Zadzwoniła dzisiaj do mnie nowa opiekunka Brazylki. Jako, że panną ciągle kicha i smarka zrobiono jej w Arce test na białaczkę, wyszedł pozytywny
Podałam pani namiary na Tomka, który wiedzę o białaczce ma w małym palcu u lewej nogi, który walczył do upadu o Okrusię i Migotkę od Joli_K.
Mam nadzieję, że kolejny test będzie negatywny, bo w końcu Brazylka jako jedyna z 11 kociaków przeżyła pp więc jej wygrana daje nadzieję na zafałszowany wynik ale dla bhp myślę, że trzeba by było wkroczyć z Virbagenem. Jej opiekunowie chcą walczyć o kotkę, powiedzieli, że finansowo powinni podołać ale są uprzedzeni, że w razie czego mogą liczyć na naszą pomoc. Virbagen do tanich nie należy

Mam namiary jednej lecznicy, która go miała, gdy Szila umierała, tzn dowiedziałam się o tym na drugi dzień po jej śmierci. Mam nadzieję, że jest jeszcze tam dostępny
Jola_K powiedziała mi o testach PCR, robią je w Niemczech ale ponoć w 100% potwierdzają obecność białaczki.
Ma ktoś jakieś zdanie w tym temacie?