Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Marzenia11 pisze:A tak przy okazjí-Liwia mialas bezposredni,osobisty kontakt ze zbieraczka?
Liwia pisze:Marzenia11 pisze:A tak przy okazjí-Liwia mialas bezposredni,osobisty kontakt ze zbieraczka?
Nie wiem, czy to mnie pytasz ale odpowiem - oczywiście.
I absolutnie nie nadaję się do tego typu interwencji.
Marzenia11 pisze:Liwia pisze:Marzenia11 pisze:A tak przy okazjí-Liwia mialas bezposredni,osobisty kontakt ze zbieraczka?
Nie wiem, czy to mnie pytasz ale odpowiem - oczywiście.
I absolutnie nie nadaję się do tego typu interwencji.
No właśnie.... sama się zastanawiam czy przy takim wsparciu i kręgu znajomych, jaki mam w tym roku, udałoby się pomoc większej ilości kotów u tej zbieraczki i generalnie coś więcej z nią zrobić...
Pytanie bez odpowiedzi tak naprawdę.....
Mała1 pisze:Strach przed wprowadzaniem przepisów przez ludzi , którzy tak na prawdę sytuacji w tych schroniskach na co dzień nie znają.
Np znów nad schroniskiem w którym bywam wisi niebezpieczeństwo wprowadzenia zakazu szczepień na wstępie
W/g weterynaryjnej wiedzy kota trzeba najpierw trzymać dwa tyg na obserwacji, potem odrobaczyć, przeczekać kolejne dwa tyg i jeśli będzie wszystko oki zaszczepić
Nawet nie wiecie jak wiele razy już bałam się ,że ten system opieki nad nowym kotem zostanie wymagany w naszym schronisku
Mam nadzieje ,że zdajecie sobie sprawę czym to grozi
Tak samo nie można np w naszym schronisku używać caniserinu-to lek psi, nie zalegalizowany dla kotów
To takie tylko dwa przykłady, ale pokazujące jak bardzo różni się opieka nad zwierzakami w zależności od miejsca w którym się znajdują
Tak samo przepis który nakaże maksymalną ilość zwierząt w schronisku nie spowoduje powstania nowych , mniejszych w innych gminach-tylko spowoduje masowe usypianie zdrowych, nadliczbowych
Choć z tego co wiem to część z Was uważa ,że do dobrze
Mała1 pisze:Te wszystkie przepisy, np ten o caniserinie tez będzie dotyczył zalegalizowanego DT jak do tego dojdzie-wiecie o tym?
I pewnie ten ,że jeśli kot nie znajdzie domu z trzy miechy, to przestanie być dotowany np przez państwo ( jak znam życie kwotą np 30 zł-i obejmującą tylko podstawowe leczenie) i albo eutanazja albo i tak zostanie na utrzymaniu DT
Naprawdę chcecie, żeby ktoś z zewnątrz, nie znający kota decydował o jego leczeniu bądź zakończenia leczenia i eutanazji?
Mała1 pisze:Mam bardzo dużo wątpliwości dotyczących wprowadzania takich przepisów, wymagań
Każde miejsce jest inne a w każdej komisji pracują ludzie i nawet nie wiecie jak często się mylą![]()
Nasze forumowe komisje też mogą się mylić- też to są ludzie, którzy bardzo często nie znają codzienności osoby krytykowanej.[/size]
Marzenia11 pisze:Liwia pisze:Marzenia11 pisze:A tak przy okazjí-Liwia mialas bezposredni,osobisty kontakt ze zbieraczka?
Nie wiem, czy to mnie pytasz ale odpowiem - oczywiście.
I absolutnie nie nadaję się do tego typu interwencji.
No właśnie.... sama się zastanawiam czy przy takim wsparciu i kręgu znajomych, jaki mam w tym roku, udałoby się pomoc większej ilości kotów u tej zbieraczki i generalnie coś więcej z nią zrobić...
Pytanie bez odpowiedzi tak naprawdę.....
Zofia&Sasza pisze:pixie65 pisze:Zofia&Sasza pisze:Tyle tylko, że np. u IKI 6 było kilka osób z forum. Wydały taka a nie inną opinię. Niestety, ci którzy tam nie byli w ogóle i tak wiedzą lepiej...
Mogłabyś wskazać wypowiedzi tych osób?
Tych, które nie były u IKA6 i twierdzą, że to dobry DT?
Szukać mi się nie bardzo chce, ale z głowy wymienię: BOZENAZWISNIEWA, wolontariuszka w Wrocławia o nicku chyba Mruczenka (być może mylę nick). Choćby te dwie. Gdybyś dokładnie czytała wątek, wiedziałabyś o kim mowa.
smarti pisze:Marzenia-to ta osoba u której była Edisia jeszcze działa?
casica pisze:Mała1, wydźwięk całej Twojej wypowiedzi wg mnie jest taki – nie krytykujcie bo robi się niemiło. A ma być miło, prawda? O to tylko chodzi, żeby było miło, żeby były ikonki, żeby nie było krytyki, tylko aniołki. No i oczywiście przelewy. A poza tym mieszasz dwie sprawy, być może jest to celowy zabieg, nie wiem. Ale z takiego mieszania nic sensownego nie wynika. Trudno mi to chyba będzie oddzielić, ale jakoś się postaram.
casica pisze:Mała1 pisze:Strach przed wprowadzaniem przepisów przez ludzi , którzy tak na prawdę sytuacji w tych schroniskach na co dzień nie znają.
Np znów nad schroniskiem w którym bywam wisi niebezpieczeństwo wprowadzenia zakazu szczepień na wstępie
W/g weterynaryjnej wiedzy kota trzeba najpierw trzymać dwa tyg na obserwacji, potem odrobaczyć, przeczekać kolejne dwa tyg i jeśli będzie wszystko oki zaszczepić
Nawet nie wiecie jak wiele razy już bałam się ,że ten system opieki nad nowym kotem zostanie wymagany w naszym schronisku
Mam nadzieje ,że zdajecie sobie sprawę czym to grozi
Tak samo nie można np w naszym schronisku używać caniserinu-to lek psi, nie zalegalizowany dla kotów
To takie tylko dwa przykłady, ale pokazujące jak bardzo różni się opieka nad zwierzakami w zależności od miejsca w którym się znajdują
Tak samo przepis który nakaże maksymalną ilość zwierząt w schronisku nie spowoduje powstania nowych , mniejszych w innych gminach-tylko spowoduje masowe usypianie zdrowych, nadliczbowych
Choć z tego co wiem to część z Was uważa ,że do dobrze
Niestety nie mamy dużo do powiedzenia w kwestii wprowadzania nowych przepisów, niestety o różnego typu przepisach decydują różnego rodzaju grupy interesów, a nie ogólnie pojęte dobro społeczne (że lobby opiekunów zwierząt żadną grupą nacisku nie jest wzmiankować chyba nie trzeba). Takim jesteśmy krajem i nie tylko w kwestii ustaw, powiedzmy – „około zwierzęcych”. Większość naszych ustaw to buble i potworki prawne, zawierające znaczące luki, sprzeczności, idiotyzmy. Prawo bowiem stanowi się u nas niechlujnie, czemu więc akurat pakiet przepisów dotyczących ochrony zwierząt, opieki nad nimi miałby odbiegać od tej rzeczywistości? Nagle znajdą się inni ludzie, z idealnej księżycowej hodowli i ustanowią jedyną dobrą ustawę?
To, że taka jest nasza rzeczywistość, to nasza wina. Takim jesteśmy społeczeństwem, ale to już temat do rozważań w zupełnie innym wątku.
Pomijam szczegóły przepisów dotyczące szczepień czy odrobaczenia. Bo na to też nie mamy, albo nie chcemy mieć wpływu, albo też większość społeczeństwa nie jest tym zainteresowana. Ale Twoje spojrzenie – wolontariuszki na problem zwierząt w schronisku musi być w oczywisty sposób odmienne niż spojrzenie zarządcy tegoż schroniska. Twoim prawem jest ratować tyle zwierząt, ile zdołasz. Prawem i obowiązkiem zarządcy jest zaś właściwe zarządzanie, on nie może litować się nad każdym zwierzakiem, bo jeśli tak zacznie czynić to otrzymamy kolejne Boguszyce, Korabiewice itp. I w sumie tak to chyba powinno być – państwowe schronisko z dobrym menadżerem jako dyrektorem oraz współpracująca ze schroniskiem fundacja, albo grupa wolontariuszy. Jedni i drudzy powinni się wzajemnie kontrolować oraz podlegać dodatkowej zewnętrznej kontroli. Oczywiście w naszej sytuacji to mrzonki, ale są kraje gdzie coś takiego dobrze działa, z pożytkiem wielkim dla zwierząt.
Bardzo bym prosiła, żebyś nie uprawiała demagogii w rodzaju – uważacie, że to dobrze, że będą masowo usypiać zwierzęta. Wcale nie uważam, że to dobrze, uważam natomiast, że to nieuniknione. Nieuniknione też jest określenie maksymalnej liczby zwierząt jaką może przyjąć schronisko. Bo jak inaczej (jaką masz propozycję, żeby rozwiązać taki problem – w schronisku obliczonym na 600 psów przebywa ich 2000)? Twoim zadaniem jako wolontariusza i zadaniem pro zwierzęcych fundacji jest ratowanie tych zwierząt przed eutanazją, uświadamianie, propagowanie sterylizacji itd itp.
Jesteśmy biednym krajem, biedę trzeba podzielić pomiędzy wszystkich potrzebujących, na liście priorytetów tego podziału zwierzęta nie są na pierwszym miejscu. Ale to chyba oczywiste? I cynicznie dodam – zwierzęta nie głosują, nie tylko w Polsce zresztą.
casica pisze:Mała1 pisze:Te wszystkie przepisy, np ten o caniserinie tez będzie dotyczył zalegalizowanego DT jak do tego dojdzie-wiecie o tym?
I pewnie ten ,że jeśli kot nie znajdzie domu z trzy miechy, to przestanie być dotowany np przez państwo ( jak znam życie kwotą np 30 zł-i obejmującą tylko podstawowe leczenie) i albo eutanazja albo i tak zostanie na utrzymaniu DT
Naprawdę chcecie, żeby ktoś z zewnątrz, nie znający kota decydował o jego leczeniu bądź zakończenia leczenia i eutanazji?
A co to jest DT? Bo obserwując forum już w sumie nie bardzo rozumiem ten termin. W moim pojęciu DT, to dom w którym przebywa kilka kotów w oczekiwaniu na adopcję. Są one tam leczone, socjalizowane, otaczane opieką. To są DT. To są domy ludzi, którzy mają jakieś własne źródło utrzymania i owszem w miarę potrzeb korzystają ze wsparcia i różnego typu pomocy, w tym finansowej, ale generalnie nie są uzależnione wyłącznie od darczyńców.
Są też dziwolągi, miejsca o których nie umiem powiedzieć - to dom tymczasowy. To są małe azyle, małe schroniska. Model jest dość charakterystyczny, a jego główne cechy to brak dochodów i bardzo duża ilość kotów. Takie miejsca powinny działać legalnie i powinny podlegać jakimś formom kontroli. Bo to jest działalność delikatnie mówiąc wątpliwa. Rozejrzyj się na forum – całkiem spora grupa osób działa na takich zasadach. Tak, w stosunku do takich miejsc powinny obowiązywać jakieś przepisy i to przepisy egzekwowalne.
casica pisze:Mała1 pisze:Mam bardzo dużo wątpliwości dotyczących wprowadzania takich przepisów, wymagań
Każde miejsce jest inne a w każdej komisji pracują ludzie i nawet nie wiecie jak często się mylą![]()
Nasze forumowe komisje też mogą się mylić- też to są ludzie, którzy bardzo często nie znają codzienności osoby krytykowanej.[/size]
Każde miejsce jest inne, to fakt, ale przepisy mają to do siebie, że określone zjawiska ujmują zbiorczo, jak pokazała praktyka kodeks w takiej formie jak Theresianum nie sprawdził się zupełnie. Komisje forumowe nie przekładają się nijak na przepisy prawa oraz ich stosowanie, nie przekładają się też niestety na działalność formowych kocich aniołów, szkoda. Ale osobiście nie tracę nadziei, że kiedyś tak będzie, przynajmniej na tym forum.
W następnych swoich postach stanowczo nadużywasz modnego ostatnio na forum słowa „nagonka”. Warto się zastanowić nad różnicą pomiędzy nagonka a krytyka. Nie czuję się gończym, natomiast i owszem krytykuję kocie anioły i ich wątpliwą działalność.
Z jednym się zgodzę – nie podoba mi się ostatnio klimat panujący na forum, tylko przyczyny tego są zupełnie inne niż u Ciebie.
Marzenia11 pisze:smarti pisze:Marzenia-to ta osoba u której była Edisia jeszcze działa?
oczywiście, że tak. A dlaczego miałaby przestać? koty u niej się mnożą, a ona twierdzi, że ktoś je jej podrzucił.. Niestety nie chcę pisać więcej, bo to już nie moje bezpośrednio informacje..
casica pisze:Pomijam szczegóły przepisów dotyczące szczepień czy odrobaczenia. Bo na to też nie mamy, albo nie chcemy mieć wpływu, albo też większość społeczeństwa nie jest tym zainteresowana. Ale Twoje spojrzenie – wolontariuszki na problem zwierząt w schronisku musi być w oczywisty sposób odmienne niż spojrzenie zarządcy tegoż schroniska. Twoim prawem jest ratować tyle zwierząt, ile zdołasz. Prawem i obowiązkiem zarządcy jest zaś właściwe zarządzanie, on nie może litować się nad każdym zwierzakiem, bo jeśli tak zacznie czynić to otrzymamy kolejne Boguszyce, Korabiewice itp. I w sumie tak to chyba powinno być – państwowe schronisko z dobrym menadżerem jako dyrektorem oraz współpracująca ze schroniskiem fundacja, albo grupa wolontariuszy. Jedni i drudzy powinni się wzajemnie kontrolować oraz podlegać dodatkowej zewnętrznej kontroli. Oczywiście w naszej sytuacji to mrzonki, ale są kraje gdzie coś takiego dobrze działa, z pożytkiem wielkim dla zwierząt.
Bardzo bym prosiła, żebyś nie uprawiała demagogii w rodzaju – uważacie, że to dobrze, że będą masowo usypiać zwierzęta. Wcale nie uważam, że to dobrze, uważam natomiast, że to nieuniknione. Nieuniknione też jest określenie maksymalnej liczby zwierząt jaką może przyjąć schronisko. Bo jak inaczej (jaką masz propozycję, żeby rozwiązać taki problem – w schronisku obliczonym na 600 psów przebywa ich 2000)? Twoim zadaniem jako wolontariusza i zadaniem pro zwierzęcych fundacji jest ratowanie tych zwierząt przed eutanazją, uświadamianie, propagowanie sterylizacji itd itp.
Jesteśmy biednym krajem, biedę trzeba podzielić pomiędzy wszystkich potrzebujących, na liście priorytetów tego podziału zwierzęta nie są na pierwszym miejscu. Ale to chyba oczywiste? I cynicznie dodam – zwierzęta nie głosują, nie tylko w Polsce zresztą.
tangerine1 pisze:na forum, które ja znam, za posiadanie duzej ilości kotów mozna być tylko totalnie zgnojonym
tangerine1 pisze:zycie takiej osoby mozna publicznie przeanalizowac na wszystkie możliwe strony
tangerine1 pisze:mozna postawić jej najgorsze zarzuty nie przejmując się czy mają one pokrycie w faktach
tangerine1 pisze:można ją wydrwić, osmieszyć, wyszydzić
tangerine1 pisze:mozna pozbawić ją mozliwości posiadania zwolenników i przyjaciół przemianowując ich szybciutko na chórzystki, a to jak wiadomo głupiutkie i niewarte uwagi istotki.
tangerine1 pisze:mozna zaoferowac jej pomoc finansową, a potem zrównać ją z ziemią za jej przyjęcie
tangerine1 pisze:mozna stawiać jej wymagania z kosmosu, wymagania, których nie jest w stanie spełnic zaden DT.
tangerine1 pisze:wszystkie metody dozwolone, bo działamy dla dobra kotów, nieprawdaż ?
Użytkownicy przeglądający ten dział: bilol, Google [Bot] i 58 gości