Witam sobotnio i dziękuję Wam za obecność w wątku.
Widzę, że pojawiły się nowe osoby - miło
Tutaj przedstawię Wam ostateczne rozliczenie:
Wiosenna zbiórka na karmę dla kotów, które jeszcze nie mają wirtualnych opiekunów
118,95 zł (pozostało ze "Zbiórki na klatkę wystawową")
25 zł - ewaw
15 zł - makrejsza
150 zł - reszta, która pozostała po zakupie roweru
20 zł - Gato
50 zł - Dorta
30 zł - Marmotka
50 zł - od znajomego R.
60 zł - Pattison/agiis-s (bazarek)
100 zł - rudolfrudy
30 zł - mestudio/ (bazarek)
Razem: 648,95
- 170 zł karma Arion Adult Cat 30 kg
- 189 zł Kitekat puszka 400 g (100 szt. x 1,89 zł)
- 239 zł Whiskas puszka 400 g (100 szt. x 2,31 zł)
- 51,48 zł makaron (52 szt. x 0.99 zł)
Pozostało: 0 zł
Tu ostatni zakup już u p. Izy.
Dziękuję wszystkim, którzy się dorzucili do tych zakupów. Wspólnymi siłami udało się kupić 30 kg karmy, 200 puszek i 52 paczki makaronu.
Kocie żołądki będą miały radość i przyjemność
Dowody zakupów i pokwitowania odbioru przez p. Izę lądują w archiwum.
Dzięki Wam i fundacji Viva! i osobom ją wspierającym p. Iza może spać spokojnie w tym miesiącu. Można powiedzieć, że w temacie jedzenia jest zabezpieczona, ma miesięczny zapas suchego, makaronu na jakiś czas, no i na jej konto wpływają datki na Waszych wirtualnych podopiecznych - dziękuję - będzie na rybę, makaron (gdy się skończy) i ewentualnie puszki.
Pisałam Wam ostatnio, że p. Iza pokłóciła się z jakąś kobietą, która krzyczała do niej z okna, w wyniku czego p. Iza przesunęła trochę miejsce karmienia. To niestety spowodowało kolejny konflikt.
P. Iza miała kontaktować się z TOZem w tej sprawie , bo początkowo miała koncepcję, że to TŻ pójdzie i będzie rozmawiał, ale małą ilość wolnego czasu wolimy jednak przeznaczać na sterylizacje, więc TŻ zasugerował, żeby sama kontaktowała się z TOZem i poprosiła o interwencję, jeżeli sama nie jest w stanie dojść do porozumienia.
Mam nadzieję, że to zrozumiecie - wspólnie pomagamy p. Izie w sprawach karmowo - finansowych, TŻ raz w tygodniu zabiera od niej kotki na zabieg, ale po prostu nie jesteśmy w stanie rozwiązywać wszelkich pojawiających się problemów, konfliktów i komplikacji. Tym bardziej, że TŻ już wielokrotnie chodził z p. Izą , dzwonił, próbował łagodzić konflikty z różnymi ludźmi, ale - mówiąc krótko - ta funkcja nie za bardzo mu odpowiada.
Poprzednią interwencję p. Iza odwołała
http://gareon.netarteria.pl/?id=interwe ... aj&int=286
Co raczej nie jest równoznaczne z tym, że sytuacja się diametralnie odmieniła
Co do noszenia czterech transporterów na raz, to myślę, że na szczęście na ogół nie ma takiej potrzeby.
Transportery są potrzebne bo: np. ze dwóćh, trzech podopiecznych p. Izy jedzie z TŻem do TOZ-u, jeden trzeba pożyczyć, żeby ktoś złapał jakiegoś kota, z jednym kotem trzeba iść do pobliskiego weterynarza - podobnych scenariuszy może być wiele i mniej więcej takie sytuacje - w których potrzebna była większa ilość transporterów - z p. Izą i jej podopiecznymi przerabialiśmy. Teraz na szczęście transporterów już raczej nie zabraknie
Chciałam jeszcze sprostować, ze w czwartek jednak mieliśmy do czynienia z jedną kotką i jednym kocurkiem.
No dobra, lecę karmić swoje stadko, bo głodomory wskakują mi na plecy i uniemożliwiają pisanie. Miłego dnia
