Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-część 12.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lis 15, 2010 21:57 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

dite pisze:Od jakiegoś czasu podczytuję wątek, nie staję po żadnej ze stron, bo jak to w życiu często bywa każdy ma racje mojsze, staję po stronie kotów, prosząc, żeby obie strony się otrząsnęły i wzięły zimny prysznic albo szklankę wody zamiast!

Dom tymczasowy mirki_t powinien mieć wątek dotyczący kotów (w którym znajdziemy ich opisy, zdjęcia, filmy) a wymiana zdań tychże będzie dotyczyć. Bez strzelania kocich aniołów i smarowania wazeliną, oraz bez awantur i osobistych wycieczek, chodzi o stricte informacyjny wątek dla zainteresowanych adopcjami.

Obecny wątek nie spełnia celu -> znajdowanie domów dla kotów, które są w DT.

Chciałam kogoś zainteresować kotem w DT u mirki_t i przekierować do wątku, ale jak przekierować na wątek, gdzie tylko strzępienie języków i popisy retoryki (kiepskiej zresztą jakości, bo z dużą ilością logicznych błędów), gdzie co dziesięć stron jedno lakoniczne zdanie na temat kota.

Załóżcie sobie dwa wątki, jest jeszcze miejsce na forum.

    :ok: JA TEŻ :ok:
Obrazek

Jamagda

 
Posty: 206
Od: Wto cze 09, 2009 8:06
Lokalizacja: Wrocław/ pomorze

Post » Pon lis 15, 2010 22:03 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:Nie ściemniaj, żadnej zapłaty za usługę nie otrzymałam. :P :lol:

I nie dość że mnie to jeszcze mojego chłopa :twisted: :twisted:
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon lis 15, 2010 22:06 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

Przestancie, Wasze wpisy tez "gracą".

To niczyja wina, ze kilka nawiedzonych osob - z ktorych nb najbardziej dokuczliwa deklarowala bodajze wczoraj ze nikomu nie bedzie zasmiecac watku - urzadza sobie tutaj dzikie jazdy dajac ujscie najnizszym pobudkom i instynktom?

Mirka prowadzi watek jasno, przejrzyscie i czytelnie; nie przestaje mimo dzialalnosci powyższych - więc i Wy nie śmiećcie.

magaaaa

 
Posty: 7599
Od: Pt paź 30, 2009 19:14

Post » Pon lis 15, 2010 22:58 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:Misza nadal nawadniany. Je, ale niedużo. Kupę robił wczoraj i nie było już laksy. Nie pcha się już na tapczan tylko okupuje budkę drapaka. W piątek chciałabym zrobić mu biochemię.

Czy jonogram też mu zrobisz? I badanie moczu?
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lis 15, 2010 23:33 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

casica pisze:Czy jonogram też mu zrobisz?
czy jonogram jest badaniem podstawowym?
Sama mam chorego tymczasa, wet zrobił badanie krwi ogólne i mocz (tylko paskowo) oraz usg, dał rozpoznanie - wątroba i zalecenia. Ale coś mi się nie podoba. Jonogram jest zlecany standardowo w pakiecie podstawowym, czy powinnam się go dopominać, czy jest to badanie wskazane szczególnie przy rozpoznaniu mocznicy jak u Miszy, co może wskazywać/zmienić w rozpoznaniu w stosunku do badań wstępnych i dlaczego warto go wykonać?

Sugerując badanie moczu podejrzewasz stan ostry, infekcję ostrą, jak pisałaś wcześniej (sorki, nie przekopię się, żeby znaleźć tamten post i go zacytować). Wydaje mi się, że w moczu też wyjdą leukocyty (bez względu na to, czy mamy stan ostry czy przewlekły), ale masz większe doświadczenie z nerkowym kotem, więc, gdybyś mogła nieco przybliżyć (pliz nie odsyłaj do wątku dla nerkowców).

dite

 
Posty: 1854
Od: Pt maja 14, 2010 18:19
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lis 15, 2010 23:38 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

Przy chorych nerkach jonogram jest jednym z podstawowych i niezbędnych badań. Co więcej - trzeba przypilnować, żeby jonogram był pełny.
Podobnie, przy chorych nerkach, badanie moczu z kreatyniną jest badaniem niezbędnym.

Podwyższone parametry nerkowe (mocznik, kreatynina) to za mało, żeby wyrokować co w nerkach szwankuje, czy to jest PNN czy coś innego. I czy da się może jednak wyleczyć.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon lis 15, 2010 23:44 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

Misza jest nawadniany, nie wodą przecież tylko solami fizjologicznymi, zatem dostaje te mikroelementy, które oznaczyć powinien jonogram (sód, potas, wapno, magnez, chlor, żelazo), czy w takim przypadku wynik badania nie byłby zaciemniony?

dite

 
Posty: 1854
Od: Pt maja 14, 2010 18:19
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lis 15, 2010 23:47 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

dite pisze:Misza jest nawadniany, nie wodą przecież tylko solami fizjologicznymi, zatem dostaje te mikroelementy, które oznaczyć powinien jonogram (sód, potas, wapno, magnez, chlor, żelazo), czy w takim przypadku wynik badania nie byłby zaciemniony?

Płyn do nawadniania też się odpowiednio dobiera :wink:
Poza tym - nie, jonogram bada się niezależnie od kroplówek. Oprócz tego co wymieniłaś bardzo ważny jest poziom fosforu (i wapń nie wapno).

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto lis 16, 2010 0:32 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

wapno :? ekhm, przy alergii, ale to akurat Miszy nie dolega

Sugerujesz, że przy dalszej diagnostyce (szczegółowy jonogram i badanie moczu) można by było uzyskać wystarczającą wiedzę na temat dolegliwości Miszy i wdrożyć leczenie inne niż obecnie zalecone.

Wcześniej ktoś pisał, że przy pierwszym sioo poza kuwetą powinny być zrobione badania moczu. Ale w przypadku Miszy sikanie poza kuwetą mogło być równie dobrze sposobem manifestowania choroby (ale i bólu ucha), jak i niemożnością przystosowania się po życiu na działkach do korzystania z kuwety. Ponadto przy wielu kotach nie dziwi, że jeden z kuwety nie korzysta regularnie, zawsze to można wytłumaczyć -> że nie była czysta, że pachniała innym kotem, że inny kot Miszę stresował itd itp. Przy kociozagęszczeniu tak się po prostu dzieje.

Zastanawiam się jakie są rokowania Miszy według wetów, ze względu na uszy.

dite

 
Posty: 1854
Od: Pt maja 14, 2010 18:19
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lis 16, 2010 1:04 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

dite pisze:wapno :? ekhm, przy alergii, ale to akurat Miszy nie dolega

Sugerujesz, że przy dalszej diagnostyce (szczegółowy jonogram i badanie moczu) można by było uzyskać wystarczającą wiedzę na temat dolegliwości Miszy i wdrożyć leczenie inne niż obecnie zalecone.

Są to badania absolutnie podstawowe i konieczne. Podstawowy zestaw, od którego należy zacząć przy podejrzeniach związanych z nerkami/ukladem moczowym to morfologia, biochemia, jonogram i badanie moczu. Nie wierzysz, poczytaj wątek dla nerkowców.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lis 16, 2010 8:14 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

dite pisze:(...)
Sugerujesz, że przy dalszej diagnostyce (szczegółowy jonogram i badanie moczu) można by było uzyskać wystarczającą wiedzę na temat dolegliwości Miszy i wdrożyć leczenie inne niż obecnie zalecone.(...)

Nie sugeruję bo tego nie wiem. Bez badań, które wymieniłam, nikt nie wie.

dite pisze:(...)Wcześniej ktoś pisał, że przy pierwszym sioo poza kuwetą powinny być zrobione badania moczu. Ale w przypadku Miszy sikanie poza kuwetą mogło być równie dobrze sposobem manifestowania choroby (ale i bólu ucha), jak i niemożnością przystosowania się po życiu na działkach do korzystania z kuwety. Ponadto przy wielu kotach nie dziwi, że jeden z kuwety nie korzysta regularnie, zawsze to można wytłumaczyć -> że nie była czysta, że pachniała innym kotem, że inny kot Miszę stresował itd itp. Przy kociozagęszczeniu tak się po prostu dzieje. (...)

Ależ oczywiście. Najpierw wyklucza się dolegliwości fizyczne - poprzez badanie moczu. Jeśli kot jest fizycznie zdrowy to znaczy, że sikanie ma podłoże behawioralne.
Ponadto sikaniem kot może sygnalizować problemy zdrowotne niekoniecznie związane z pęcherzem. Jeden z moich kotów po usunięciu zębów przestał sikać poza kuwetą (mam nadzieję, że już na stałe).

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto lis 16, 2010 10:22 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

Jano, błędnie odczytałaś moje intencje, nie mam podstaw nie wierzyć w diagnostykę, dopytuję, co byś sugerowała w przypadku Miszy, jak rozumiem masz kota nerkowego, więc to co piszesz wynika z doświadczenia. Tutaj możemy tylko sugerować, podpowiadać, przytaczać przykłady z własnych doświadczeń, o zaleceniach i koniecznościach i tak decyduje trójkąt decyzyjny; kot - opiekun - wet prowadzący, bo nikt (chyba) nie ma zamiaru leczyć Miszy przez internet.

Jana pisze:Najpierw wyklucza się dolegliwości fizyczne - poprzez badanie moczu.
masz rację, ja patrzę na to w inny sposób, nieco odbiegając od dobrej praktyki, przeciągam strunę w kierunku zdroworozsądkowego podejścia;
Sioo poza kuwetą przy kociozagęszczeniu zdarza się co najmniej kilka razy na dobę z przyczyn nie dyktowanych kłopotami fizycznymi, ten sam kot w innych okolicznościach może się załatwiać do kuwety. Wyobrażam sobie, że z tego założenia musi wychodzić opiekun licznego stada, inaczej kilkanaście razy na dobę leciał by z moczem do analizy.

W każdym innym przypadku sioo poza kuwetą jest zawsze sygnałem do zrobienia badań, bo "złośliwe" sikanie kota poza kuwetą to mit.

dite

 
Posty: 1854
Od: Pt maja 14, 2010 18:19
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lis 16, 2010 11:28 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

dite pisze:
Jana pisze:Najpierw wyklucza się dolegliwości fizyczne - poprzez badanie moczu.
masz rację, ja patrzę na to w inny sposób, nieco odbiegając od dobrej praktyki, przeciągam strunę w kierunku zdroworozsądkowego podejścia;
Sioo poza kuwetą przy kociozagęszczeniu zdarza się co najmniej kilka razy na dobę z przyczyn nie dyktowanych kłopotami fizycznymi, ten sam kot w innych okolicznościach może się załatwiać do kuwety. Wyobrażam sobie, że z tego założenia musi wychodzić opiekun licznego stada, inaczej kilkanaście razy na dobę leciał by z moczem do analizy.

W każdym innym przypadku sioo poza kuwetą jest zawsze sygnałem do zrobienia badań, bo "złośliwe" sikanie kota poza kuwetą to mit.


Kotka Jany zdaje się nie sikała poza kuwetą ani z powodu kociozagęszczenia [a taka hipoteza była długo podtrzymywana], ani z powodu chorego pęcherza, czy nerek, więc badanie moczu w tym przypadku nie miało znaczenia przy diagnozowaniu problemów z zębami.
8)
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto lis 16, 2010 12:03 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

dite pisze:Jano, błędnie odczytałaś moje intencje, nie mam podstaw nie wierzyć w diagnostykę, dopytuję, co byś sugerowała w przypadku Miszy, jak rozumiem masz kota nerkowego, więc to co piszesz wynika z doświadczenia. Tutaj możemy tylko sugerować, podpowiadać, przytaczać przykłady z własnych doświadczeń, o zaleceniach i koniecznościach i tak decyduje trójkąt decyzyjny; kot - opiekun - wet prowadzący, bo nikt (chyba) nie ma zamiaru leczyć Miszy przez internet.

Diagnostyka to oczywiście bardzo ważna sprawa.
Co do tego chyba nikt nie ma wątpliwości.
Ale diagnostyka w odniesieniu do konkretnego zwierzęcia miewa rozmaite ograniczenia.
Takie na przykład badanie moczu.
Niby nic wielkiego a jednak w przypadku czterech moich kotów tylko jeden pozwoli sobie pobrać próbkę "metodą nieinwazyjną" czyli na talerzyk. Z pozostałych trzech jednemu pewnie udałoby się pobrać mocz przez nakłucie bez znieczulania. U dwóch pozostałych (nerkowych, żeby było weselej) taki numer nie przejdzie.
Chociaż dla odmiany pobieranie krwi u jednego z nich nie nastręcza żadnych problemów.
Mniej więcej wiem jak wygląda obsługa Miszy.
Nie wydaje mi się, żeby w jego przypadku była inna możliwość pobrania moczu do badania niż przez cystocentezę. W znieczuleniu.
Nie wydaje mi się, żeby ponowne znieczulanie kota, który ma podniesione parametry nerkowe, po to tylko aby wykonać badanie moczu, które niewiele (o ile w ogóle) zmieni sposób leczenia - miało sens.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Wto lis 16, 2010 12:07 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

Ja korzystam ze żwirku po pobierania moczu. Zamykam kota z kuwetą, jedzeniem i posłankiem w łazience (nie mam klatki ani drugiego pokoju).
Działa :)

edit: żwirek np taki http://animalia.pl/produkt,13832,164,Ca ... moczu.html

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Agnieszka LL, Majestic-12 [Bot] i 115 gości