Dwie małe szylkretki.WE WŁASNYM DOMKU Foty str 31 :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro gru 06, 2006 0:11

Sibia, cały czas trzymam kciuki za dziewczynki :ok: :ok:
Obrazek

kordonia

 
Posty: 8759
Od: Czw sty 30, 2003 13:59
Lokalizacja: Elbląg

Post » Śro gru 06, 2006 0:27

ja mam doświadczenie w leczniu takich zakatarzonych zakaszlanych i wogole kotków gdyż mój 6 letni już teraz Forduś kiedy go znaleźliśmy mial jednocześnie zapalenie płuc tchawicy oskrzeli, katar koci i zaropiale oczy,Otóż oprócz wszytkich medykamentów przepisywanych przez lekarz moja genialna mama wpadla na to żeby robic kotkowi inhalację.Polegalo to na tym że parzylam w garnku rumianek dodawałam jedną kroplę amolu delikwenta Fordka zamykalam w koszyki obok kosza stawiałam garnek z naparem i wszystko na ok.5 minut nakrywałam kocem.Po 3 inhalacjach kitek sam wiedzial że mu to pomaga i nie potrzebny był ani koszyk ani koc, bo kocina siedzial sam z pyszczkiem nad parującym garnkiem i wdychał i kichal i kaszlał na zmianę.Oprócz tego przy każdym kichnieciu pilnowaliśmy żeby maly nie zlizywal tego co wylecialo z noska na pyszczek tylko odrazu wycieraliśmy.Forduś szybko polapał co jest grane i po każdym kichnieciu siedzial z nochalkiem do góry żeby mu go obetrzeć,Poskutkowalo bo weter,położył już na nim kreske a on zyje z nami juz 6 lat i w chwili obcnej przesadza ze swoją wagą (ok.8 kg) :? [/img]

Gama

 
Posty: 646
Od: Wto gru 05, 2006 20:55

Post » Śro gru 06, 2006 10:13

Ja mam dosłownie kilka tableteczek Scanomune, jakby były potrzebne - odstąpię - to drogie niestety pieruńsko jest...
Mogę też podjechać, coś pomóc... Choć mam kontakt z zakatarzoną trikolorką, zagrzybioną i czort wie co jeszcze... (i nieszczepioną) i Loniówa coś mi na skórce ma (dziś wizyta u dr D) - w środy jeszcze bez zapisów ;)

No i może jakieś jedzonko z okazji Mikołajek ciocia podrzuci? :)
--------
Obrazek
Obrazek

tajdzi

Avatar użytkownika
 
Posty: 16813
Od: Śro lut 16, 2005 10:47
Lokalizacja: Mafia Tarchomińska :)

Post » Śro gru 06, 2006 11:22

Dzięki wszystkim za rady i wsparcie, inhalacje stosuję, acz bez amolu, tez srednio skutecznie daje się ją nad tym utrzymać, bo kotka mimo długiej choroby walczy ostro gdy cokolwiek się przy niej robi(pan wet jest nieźle pogryziony przez chorego kotka...)

Na wzmocnienie zamiast scanomune dostajemy to lidium (chyba tak sie to nazywa), więc dziękujemy bardzo, może niech się tri wzmocni :)
Jesli chodzi zas o wizyty, to chyba muszę wszystkim zaproponować spotkania na mieście :(
pomijam, że ja roznoszę zarazę, ale i te moje są już tak długo narażone na kontakt z wirusami, że nie chcę im dokładać nowych bakterii i innych choler, nawet zakazuję ludziom w kolejce w lecznicy głaskać je, bo dostałam obsesji, że mają ręce po psie np chorym i mi zarażą.

Na razie leczymy poprzez zaniechanie włóczenia po mieście, dziś nie wychodzą z domu, jutro dzwonię jaka decyzja i obserwujemy. Na razie bez linco, odpukać, nie było jakiegos pogorszenia, a nawet apetyt jakby większy.

To u nas tyle, a, no i jeszcze kotki niestety chyba zapomniały co to znaczy jak się kot myje, bo sprawę higieny osobistej załatwia za nie wujek Konik.
Cudnie to wygląda.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Śro gru 06, 2006 11:27

Konik :lol:
Obrazek

kordonia

 
Posty: 8759
Od: Czw sty 30, 2003 13:59
Lokalizacja: Elbląg

Post » Śro gru 06, 2006 11:29

To jakby co, mogę dowieść pod drzwi jedzonka trochę ;) zapukać i zniknąć ;)
--------
Obrazek
Obrazek

tajdzi

Avatar użytkownika
 
Posty: 16813
Od: Śro lut 16, 2005 10:47
Lokalizacja: Mafia Tarchomińska :)

Post » Czw gru 07, 2006 10:09

jak dziś dziewczynki?
czy przywieść jedzonko?
--------
Obrazek
Obrazek

tajdzi

Avatar użytkownika
 
Posty: 16813
Od: Śro lut 16, 2005 10:47
Lokalizacja: Mafia Tarchomińska :)

Post » Czw gru 07, 2006 11:31

Mała Rezeda rzęzi dziś na mokro, ale też bawiła się myszką, nie ma niestety spektakularnej poprawy, choć teraz np pogoniła siostrę.
Dziś po 15 dzwonię do pana dr Czerwieckiego, który pokazywał nasze zdjęcia jakiejś pani dr, która ponoć z rentgena umie wyczytać wszystko i będę wiedzieć, co dalej.
Za jedzonko bardzo dziękujemy - póki co jeszcze mają co jeść, a i zamówienie z animalii powinno przyjść lada moment.
Martwi mnie okropnie, że nie umiem nic pomóc na te efekty dźwiękowe przy każdym oddechu malutkiej, no ale niestety, trzeba czekać.

A jeszcze chciałam napisać, że ktoś niemożebnie rozpuścił Hortensję :twisted:
Dziś musiałam odbyć walkę wręcz, żeby zjeść sama śniadanie, gdzieś się nauczyła że można jeść z pańcią z jednego talerza... ehhh.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Czw gru 07, 2006 11:35

....no cóz, yorka na stole miałam (co prawda jak nikt nie widział, to podkradała małe co nie co), papuga tez papusia z talerza to i kot może. Dobrze, że sznaucer nie mieści sie na stole :wink:

Tina-Tigra

 
Posty: 328
Od: Wto wrz 19, 2006 14:24
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw gru 07, 2006 11:42

no to była Ci pisana, ta pannica :)

właśnie mi mruczy na kolanach a ja forumuję zamiast pracować.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Czw gru 07, 2006 14:30

sibia pisze:Martwi mnie okropnie, że nie umiem nic pomóc na te efekty dźwiękowe przy każdym oddechu malutkiej, no ale niestety, trzeba czekać.

Ajajaj :? Niechże już znajdzie się ta przyczyna i jakieś porządne, skuteczne antidotum na nią :ok: :ok: :ok:
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw gru 07, 2006 20:19

Cholera.
Mam dziś fatalny dzień, a w dodatku na drugim zdjęciu małej tchawica jest bardzo bardzo zwężona.
Na pierwszym jest ok, więc nie wiadomo, czy się martwić bardzo czy trochę, pewnie zrobię w końcu trzecie zdjęcie.
Bo to może być powód duszności, poza tym nieszczęsnym zapaleniem płuc.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Czw gru 07, 2006 23:37

sibia pisze:Cholera.
Mam dziś fatalny dzień, a w dodatku na drugim zdjęciu małej tchawica jest bardzo bardzo zwężona.
Na pierwszym jest ok, więc nie wiadomo, czy się martwić bardzo czy trochę, pewnie zrobię w końcu trzecie zdjęcie.
Bo to może być powód duszności, poza tym nieszczęsnym zapaleniem płuc.


Kciuki trzymam, duużo kciuków.
:ok: :ok: :ok:
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt gru 08, 2006 8:43

Sib, nie łam się. Ona walczy też dzięki temu, że wszyscy o niej myślą pozytywnie. Twarda bądź, no. Mocno ściskam i kciuki.

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Pt gru 08, 2006 9:38

Zwężona tchawica - czy to się operuje? żeby kotu ułatwić oddychanie?
Trzymam mocno kciuki...
--------
Obrazek
Obrazek

tajdzi

Avatar użytkownika
 
Posty: 16813
Od: Śro lut 16, 2005 10:47
Lokalizacja: Mafia Tarchomińska :)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ania0312, kasiek1510, Tundra i 1124 gości