Łatuś - mój ci on na dobre i na złe :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sty 24, 2010 13:52 Re: Łatuś - co mogę zrobić???

Wczorajszy stan prawdopodobnie spowodowany był temperaturą, dziś się wyklarowało mamy nawrót kataru, nos zawalony. Felerny kot :( pechowiec.
Wygląda jakby troszkę lepiej niż wczoraj. Wczoraj idąc do kuwety robił dwa kroki, siadał, dwa kroki, siadał, wszedł do kuwety, siadał, posiusiał, siadał. I z powrotem pod tapczan w najciemniejszy kąt. Nie dawał się dotykać. Patrzył nieruchomo przed siebie.
Gdy go dziś wyciągnęłam spojrzenie miał bardziej przytomne, nawet się rozejrzał. No i przed wetem próbował zwiewać.

jaaana

Avatar użytkownika
 
Posty: 19355
Od: Śro gru 10, 2008 22:03
Lokalizacja: pomorskie

Post » Nie sty 24, 2010 23:48 Re: Łatuś - znów zasmarkaniec :(

Pan Łaciaty felerny??? 8O
Nawet patrzeć na to nie chcę :twisted:
A tak serio, to chyba i tak niezła opcja ze wszystkich paskudnych możliwości w katalogu rozliznych schorzeń.
Mocne kciuki :ok:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sty 25, 2010 0:18 Re: Łatuś - znów zasmarkaniec :(

Po kroplówce Łaciaty lepiej. Zaczął się trochę ruszać. I do miski pyszczycho wsadził. Na dwa kęsy.

jaaana

Avatar użytkownika
 
Posty: 19355
Od: Śro gru 10, 2008 22:03
Lokalizacja: pomorskie

Post » Wto sty 26, 2010 1:00 Re: Łatuś - znów zasmarkaniec :(

Właśnie, właśnie, poprosimy o kolejny komunikat o zdrówku Pana Łaciatego :ok:
I tak się nieśmiało, a zgłupia frant spytam - to tymczas jest? 8)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sty 26, 2010 1:33 Re: Łatuś - znów zasmarkaniec :(

To był tymczas.
Jak go widziałam, takiego półprzytomnego, z nieruchomym niewidzącym spojrzeniem, ze zjeżoną sierścią, to mu powiedziałam, że ma szybko wyzdrowieć, bo go nikomu nie oddam. Bo jak? Nowy dom i nowy stres?
A Mama powiedziała, że już dawno chciała mi to zaproponować.

Rano troszkę zjadł, od południa znowu chodzi tylko do kuwety. Wieczorem na pewno temperatura mu się podniosła (muszę w termometr zainwestować, bo na razie tylko macam). Jutro znowu wet.

Czy ktoś ma takiego weta, co w niedzielę rano dzwoni i pyta, jak się pacjent czuje i czy ma przyjechać z wizytą domową?

jaaana

Avatar użytkownika
 
Posty: 19355
Od: Śro gru 10, 2008 22:03
Lokalizacja: pomorskie

Post » Wto sty 26, 2010 20:40 Re: Łatuś - znów zasmarkaniec :(

Pan Łaciaty ostatnimi czasy rezyduje pod tapczanem.
Na szczęście w zasięgu ręki i od czasu do czasu brutalnie go za którąś łapę wyciągam.
Stawiam przy misce - rano się nareszcie napił, jedzenie fuj i kot pod pod tapczan.
W południe wyciągam, stawiam przy misce - kot się kładzie. Podsuwam pod nos różności - wykupiłam pół zoosklepu myśląc, że czymś go skuszę. Gdzie tam - nawet powąchać nie raczy.
Wyciągam wieczorem - trzymam na kolanach i podsuwam pod nos a to jedno, a to drugie.. Nie!
No to nie, stawiam go na podłodze, niech sobie wraca pod tapczan. A Łaciaty?
Pan Łaciaty chwiejnym krokiem, ale zdecydowanie zasuwa do michy i co wybrał? Swoją starą suchą karmę! Zjadł sam, bez namawiania chyba z pięć kęsów! I ślicznie, tylko po co lekkostrawne zakupy robiłam?
I pod tapczan.

jaaana

Avatar użytkownika
 
Posty: 19355
Od: Śro gru 10, 2008 22:03
Lokalizacja: pomorskie

Post » Śro sty 27, 2010 14:03 Re: Łatuś - mój ci on!

Wiedział hultaj, od kogo jego los zależy!
Łaciaty szczególne względy okazuje Mamie. Nie, to za mało powiedziane. Chce być wciąż jak najbliżej, przytula się nieustannie, raz z jednej strony, raz z drugiej, w oczy wpatruje się miłośnie. Układa się na niej, mruczy ... i co było z takim zrobić?

jaaana

Avatar użytkownika
 
Posty: 19355
Od: Śro gru 10, 2008 22:03
Lokalizacja: pomorskie

Post » Sob sty 30, 2010 15:59 Re: Łatuś - mój ci on!

Obrzęk płuc - chyba
:cry:

jaaana

Avatar użytkownika
 
Posty: 19355
Od: Śro gru 10, 2008 22:03
Lokalizacja: pomorskie

Post » Sob sty 30, 2010 16:29 Re: Łatuś - mój ci on :(

"czwartek rano - odrobaczanie.
w piątek rano qpal z zauważonym robalem.
piątek wieczór - trochę osowiały
Przez całą sobotę nie je, prawie się nie rusza, wędruje tylko do kuwety (kilka razy), na dotyk reaguje nerwowym machaniem ogonem, brać się na ręce pozwala, ale jest niezadowolony. Prawie cały czas ma wzdłuż grzbietu trochę nastroszoną sierść.
Najchętniej śpi.
Nie daje się nakarmić na siłę."

Czy przypadkiem ta choroba nie jest efektem odrobaczania? Obrzek pluc czy rewolucja robakow plucnych? Podobno robale plucne moga dawac objawy zapalenia pluc . Moj kot prawie przekrecil sie po odrobaczaniu ,dobrze ze trafilam na weta z sercem .Wyplukal kota kroplowka ,dal srodki rozkurczowe ,cos na podraznienie jelit .Chyba z tydzien kot leczony byl po odrobaczaniu .

kya

 
Posty: 6513
Od: Śro mar 14, 2007 17:09
Lokalizacja: Szczecin

Post » Sob sty 30, 2010 16:53 Re: Łatuś - mój ci on :(

3 dni po odrobaczaniu wysoka temperatura i wyciek z nosa.
Objawy obrzęku płuc wystąpiły 10 dni po odrobaczaniu - nagle.
Cały czas wypróżnia się normalnie.

Wet na każdy telefon przyjeżdża.
Niestety, nie mam na miejscu możliwości zrobienia badań diagnostycznych poza badaniem krwi i moczu. Wiezienie kota kilkadziesiąt km w tym stanie nie wchodzi w grę, wątpię czy przeżyłby stres.

jaaana

Avatar użytkownika
 
Posty: 19355
Od: Śro gru 10, 2008 22:03
Lokalizacja: pomorskie

Post » Sob sty 30, 2010 18:46 Re: Łatuś - mój ci on :(

Boże, zagapiłam się a tu takie smutne wieści :(
Panie Łaciaty, prosimy walcz i wydobrzej :ok:
Trzymamy kciuki z całych sił
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sty 30, 2010 18:51 Re: Łatuś - mój ci on :(

Walczy
Na razie nie jest gorzej (ale i nie lepiej), a już prawie doba mija.
Ma więcej wysikiwać niż pić, a o resztę mama się modli.

Jest słabiutki, ale próbuje jeść i wspina się na mnie - chce na ręce.

jaaana

Avatar użytkownika
 
Posty: 19355
Od: Śro gru 10, 2008 22:03
Lokalizacja: pomorskie

Post » Sob sty 30, 2010 18:59 Re: Łatuś - mój ci on :(

Biedulek :(
Nie jest gorzej - to już coś, niech będzie lepiej.
A pytałaś weta o to, o czym napisała kya?
W każdym razie ciepłe myśli i fluidy wysyłamy nieprzerwanie.
Nic doradzić nie umiem, nie spotkałam się z czymś takim.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sty 30, 2010 19:14 Re: Łatuś - mój ci on :(

casica pisze:A pytałaś weta o to, o czym napisała kya?

Pytałam - mówi, że za dużo czasu upłynęło i że problemy nie zaczęłyby się tak raptownie, raczej obstawia coś z sercem.

jaaana

Avatar użytkownika
 
Posty: 19355
Od: Śro gru 10, 2008 22:03
Lokalizacja: pomorskie

Post » Sob sty 30, 2010 19:18 Re: Łatuś - mój ci on :(

Cholera, no.
Ale serduszko kocie też się leczy, ma być dobrze :ok:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 142 gości