Wodę z miseczki wylały, papier toaletowy rozwlokły

Wszystko zjadły co do okruszka.
Tymek dziś na mnie nasyczał... chyba w koalicji z bratem poczuł się mocniejszy...
Ale nie przejęłam się tym bardzo, powiedziałam mu, ze głupi, trochę udało się go pogłaskać.
Duszek boi się cały czas bardzo. Choc juz nie zwiewa na oślep na ścianę, to jednak zwiewa i wciska się w kąty.
A tu życie rodzinne (z lewej Tymek, z prawej Duszek):
