Dramat na Kole. Zapraszam do nowego wątku.

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Wto sie 22, 2006 21:19

Trzymam kciuki za powodzenie przedsięwzięcia i ślę w Waszą stronę ciepłe myśli.
Chętnie bym Was wsparła ale cały tydzień pobieram nauki od świtu do nocy. :cry:
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Śro sie 23, 2006 7:36

Tak jak pisze Jana, kociaki już wychodzą samodzielnie...

Kotka pojawia się od czasu do czasu i zapędza je z powrotem do piwnicy.
Jest bardzo mądra.

Kociaki już wychodzą. Samodzielnie. Myślę, że kwestia ich złapania staje się co raz bardziej realna.
Technicznie.

Natomiast z czynnikiem ludzkim jest pewien kłopot (karmicielki).

Na pozwolenie na łapankę musialam sobie trochę poczekać (aż panie się zastanowią, w ogóle to na początek chcialy mnie odeslać... bo kociaki za małe jeszcze. Pewnie, pewnie...:(
Pomimo iż wczorajsza sprawa byla omawiana wcześniej - ja dodatkowo umawialam się telefonicznie.

Jedna z karmicielek jest bardziej skłonna do kooperacji, i aktywnie pomaga, a przynajmniej nie probuje zaszkodzić... druga sieje defetyzm. Non stop musiałam się tłumaczyć, po co tam jestem, czulam się, jak gdybym coś zbroiła... że jeżeli coś pojdzie nie tak, będę miala przechlapane.

Podziwiam Janę za wytrwałość. Pani 'negatywna' obawia się złośliwości mieszkancow posesji, w ktorej jest piwnica z kociakami - i to m.in przytaczala jako argument przeciwko łapance. No i maluchy za małe.
A z drugiej strony - to osoba, która skutecznie potrafi zrazić do siebie otoczenie... i wszystkich, ktorzy potencjalnie chcieliby pomóc.

W tym wszystkim bardzo szkoda kotów - oby nie były kartą przetargową.


Technicznie:
Sznurek to dobry patent.
do klatki weszla kotka. Podejrzewalam, że tak będzie, cały czas kręcila sie przy kociakach... Male to znikały na dłużej w piwnicy, to wychylały noski. Jeden przez chwilę był w klatce. Raz lub dwa razy. Za krótko...

Po złapaniu kotki spłoszyły się. Pozniej już było gorzej i gorzej.
Tymczasem jadę do Łodzi - będę uparcie trzymać kciuki - i miejsce dla dziczka. Oby się udało!

8)

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Pt wrz 01, 2006 22:53

Dziś z gallą łapałysmy kociaki. W sumie odniosłyśmy sukces.

Kociąt jest jednak sześć :( ale jeden kociak chyba w ogóle nie wychodzi z piwnicy :roll: Złapałysmy dwa, buraska i rudzielca. Do klatki łapki. Buras złapał się sam, rudzielca zamknęłam w klatce ciągnąc za sznurek (nie wytrzymałam nerwowo, bałam się, że wylezie, a był w połowie). Ja durna wzięłam tylko jeden transporterek, wyławianie dziuna z klatki-łapki i wsadzanie do transporterka, w którym już jeden dzikus siedzi, można zaliczyć do sportów ekstremalnych :?

Kociaki są przeokrutnie dzikie, zwłaszcza rudzielec. Obie z gallą trzymałyśmy je w grubych rękawicach, żeby wetka mogła je zbadać, zmierzyć temperaturę, dać zastrzyk, kroplówkę, odpchlić i odrobaczyć. I tak rudzielcowi udało się użreć wetkę do krwi i mnie - ale przez rękawicę. Jeszcze stetoskop został straszliwie pogryziony.

Kociaki mają gorączkę i trochę rzężą, oczy czyste. Na noc zostały w lecznicy, jutro pojadą do Modjeski, pogromczyni dzikunków (ona oswoiła Kropkę, Kreskę i Przecinka), do dużej klatki. Rudzielec ma zaklepany dom, tylko trzeba go odrobinę obłaskawić, burasek... :roll: A jeszcze cztery zostały do złapania... :roll: :(


I mamy gratisa. Około czterotygodniowe czarno-białe cudo z zaawansowanym kk (paskudne oczka), które ktoś podrzucił na podwórko przyjazne kotom. Kociak ma na imię Bączek (zagazował nas przy mierzeniu temperatury), tę noc spędzi u ludzi, którzy go znaleźli, jutro po południu pojedzie do Agalenory obecnie przebywającej w Łodzi.

Bączek jest obłędnie piękny i słodki. Ma niesamowcie umaszczoną mordkę, jutro zrobię zdjęcia - do schrupania. Ja już jestem zakochana, gdyby nie choróbska moich i tymczasowych kotów - byłby u mnie na bank. Jest niezwykły, słowo.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt wrz 01, 2006 23:25

Jana pisze:Bączek jest obłędnie piękny i słodki. Ma niesamowcie umaszczoną mordkę, jutro zrobię zdjęcia - do schrupania. Ja już jestem zakochana, gdyby nie choróbska moich i tymczasowych kotów - byłby u mnie na bank. Jest niezwykły, słowo.


I jak się do niego mówi, to robi myk! i wywala brzucho do głaskania 8O :D
Będzie z niego mega-miziak :D
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt wrz 01, 2006 23:47

No własnie! spodziewałam się, że będą jakieś łapankowe wieści, ale ze tak owocna była łapanka - wspaniale, Dziewczyny...:)))

Bardzo się cieszę! ... dzikuneczki na pewno się szybciutko oswoją...to jeszcze maluszki
Ale ze jest ich aż sześć :(
A tymczasem, mam nadzieję, że Gratis-Bączek dobrze zniesie podróż do Łodzi.
Czekamy 8)

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Sob wrz 02, 2006 14:14

Dzikunki III (wymyślamy imiona :wink: ) już jadą do Zalesia, do oswajaczki Modjeski. Oba obłędnie piękne, ale buras chyba jeszcze ładniejszy od rudzielca :D

A wieczorem jeszcze wyekspediuję Bączka do Agalenory (która już się nie może doczekać :wink: ), jej TŻ zawiezie go do Łodzi. Może nie zapomnę aparatu to Wam pokażę jakie z niego cudo!

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob wrz 02, 2006 14:25

Dzikunki z Koła to są w ogóle prześliczne kociaki, naprawdę nieprzeciętnie piękne.

Ile razy patrzę na fotkę Przecinka w podpisie Jany, to sobie cichutko wzdycham...

;)
Permanentny brak czasu...

Atka

Avatar użytkownika
 
Posty: 11517
Od: Wto maja 20, 2003 11:31
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob wrz 02, 2006 14:29

Atka, ja dziś odwiedziłam Emisię, którą Funia wzięła z "naszej" piwnicy. Jaki to piękny kot!!! Normalnie nic tylko ją wystawiać. Zgrabniutka, z przepięknym pyszczkiem, świetlistymi oczami, marmurkowa w białych podkolanówkach i z białą strzałką na nosku. Odjazd, słowo!

A Gluś jaki piękny rośnie http://bahebs.pl/glusio/
http://bahebs.pl/glusio/2006-08-19/slides/dscn4788.html

A Szprycha i Ośka? Toż to cuda.

I tak dalej, i tak dalej. Kociaki są naprawdę prześliczne, jeszcze chyba żaden brzydal się nie trafił :wink:


Atka, Przecinka bym Ci dała nawet bez umowy :wink: :twisted:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob wrz 02, 2006 14:35

Jana pisze:Atka, Przecinka bym Ci dała nawet bez umowy :wink: :twisted:


A mojego TZta weźmiesz? Może być bez umowy :twisted: ;)
Permanentny brak czasu...

Atka

Avatar użytkownika
 
Posty: 11517
Od: Wto maja 20, 2003 11:31
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob wrz 02, 2006 14:40

Atka pisze:
Jana pisze:Atka, Przecinka bym Ci dała nawet bez umowy :wink: :twisted:


A mojego TZta weźmiesz? Może być bez umowy :twisted: ;)


Oj tam, cienka wymówka :twisted: :twisted: :twisted:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob wrz 02, 2006 15:35

Jana u ciebie jak zwykle dobre wieści :lol: u mnie niestety gorzej ,to że są maluszki na tymczas to nic,dają wiele radości,ale mam problem ze swoją koteczką,serduszko ,zakrzepica ,paraliż,zimne stópki,dysplazja i nadwichniecia,duszności,to miejsce na twojego kociaczka wciąż jest ,ale myśle że to niejest dobre ,już chyba nie dam rady ,a nie chcialabym zaniedbać rzadnego.jestem przerażona i podłamana moją Nelcią ,ma dopiero 6m. nawet niepełne.Przepraszam .
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43985
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob wrz 02, 2006 15:44

Jana pisze:Atka, ja dziś odwiedziłam Emisię, którą Funia wzięła z "naszej" piwnicy. Jaki to piękny kot!!! Normalnie nic tylko ją wystawiać. Zgrabniutka, z przepięknym pyszczkiem, świetlistymi oczami, marmurkowa w białych podkolanówkach i z białą strzałką na nosku. Odjazd, słowo!


Oj, potwierdzam - cudna jest nieprawdopodobnie.
Ciastko z dziurką jak to mawia moja wetka ;)
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob wrz 02, 2006 16:10

Dorciu, czytam Twoje wątki, wiem o kłopotach, dlatego nie napastowałam Cię. Trzymam kciuki za Nelcię!

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob wrz 02, 2006 18:05

Jana bardzo ci dziękuje.
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43985
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob wrz 02, 2006 18:24

Bączek już w drodze do Łodzi, jedzie z TŻem Agalenory, ma na drogę niańkę w postaci ich koleżanki, też kociary.

Zrobiłam kilka zdjęć, może będzie widać jaki jest bosssski ten Bączek :mrgreen:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Baidu [Spider], Blue i 71 gości