» Wto lip 19, 2005 11:02
Kilka dni temu Janka była sama z kociakami w domu, gdy rozpetała sięsilna burza. Piotuny waliły głośno i często razem z silnymi błyskawicami. Kociaki bardzo się przestraszyły. Siedziały razem, blisko siebie. Nie były przytulone do siebie ale na tyle blisko że mogły to zaraz uczynić. Najważniejszy był kontakt wzrokowy.
W niedzielę Szczęściarz chodził po mieszkaniu i głosno wyrażal swoje niezadowolenie oraz opinie. Dokładnie nie wiadomo o co mu chodziło, bo tematu nie chciał rozwinąć. W tych spacerach po mieszkaniu, wytrwale towarzyszyła mu Ponusia.
Widać od jakiegoś czasu, że zaczynaja się coraz bardziej zaprzyjaźniac ze sobą ale najbardziej szalone zabawy i gonitwy odbywają się z Kocisiem.
Gdy tak sobie spacerowali w rytm okrzyków szczęściarzowych, Pona chyba sie lekko zirytowała. Stanęła na przeciwko krzykacza, podniosła łapkę ale bez pazurów i trzepnęła Szczęściarza po pyszczku. Ten zaskoczony w jednej chwili zamknął paszczę i się nie odzywał już dokońca dnia. Janka mówiła że był bardzo zaskoczony takim obrotem sprawy.
Kocis tez coraz śmielej sobie poczyna z nasza Panienką. Były juz nawet pierwsze próby łapoczynów z wysokości kanapy na przechodzącej poniżej Ponusi. Panna była bardzo zaskoczona, bo do tej pory tego typu zachowania mial tylko Szczęściarz a jego miała w polu widzenia.
Wczoraj po nocnej zmianie Janka spała oblężona przez kocią mafię: Kociś wdłuz prawego boku, Szczęściarz lewego a Ponusia tuz przy uchu. Nasza Dziewczynka uwielbia jak się ją głaszcze po pysiu a jeszcze bardziej lubi połozyć się przy głowie i mruczeć prawie do ucha.... Cos niesamowitego i ciarki człowieka przechodzą...