Życie toczy się dalej... Bazia do szybkiej adopcji s. 92

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw cze 01, 2017 11:07 Re: Życie toczy się dalej... Goście, goście ;) s.71

:ok: :ok: :ok:
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw cze 01, 2017 12:50 Re: Życie toczy się dalej... Goście, goście ;) s.71

Miało mnie pokarać, tak? :wink: I prawie że pokarało, bo od lat mówiłam, że wolę dwa mioty kociąt niż jednego szczeniaczka. Ale czasem emocje są tak silne, że mózg się wyłącza. Po czym nadciąga Hania :1luvu: i ratuje głupka z opresji.
https://www.facebook.com/permalink.php? ... 8394802686
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Czw cze 01, 2017 18:15 Re: Życie toczy się dalej... Goście, goście ;) s.71

Tak czułam, że to Twoja sprawka :twisted:
I szybciutko wypluj te dwa mioty. Dobrze radzę :smokin:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw cze 01, 2017 18:27 Re: Życie toczy się dalej... Goście, goście ;) s.71

Vombat pisze:BTW: ciekawe jakby ten kot miał zarazić kogoś boreliozą, wgryźć się do skóry i posiedzieć parę dni?

Ja myślę,że OKI źle napisała ogłoszenie ,a Wy, jeszcze gorzej to zinterpretowaliscie.
Potencjalny "kochacz zwierzuf ", chciał adoptować kleszcza ,ale pod warunkiem nieroznoszenia. 8O :strach:

OKi, kciuki za całokształt.
Biedna kotka z nerkami... no kurczę :-(: Jak wcześniej robiłaś badania, to nic nie wskazywało ?

gatiko

Avatar użytkownika
 
Posty: 7180
Od: Pt paź 03, 2014 10:24

Post » Czw cze 01, 2017 18:40 Re: Życie toczy się dalej... Goście, goście ;) s.71

No właśnie. W zasadzie kleszcza też miałam do adopcji, więc wszystko się zgadza :twisted:
Nie zdążyłam go tylko o borelię zapytać, zanim wrócił do Wisły... :roll:

No i tak - ogólnie wszyscy zdrowi i w niezłej formie - nie ma się do czego przyczepić. Ewentualne sensacje jelitowe to z przeżarcia lub zmiany karmy.
Mamusia nie ma kolejnego zestawu "w zanadrzu" - duże ufff, kocice potrafią być zupełnie niepoprawne ;) Za to pod pachą miała skitranego sporego kleszcza...

Do obserwacji i ewentualnej korekty w przyszłości jest przepuklina u Kaniuka i jeszcze dwójki (z tego wszystkiego nie zakonotowałam, które to - muszę je teraz sama wyśledzić lub dopytać przy kolejnym przeglądzie). Edit: drugim przepuklinowcem jest Kulik (siwy tygrysek). Edit2: a trzecim Kania, bura marmura.
Do obserwacji są też żeberka Kani - wygląda to trochę jak zmiany krzywicze, które się zdarzają u szczeniaków w przypadku niedoborów. Skąd się wzięło u kociaka - oto jest pytanie. Na razie nie sprawia żadnych problemów - dobrze karmić i obserwować. Jak trochę podrośnie, to warto będzie trzasnąć jakąś fotkę. W każdym razie jest duża szansa, że po prostu sobie będzie, bez większych konsekwencji, ale przypilnować trzeba.

Kulokot zaocznie dostał zalecenie włączenie kwasów omega do diety i to na razie wszystko, prócz zmiany diety na mokrą, co w tym momencie możemy zrobić.

W transporcie pomogła Zosia - Mama Magii i Metaxy :1luvu:
Zosia podrzuciła też kolejne papu dla szarańczy :1luvu:
Obrazek
DSC_0001 by OKI, on Flickr
Ostatnio edytowano Sob cze 03, 2017 12:04 przez OKI, łącznie edytowano 2 razy

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw cze 01, 2017 18:50 Re: Życie toczy się dalej... Goście, goście ;) s.71

Ufff ...

To teraz, Oki, dopieszczaj futra. Miłego, spokojnego wieczoru :201461

gatiko

Avatar użytkownika
 
Posty: 7180
Od: Pt paź 03, 2014 10:24

Post » Czw cze 08, 2017 2:15 Re: Życie toczy się dalej... Goście, goście ;) s.71

No tak, dawno się u mnie nic nie działo, nie?
No to się dzieje :(

Lea od niedzieli - kompletnie nie ten kot :( Badania w normie, lepsze niż rok temu, a ona kompletnie bez życia, odwodniona i nie jedząca...
Boję się najgorszego :(

A mały Kobuz-Łobuz wziął i zleciał z drapaka na przepustce z klatki. Nie zdążyłam go ściągnąć, jak wlazł za wysoko :?
Właśnie wróciliśmy od weta - ma spiralne złamanie (chyba piszczeli) prawej łapki :cry:
Przepustki to on ma z głowy. Kontrola za 2 tygodnie, ale jeszcze jutro będziemy to konsultować, czy rzeczywiście nie potrzeba usztywnienia u tak małego kociaka (złamanie jest bez przemieszczenia i zdecydowanie wolałabym, żeby tak pozostało).

Do luftu z tym wszystkim :(

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw cze 08, 2017 6:19 Re: Życie toczy się dalej... Goście, goście ;) s.71

:cry: Jasna ch...
Kciuki za wszystkich i wszystko.

gatiko

Avatar użytkownika
 
Posty: 7180
Od: Pt paź 03, 2014 10:24

Post » Czw cze 08, 2017 6:43 Re: Życie toczy się dalej... Goście, goście ;) s.71

Kciuki za Leę i Kobuza Łobuza.

megan72

 
Posty: 3503
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

Post » Czw cze 08, 2017 6:53 Re: Życie toczy się dalej... Goście, goście ;) s.71

:( kcuki, abyście szybko wrócili do zdrowia

gusiek1

 
Posty: 1726
Od: Nie sie 28, 2016 14:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw cze 08, 2017 6:55 Re: Życie toczy się dalej... Goście, goście ;) s.71

Kciuki za oba koty. :ok:
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14766
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Czw cze 08, 2017 7:02 Re: Życie toczy się dalej... Goście, goście ;) s.71

Najmocniejsze kciuki za Leę i za małego rozrabiakę - żeby zdrowieli szybko i bez powikłań :ok: :ok:


Agneska pisze:Miało mnie pokarać, tak? :wink: I prawie że pokarało, bo od lat mówiłam, że wolę dwa mioty kociąt niż jednego szczeniaczka. Ale czasem emocje są tak silne, że mózg się wyłącza. Po czym nadciąga Hania :1luvu: i ratuje głupka z opresji.
https://www.facebook.com/permalink.php? ... 8394802686


Słabo się robi,jak człowiek wyobrazi sobie te wszystkie inne szczeniaczki trafiające na łańcuch :placz: bo nie miały tyle szczęścia co te dwa okruszki.

Baltimoore

Avatar użytkownika
 
Posty: 5504
Od: Sob sty 03, 2015 18:44

Post » Czw cze 08, 2017 21:06 Re: Życie toczy się dalej... Goście, goście ;) s.71

Jak tam złamasek i Lea?

megan72

 
Posty: 3503
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

Post » Czw cze 08, 2017 21:08 Re: Życie toczy się dalej... Goście, goście ;) s.71

Nie chorujcie!
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Czw cze 08, 2017 22:31 Re: Życie toczy się dalej... Goście, goście ;) s.71

Lea marnie, chociaż jest niewielka poprawa na lekach i płynach.
Jeszcze jakby zechciała jeść, to byłoby cudnie.

Połamaniec miał dzisiaj cholernie ciężki dzień, a ja razem z nim.
Od południa latamy po wetach i dopiero niecałą godzinę temu wróciliśmy.
Gdyby pan pajac na nocnym dyżurze był odpowiednio kompetentny, to oszczędziłby nam pół dnia ganiania.
A gdybym ja wierzyła wetom, to za 2 tygodnie kociak prawdopodobnie musiałby mieć łamaną łapę, żeby ją złożyć sensownie.
O ile nie wdałyby się gorsze komplikacje niż kiepski zrost.
Mianowicie pan pajac zalecił "ograniczenie ruchu" stwierdzając, że się "samo zrośnie" :?
Jakoś nie dowierzając poleciałam rano skonsultować toto.
Mieliśmy tyle szczęścia, że trafiliśmy na chirurga i tyle niefartu, że miał czas skonsultować, ale leciał na umówiony zabieg do innej lecznicy, a internista wolał tego nie robić. Musieliśmy zmienić lecznicę, w której z kolei na chirurga trzeba było zaczekać, bo internista - jw. BTW., ostatecznie założyliśmy w tej samej lecznicy, w której pajac na nocnej zmianie stwierdził, że nic się z tym nie robi. Gdyby nas od razu w nocy zapisał do chirurga, to mały grzecznie by czekał na wizytę w domu przy mamie, zamiast zwiedzać ze mną miasto :evil: A ja bym oszczędziła 5 dych na konsultację :evil: Jeszcze z trudem wymusiłam na pajacu tolfę dla dzieciaka - "bo maluchy mają ograniczone odczuwanie ruchu, a jak przestanie go boleć, to zacznie latać, a nie powinien" - mały po tej tolfie spał całą noc jak zajączek, skulony w kącie klatki. Bez niej chyba by nie zasnął w ogóle :? Panu "doktoru" chętnie złamałabym piszczel i zaleciła w ramach leczenia ograniczenie ruchu - bez przeciwbólowych, coby się nie wiercił zanadto :evil:
W efekcie mały ma założony opatrunek usztywniający i lepiej, żeby go sobie nie zdejmował, bo trzeba będzie robić osteosyntezę - a tego bardzo chcielibyśmy uniknąć :?
Złamanie jest na szczęście bez przemieszczenia, więc opatrunek wystarczy, jeśli go sobie nie zdejmie.
I dopiero w tym opatrunku zaczął kombinować, jakby tu się poprzemieszczać ;) Inna sprawa, że zakładany był pod narkozą, więc jeszcze dzieciak trochę nawalony :roll:

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Co mówisz? Ograniczenie ruchu?

Obrazek
Ja ci pokażę ograniczenie!

Obrazek
Że co? Że dzisiaj nie karmić?

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Evilus, ewar, Google Adsense [Bot] i 456 gości