Dziś zawiozłam Kazia, kocio tymczasuje w Krakowie.
Nie wiem jeszcze, jak będzie z dogadaniem się kotów - na razie, przez następny tydzień, będą izolowane, potem zaczną się próby pokazywania ich sobie. Także kciuki potrzebne ciągle, niedługo będziemy pewnie wiedzieć, na czym stoimy. Póki co rezydent powarczał do zamkniętych drzwi...
Dt jest super, Kazio póki co ma własny pokoik. Gdy wychodziłam z budynku i odjeżdżałam, Kaziutek siedział na parapecie i patrzył na mnie, patrzył jak odjeżdżałam...
