trzyrazym pisze:Jest dzielna i kochana tylko czasem musi się poskarżyć na to że boli. (Trochę mnie obfuczała przy pakowaniu do kontenerka). Wet odradza środki przeciw bólowe by znieczulona nie nadwyrężyła świeżo zrastającej się kości.
Misia Was pozdrawia.
Taki już los koteczków. Jak nie boli, to szaleją i mogą sobie coś uszkodzić. Jak boli, to leżą spokojnie i zdrowieją. Ale... boli
Współczuję Misiuni i wcale się nie dziwię, że krzywa humorkowa idzie w dół. Cieszę się, że ma apetyt. Dzięki temu szybko odzyska siłki.
Misieńko, cała piątka kociarstwa robi Ci słodkie lizu, lizu, lizu, lizu, lizu



potwory

Otóż dzisiaj w nocy - z domyślnych względów - zajrzałam do lazienki, a tam taki jeden maskotkowy króliczek cały zgurmolony i obśliniony, a Misia miała humorek. Chyba więc w nocy mordowała tego króliczka, co znaczy, że najgorszy kryzys minął. 




