Orzeszki (i nie tylko) w Zalesiu.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sie 23, 2013 20:15 Re: Orzeszki (i nie tylko) w Zalesiu. Pink [']

Oko Maksia wygląda fatalnie ale chyba dotrwamy do 3-go września.
Abym się mimo tego nie nudziła Kocia mojej mamy uciekła mi z domu w poniedziałek jak wróciłyśmy z usg. Obraziła się chyba za to wożenie do weta. Przeżyłam więc koszmar, wyrzuty sumienia, że jej nie upilnowałam, nie spałam po nocach. Zrobiłam ogłoszenia ale powiesiłam dopiero wczoraj bo ciągle miałam nadzieję, że Kocia jest, co prawda śmiertelnie obrażona, ale gdzieś w pobliżu.
Dziś zadzwonił sąsiad z informacją, że jakiś kot siedzi u nich na drzewie, pies im o tym powiedział, zapytał czy to może być ten z moich ogłoszeń bo z widzenia znają moje koty a tego nie.
Jak mają ją znać jak ona dwa miesiące nie była wypuszczana z domu. :evil: I nie będzie :evil:
Poszliśmy z drabiną i oczywiście, ku mojej radości i niekłamanej uldze okazało się, że to naprawdę Kocia. Pięć dni bez jedzenia i wody (może coś, gdzieś udało jej się wypić bo padał deszcz). Po przyniesieniu do pokoju rzuciła się do miseczki z wodą. Pokazała mi jednak, że pokój to nie jest to, co małe czarno-białe kotki lubią najbardziej. Chciała się z niego koniecznie wydostać.
Zastanawiam się, czy nie powinnam jej zrobić badania krwi pod katem odwodnienia i nerek, w końcu 5 dni to kawał czasu dla takiej małej i wychudzonej koteczki. Dałam jej na wszelki wypadek 100 ml Ringera pod skórę ale nie wiem, czy to wystarczy. Sama trochę wypiła i pojadła ulubionej wątróbki. Z drugiej strony znów jej fundować stres podróżny, nie wiem, czy to dobry pomysł :roll:
Dotychczas zakładałam, że Kocia zostanie u nas na zawsze żeby mieć ewentualne przerzuty pod kontrolą, ale po tej przygodzie skłonna jestem odstawić ją do mamy, jeśli pobyt u nas to dla niej taki stres.
Teraz śpi na moim fotelu a ja dostawiłam sobie krzesełko do kompa. Niech tam, dobrze, że jest.
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Pt sie 23, 2013 20:32 Re: Orzeszki (i nie tylko) w Zalesiu. Pink [']

Dobrze, że Kocia się znalazła. Może nie siedziała całych 5 dni na drzewie, może na razie ją poobserwuj, jak wszystko bedzie dobrze to zaoszczędzisz jej stresu wyjazdu do weta.
Może oczy Maksia powinien znowu obejrzeć okulista? Może zaleci coś w oczekiwaniu na usg.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Pt sie 23, 2013 20:44 Re: Orzeszki (i nie tylko) w Zalesiu. Pink [']

Maksiowi wpuszcza cały czas krople i dostaje Benalapril. kilka dni pasłam go unidoxem ale nie było ani trochę lepiej więc odpuściłam. Nie paliłam się do jazdy do okulisty bo w tym tygodniu jestem spieszona a on swoje waży.

Co do Koci, to masz rację, poobserwuję ją, najwyżej dam jej jutro jeszcze trochę Ringera. Sprawdziłam już, że jutro nie ma naszej doc więc polityczniej byłoby zaczekać do poniedziałku, poza tym w niedzielę wraca Jerz i autko, nie będę musiała jej wieźć pociągiem.
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Nie wrz 08, 2013 16:13 Re: Orzeszki (i nie tylko) w Zalesiu. oczka Maksia :((

Byliśmy na usg i nie tylko.
Malaga ma absolutnie zdrowe oczko, chociaż jest przebarwiona tęczówka. :dance:

Z Maksiem nie jest niestety tak dobrze. :( Ma stan zapalny pod gałką oczną i stąd te problemy. Nie wiadomo jednak jaka jest przyczyna jego powstania. Dostaliśmy kropelki, m.in. jaskrowe żeby obniżyć ciśnienie w gałce ocznej i zalecenie leczenia ogólnym antybiotykiem. Niestety na weta ogólnego załapaliśmy się dopiero wczoraj a do tego czasu taki sam stan zapalny pojawił sie w prawym oku, które dotychczas było uznawane za zdrowsze. Biedny Maksio prawie nie widzi i boli go to okropnie. Siedzi schowany w ciemnej szafce i praktycznie wychodzi z niej tylko do kuwety.
Od wczoraj dostaje linco spectin i lek przeciwbólowy. Zobaczymy co będzie.

W piątek przydarzyła nam się niesamowita historia. Pojawił się ponownie, po tygodniowej nieobecności kot Albercik, który krążył koło nas od lutego a w kwietniu postanowił na dobre się zadomowić.
Zauważyliśmy, że ma obróżkę i pojemniczek z adresem. W pojemniczku zastaliśmy informację, że NASZ Albercik ma 6 lat, nazywa się Tygrys i mieszka za lasem jakieś 4 kilometry od nas. Zadzwoniliśmy pod podany numer i okazało się, że kiciuś ma kochający dom i Dużych, którzy o niego dbają. Jedyne, co mu się nie podobało to fakt pojawienia się w domu kotki. Pani z dziećmi przyjechała po Tygryska vel Albercika i zabrała uciekiniera. Umówiliśmy się, że jeśli kiciuś pojawi się u nas to tylko damy znać, że dotarł żeby prawowity dom się nie martwił.
:roll: Nie ukrywam, że wolałabym żeby taki piękny, zdrowy kot pozostał za lasem a nie plątał się pośród mojego chorego stada ale jeśli postanowi wrócić, mówi się trudno.
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Nie wrz 08, 2013 18:08 Re: Orzeszki (i nie tylko) w Zalesiu. oczka Maksia :((

Rzeczywiście niesamowita historia.
A może porozmawiaj z opiekunami kota, może przydałby sie Feliway (może być feromonowa obróżka) albo jakiś preparat uspokajający, żeby się kocio przystosował do obecności koleżanki.Szkoda, zeby mu sie cos przytrafiło, a poza tym macie własnych kotów sporo.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Śro wrz 11, 2013 20:02 Re: Orzeszki (i nie tylko) w Zalesiu. oczka Maksia :((

Jak na razie Albercik vel Tygrys się nie pojawił. Może już nie gniewa się na swoich Dużych i koleżankę. W każdym razie mam taka nadzieję. Mamy w ten sposób na stanie 9 nie 10 kotów a to robi pewną różnicę.
Maksio po kilku zastrzykach czuje się trochę lepiej. Wyszedł ze swojego ciemnego azylu i trochę bardziej interesuje się miskami. Ze wzrokiem jest dalej kiepsko ale oczy go już chyba tak okropnie nie bolą i nie ma gorączki. To chyba dobry znak.
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Śro wrz 11, 2013 20:57 Re: Orzeszki (i nie tylko) w Zalesiu. oczka Maksia :((

Modjeska pisze:Maksio po kilku zastrzykach czuje się trochę lepiej. Wyszedł ze swojego ciemnego azylu i trochę bardziej interesuje się miskami. Ze wzrokiem jest dalej kiepsko ale oczy go już chyba tak okropnie nie bolą i nie ma gorączki. To chyba dobry znak.

Najważniejsze, żeby nie bolało. Z okiem Kuby tez nie do końca dobrze, ale nie boli. Dymek dostaje profilaktycznie Lysine żel, może uda się nam te jesień przetrwać bez wizyt u okulisty.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Czw wrz 12, 2013 20:32 Re: Orzeszki (i nie tylko) w Zalesiu. oczka Maksia :((

:( Dziś rano zameldował się Albercik. Moja radość z jego powrotu do starego doku była przedwczesna. Co prawda teraz go nie widzę ale już nie liczę, że mamy 9 kotów.
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Czw wrz 12, 2013 20:43 Re: Orzeszki (i nie tylko) w Zalesiu. oczka Maksia :((

A może Albercik chce miec dwa domy? Krzysztof Zanussi opowiadał kiedyś o tym, że dzieli się kotem z drugim domem.I to z wyboru kota :wink:
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Pt wrz 13, 2013 8:41 Re: Orzeszki (i nie tylko) w Zalesiu. oczka Maksia :((

:roll: Zobaczymy, co będzie. Dziś zadzwonię do jego macierzystego domu i zawiadomię, że kot do nas dotarł.
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Wto wrz 17, 2013 20:50 Re: Orzeszki (i nie tylko) w Zalesiu. oczka Maksia :((

Dziś Maksio był na kontroli okulistycznej i internistycznej. Jest poprawa. Ciśnienie w obu gałkach unormowało się i obrzęk spojówek też się powolutku zmniejsza. Co prawda kiciuś niewiele widzi ale jest nadzieja, że nie będzie zupełnie ślepy bo część siatkówki się uratowała. Dostaliśmy jeszcze zastrzyki na 10 dni a potem Maksio ma już być ustawowo zdrowy :wink: Najwyższy czas na to bo kasa mi się kończy a tu jeszcze dwa tygodnie do końca miesiąca, na przeżycie starczy ale na żadne ekscesy weterynaryjne nie, więc footra mają kategoryczny zakaz chorowania. :evil:
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Śro wrz 18, 2013 8:34 Re: Orzeszki (i nie tylko) w Zalesiu. oczka Maksia :((

:strach: :crying: :strach: Całe 10 dni leczenia i podawania lico-s diabli wzięli. Dziś Maksio obudził się z gorączką i oczkami dokładnie takimi jak miał w sobotę. Widok wściekle spuchniętych spojówek i trzeciej powieki mnie powalił o poranku jak przyszłam wpuścić mu poranne kropelki. Nie mam pojęcia, co się stało, co zrobiłam źle. Ręce opadają z szelestem. Zaraz będę dzwonić do dr Buczek.
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Śro wrz 18, 2013 20:50 Re: Orzeszki (i nie tylko) w Zalesiu. oczka Maksia :((

:ok: za oczka Maksie.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Sob paź 19, 2013 19:32 Re: Orzeszki (i nie tylko) w Zalesiu. oczka Maksia :((

Maksio ma teraz BYĆ ustawowo zdrowy bo jego problemy są na dalszym planie. Krople mu wpuszczam jak mam czas i już. :cry:
W niedzielę 13 października ktoś :evil: :evil: :evil: zostawił pod naszą działką 3-miesięczną kociczkę. Oczywiście zabraliśmy ja do domu ale to jest po prostu gwóźdź do trumny. Ma na razie tylko lekki katatarek. NA CITO SZUKAM JEJ DOMU ZANIM ZAŁAPIE GILA OD MALAGI I BIAŁACZKĘ OD STADA!!!!
A poza tym...... :cry:
KLEMENTYNA UMIERA. Ma tak złą morfologię, że nie ma czym oddychać. od czwartku dostaje steryd, esseliv i interferon ludzki ale nie wiem czy zdążą zadziałać.
:evil: Moja mama leży u mnie ze złamaną nogą. Noga jest złożona operacyjnie ale i tak starsza pani z Altzhaimerem wymaga dwuosobowej obsługi do podnoszenia, obracania i innych atrakcji. Dobrze, że mieszka z nami opiekunka mamy i dogląda wszystkiego jak ja jestem w robocie bo bym chyba się obłąkała. Walczymy od 20 września i nie wiem, co jest gorsze, jak była w szpitalu czy jak jest w domu. Wypisali ją ze szpitala ze strasznymi odleżynami na nogach i nie możemy sobie dać z nimi rady.
Ostatnio jeszcze coś mnie podkusiło żeby przy okazji jazdy z Klementyną do weta zgarnąć kota sąsiadów. Od dawna wiedziałam, że coś mu jest a moje prośby o pomoc dla niego oczywiście pozostały bez echa. No i kot ma mocznicę, katar i takie zapalenie dziąseł od zgniłych zębów, że nie wiadomo za co najpierw się brać. Na razie go nawadniam i sama podjęłam decyzję o podawaniu mu połówki unidoxu ale jakoś czarno to wszystko widzę.
Chyba w ogóle jakoś czarno wszystko widzę ostatnio :roll:
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Nie paź 20, 2013 16:21 Re: Orzeszki (i nie tylko) w Zalesiu. Klementyna umiera :((

:cry:
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: egw, Google [Bot], Sandi870 i 440 gości