








Moderator: Estraven

monikah pisze:meggi 2 pisze:Czy można prosić o wieści o Kornelku- wolszczaku, jak się czuje?
U Kornelka nic się nie zmieniło. Siedzi w małej kociarni z innymi kocurkami i nadal dziczy.
W schronie nie ma szans na oswojenie, a na dom też ma małe szanse.
vilinskonov pisze:no ja sie tu musze poskarzycwychodzi na to że wszystkie pruszkowianki takie trudne.... Lunka jest u nas juz pol roku i wciaz nie ma szans na poglaskanie
ucieka jak sie do niech zblizyc ... ale poza tym to sobie poczyna... nawet Grubaska zaczepia
no nic.... zakladam ze bedzie sie oswajac w tempie pozostalych pruszkowianek... wiec prosze o wiesci jak beda postepy
pozdrawiamy

monikah pisze:vilinskonov pisze:no ja sie tu musze poskarzycwychodzi na to że wszystkie pruszkowianki takie trudne.... Lunka jest u nas juz pol roku i wciaz nie ma szans na poglaskanie
ucieka jak sie do niech zblizyc ... ale poza tym to sobie poczyna... nawet Grubaska zaczepia
no nic.... zakladam ze bedzie sie oswajac w tempie pozostalych pruszkowianek... wiec prosze o wiesci jak beda postepy
pozdrawiamy
Postępy w oswajaniu są powolne, ale stale idą w dobrą stronę. Tak jak pisała iskra, pruszkowianki są już oswojonymi kotami, brakuje tylko jednego elementu - przekonania, że człowiek nie zrobi krzywdy, a głaskanie jest fajne. Lunka pewnie też jest na podobnym etapie.
Wiem jakie to wkurzające. Czasem, po kolejnym odrzuceniu, ucieczce przed ręką, ogarnia mnie frustracja i mówię do nich, że są głupie
.
Potem jednak sobie uświadamiam, że zrobiły niesamowite postępy odkąd są w domu. Poza tym mam przykłady, że nawet dorosłe, dojrzałe dzikusy dają się oswoić, np. Ciekawska z naszego schronu i Pafnuś z cmentarza wolskiego, które mieszkają u patkazal. Ciekawska mieszkała kilka lat w schronie, a Pafnuś około 10 - na cmentarzu.

patkazal pisze: Pafnuś wciąż się dooswaja, bo głaskać się go nie da, ale Ciekawska chodzi za mną jak pies i głośno dopomina się głaskaniaA jak do nas trafiła, ze strachu przed człowiekiem 3 dni spędziła pod szafą i do tego rozchorowała się ze stresu na zapalenie pęcherza
Dla mnie kluczem do sukcesu była cierpliwość i nic na siłę
Będzie dobrze
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 18 gości