Już się odzywam. Więć tak silniejsze wariują od 8 rano. Miauczą, szaleją, bawią się i wcinają aż miło:) Oczywiście czarna histeryczka jak coś jej nie podpasuje dalej marudzi
A biedactwa. Cóż spały spokojnie do 8 i się obudziły, oba pełne werwy. Niestety dalej niejedzące, więc strzykawką w rudego wmusiłam mleko dla kociąt, niestety max 5ml, potem zmuszał się do wymiotów byle tylko więcej nie wypić. Tri jest cichutka ale czasem miaucząca. Ręce to jej żywioł albo towarzystwo brata. Wmusiłam w nią ponad 5ml mleczka a nawet taką rozwodnioną galaretkę z karmy, mówiąc szczerze łatwiej w nią coś wmusić niż w rudego. Rudy w sumie się sporo bawi a nawet szarpie z czarnulką, napewno nie jest osowiały.
Oczyściłam oczka u całej czwórki, zapuściłam kropelki i podałam antybiotyk. Wszystkie dzielnie to zniosły bez jakiś ekscesów.
W tej chwili po posiłku dwa silniesze są w swoim żywiole i bawią się w najlepsze. Dwa maluchy łaziły marudziły w końcu poszły razem spać. No rudzielczyk trochę pobiegał z wygiętym grzbietem w łuk. Obserwuję je i pilnuję.