160 Kotów Szczecin Prosimy o Wsparcie

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob kwi 11, 2009 21:27

anik81 pisze:Witam ponownie.

Otóż już się nie denerwuję bo zdecydowałam że Julka zostaje u nas :D . Będę walczyć jak pisałam wcześniej. Ja-ba co do Twoich pytań to odpowiadam, że: Julka jest po sterylizacji, sika od jakiś 3 tygodni (mniej więcej co drugi dzień), chociaż przed steryzlizacją tez jej się zdarzało ale myslę że to z powodu już nieświeżego żwirku. Zrozumiałam swój błąd i pilnowałam żwirek. Żadnych zmian w domu nie ma, ani mebli ani remontu, nowych zwierząt czy ludzi. Większy stres na pewno u mnie z powodu pracy ale to wszystko. Niestety u wetka nie byłam. Wzięłam to za czystą złosliwość koty a nie pomyślałam że może to wynikać z jakiejś dolegliwości (chory pęcherz czy nerki). Jak reaguję...? No na pewno się denerwuję, krzyczę i pokazuję Julce co zrobiła (niestety też czasami karcę kotę :? ). Nie wiem czy to dobrze ale na razie nie potrafie reagować inaczej. Po świętach pojedziemy do wetka na Goleniowskiej i może coś nam pomogą. Mam ogromną nadzieję że wszystko będzie dobrze. Ja-Ba mam nadzieje że odpowiedzi na Twoje pytania cosik Ci naświetlą i proszę o spostrzeżenia.
Pozdrawiam


Krótko mówiąc posikiwanie kotki nie ma nic wspólnego z rujka, bo kota jest wysterylizowana.

Żwirek
koty to czyściochy. Często nawet jeden kot w domu lubi mieć dwie kuwety - jedna na sioo.. drugą na quu.. w dodatku maja swoje ulubione żwirki. Dobrze jest zapytac poprzedniego opiekuna o ulubiony żwirek i w miare możliwości nie zmieniać, a jesli trzeba zmienić na inny to "na raty" czyli stopniowo dosypując "nowy" żwirek do "starego" czyli poprzednio uzywanego.
Wiele tanich żwirków po prostu szybko śmierdzi, nawet jesli człowiek tego nie czuje to kot,niestety, ma doskonały węch / jakieś 60 razy mocniejszy niż człowiek... dla człowieka żwirek zapachowy, np.lawendowy, często dla kota jest absolutnie nie do przyjęcia!!!!/.. ja na podstawie doświadczeń przeszłam na żwirek Eko Plus - drewniany, zbrylający, jest niekłopotliwy, wbrew pozorom- wcale nie taki drogi / super ekonomiczny/, no i nie śmierdzi.

Jeśli kot, z jakiegokolwiek powodu zacznie posikiwać pościel-nie należy go jakoś mocno karać - bić, krzyczeć itp, jednak należy mu w sposób zdecydowany, przy pomocy głosu, okazać swoje niezadowolenie. Kot MUSI wiedzieć że domownicy nie są zadowoleni, jednak nie może kary swojej odczuć jako poniżenia bo efekt takiej kary będzie odwrotny do zamierzonego. Sikanie w pościel staje się dla kota wygodne bo sioo znika, jest czysto..dlatego zdecydowana postawa opiekuna jest bardzo potrzebna. Ostatecznie, po takiej wpadce, można kota /jesli są warunki/ odizolowac od sypialni, np.zamykając w pokoju gdzie nikogo innego nie ma. Koty są mądre, szybko zauważą związek miedzy czynem a karą.

Chcę jeszcze raz podkreślić że karając kota, nie wolno go poniżać. Efekt bedzie odwrotny do zamierzonego.

Jeśli posikiwanie pościeli czy mebli jest w wykonaniu kota niekastrowanego/sterylizowanego, zabieg rozwiązuje sprawę.

Posikiwanie lub robienie quu poza kuwetę przez kota dotąd grzecznego jest bardzo często objawem choroby.
Przykład: moja Misia ni stąd ni zowąd zaczęła robić Quu pod moim biurkiem. Za trzecim chyba razem zabrałam "urobek" do weta i okazało się że moja Misia jest zakażona psim tasiemcem... kot domowy, od miesięcy nie wychodzący z domu. Wet wyjaśnił, słusznie, że ktoś z nas mógł przynieść na butach jaja tasiemca z dworu - wiadomo jak właściciele psów sprzątają psi urobek..

Gdy Felek zaczął sikać na dywanik w łazience - okazało się że cierpi na przewlekłą niewydolność nerek... Felek jest na specjalnej diecie co go strasznie wkurza, stara się okazywać to nam poprzez... sikanie. Mam problem ale zauważyłam, że Felek do osikiwania wybiera różne szmatki leżące na podłodze lub na stołach. Sikania po stołach, z wiadomych wzgledów, nie chcieliśmy zaakceptować.

Felek musi być na diecie Renal jesli chcemy by jeszcze trochę pozył, więc gdy już znamy jego sposób przekazywania nam swojego niezadowolenia, zostawiamy mu w łazience obciety kawałek ręcznika frottee na który sfrustrowane kocisko może sobie nasikać, bezkarnie. Wymieniamy codziennie te kawałki reczników i co kilka pierzemy..

Może nie jest to ideał stosunków kocio-ludzkich ale przecież my wszyscy miewamy jakieś ułomności. Radzenie sobie z nimi to podstawa :D

Koty nie sa złośliwe - przynajmniej nie w sensie rozumienia ludzkiego.
Jesli coś nam przekazują - nawet jeśli nie umiemy tego odczytać - nie robią tego bez powodu.
Czasem tylko my ludzie nie potrafimy / i nie ma w tym żadnej nagany/ własciwie odczytać naturalnych sygnałów żywej przyrody.
Obrazek

Wolność, kocham i rozumiem. Wolności oddać nie umiem.(Chłopcy z Placu Broni)

MISIA- 1.06.2002 - 13.12.2012. Skarbie, gadułeczko moja. Bardzo mi Ciebie brak.
MIKITKA - 03.2002 - 13.07.2015. Tak bardzo mi żal.
FELUTEK - 03.2002 - 11.10.2015. Najcudowniejszy kot terapeutyczny.
OKRUNIA - 09.2002 - 16.08.2018. Śpij, skarbie kochany.
GACEK - 03.2014 - 22.06.2019. Wierny i mądry Przyjaciel.
TYGRYNIA - 05.2002 - 16.12.2020 .Maleńki koto-piesek.

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=153652 sprawdź zanim oddasz kota!

Ja-Ba

 
Posty: 9574
Od: Pt lis 07, 2008 23:23

Post » Sob kwi 11, 2009 21:36

Anika
jeszcze jedno wazne pytanie - czy pierwszy raz gdy Zosia nasikala na posciel nie zdarzył sie gdy wyjechałas z domu? Bo koty przywiazane do swoich opiekunów niestety często w ten sposób oznajmiaja im swoje niezadowolenie z nieobecności ukochanej mamusi w domku....postepowanie jak wyzej, czyli dajemy wyraźnie znac że nie chcemy tego, ale nie poniżamy kota..
Obrazek

Wolność, kocham i rozumiem. Wolności oddać nie umiem.(Chłopcy z Placu Broni)

MISIA- 1.06.2002 - 13.12.2012. Skarbie, gadułeczko moja. Bardzo mi Ciebie brak.
MIKITKA - 03.2002 - 13.07.2015. Tak bardzo mi żal.
FELUTEK - 03.2002 - 11.10.2015. Najcudowniejszy kot terapeutyczny.
OKRUNIA - 09.2002 - 16.08.2018. Śpij, skarbie kochany.
GACEK - 03.2014 - 22.06.2019. Wierny i mądry Przyjaciel.
TYGRYNIA - 05.2002 - 16.12.2020 .Maleńki koto-piesek.

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=153652 sprawdź zanim oddasz kota!

Ja-Ba

 
Posty: 9574
Od: Pt lis 07, 2008 23:23

Post » Nie kwi 12, 2009 10:47

Witam

Więc co do Julki to nie myślę że jest to wina żwirka. Kupuję jej żwirek silikonowy i uważam że Kocie podpadł bardzo do gustu. Nigdzie indziej poza kuwetą i oczywiście poza pościelą nie załatwia swoich potrzeb. Jeszcze sika do odpływu w kabinie i w zlewie ale to akurat nie jest uciążliwe a nawet bardzo wygodne i oszczędne żwirkowo :) . Co do pierwszego szczoszka w pościel to nie kojarzę aby przyczyną był wyjazd któregoś z domowników. Mieszkam tylko z narzeczonym, którego Kota również uwielbia. Także go raczej nie podsikuje. Nic trzeba po prostu pojechać do wetka i mam nadzieję że wszystko się wyjaśni.

Pozdrawiam

anik81

 
Posty: 7
Od: Śro lis 05, 2008 8:06
Lokalizacja: Szczecin

Post » Nie kwi 12, 2009 11:57

jesli kontakty z kotkiem sa dobre
to jednak moze to byc choroba :(
trzeba by do weta jak najpredzej
a nie zmienialisie miejsca kuwety?
moj kolega mial ten sam problem tylko ze z wykastrowanym kotem
okazalo sie ze zmienil miejsce polozenia kuwety,zaczal sypac zwir o zapachu lawendy i solidnie dezynfekowac miejsca osiusiane przez kota
po wyeliminowaniu tych czynnikow,kot przestal sikac im po mieszkaniu :wink:

wiora

Avatar użytkownika
 
Posty: 6012
Od: Czw sty 24, 2008 0:19
Lokalizacja: leszno:) /Baile Atha Cliath/Malta-Ibi patria, ubi bene

Post » Nie kwi 12, 2009 11:58

pani Izo ustalila cos pani w sprawie Lunki

i najwazniejsze czy moj Filipcio sie odnalazl :?:

wiora

Avatar użytkownika
 
Posty: 6012
Od: Czw sty 24, 2008 0:19
Lokalizacja: leszno:) /Baile Atha Cliath/Malta-Ibi patria, ubi bene

Post » Nie kwi 12, 2009 12:00

anik81 pisze:P.S. Jak mogę wrzucać zdjęcia? Mam takie piękne foty Julki.
Dziewczyny jak Ktoś znajdzie chwilke to proszę o instrukcję dla Anik81 :wink:
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31586
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Nie kwi 12, 2009 12:29

wiora pisze:pani Izo ustalila cos pani w sprawie Lunki

i najwazniejsze czy moj Filipcio sie odnalazl :?:
Wiorus codzień sprawdzam miejsce gdzie kreci sie chłopak. Narazie nie udało mi się go trafic. Rozmawiałam z Pania Teresą z ZTZ wiem co trzeba zrobić. Maż obiecał że mi pomże. Nie zostawię tej sprawy nie odpuszcze tego. Jednak żeby coś dalej móc działać musze mieć dane i adres chłopaka. Jak wiesz nie jest to proste ale jest mozliwe. Mam adres świadka zdarzenia który widział mord na Lunie. Nie podaruje gówniarzowi . Wczesniej czy póżniej ale zapłaci za to co zrobił.Nawet jesli był to wypadek. Oczywiscie głównie muszę dotrzeć do rodziców. Ale jak juz pisałam narazie nie posiadam danych i adresu. Bede mieć Wiora. Wszystko jest do zrobienia.Tacy ludzie nie mają prawa czuć sie bezkarni bo nic się nie stało. Bo to tylko jakiś kot.......Bo to nie byl jakiś kot, ten czy inny. Nawet jakby to nie była Nasza Kochana Luna to byłby to inny kot który ma tak samo prawo do życia.Nawet nie chce myśleć co by było gdzyby to była jakaś nie znana mi ciężarna kotka czy kotka mająca malutkie kociaki.Znasz mnie juz troche. Wiesz jaka jestem?Nie odpuszcze tego. Jeśli trzeba pójde i do gazet tak jak to było z Julcia. Zbyt wiele koty dla mnie znaczą, zbyt je kocham, zbyt wiele im oddałam swojego zycia, żebym mogła przejsć obojetnie bądz sie z tym pogodzic. Wczoraj wspolnie z Meżem szukałam Filipka. I nic. Narazie nic. Pokazał się tylko Bodzio i dałam mu duzo jedzonka. Poleciałam do domu po aparat i zrobiłam zdjecia dla Aglo zeby była spokojna. Kot wygląda dobrze. Bardziej martwie mnie jego oczy bo on juz jest bardzo stary i nie wiem czy nie ma problemow z widzeniem. Potem coś będe musiała z tym zrobic.On juz wczesniej chyba słabo widział na jedno oczko. Tak za mgłą. Takie mialam wrazenie. Widzisz Wiora ostatnio tak wiele sie dzieje. Cieżko mi z tym wszystkim jak cholera. Dodatkowo walczę o Swoje Małżeństwo na którym nie będe ukrywać Bardzo mi zależy. Dodatkowo trzeba ze sterylkami sie troche pospieszyc bo duzo kotek czeka. A jak narazie mamy zrobionych w tym roku tylko 9 sztuk. Wczoraj odeszła kotka. Musiałam skrócić jej cierpienie. Była juz tak slaba. Maż pojechał to załatwic bo sama nie moglam. Zapłacił tyle ze w szoku byłam i zaczynam dochodzić do wniosku ze chyba sie konczą ulgi dla mnie w naszym gabinecie. Jestem z Wami Całym sercem, Całym Sercem i ze Wszystkich sił Dziekuje wam za to co robicie. Za to że pomimo tego ze jest czasem tak bardzo cieżko, tak trudno, tyle bólu i cierpienia na watku, trwacie przy nas i pomagacie mi przetrwać po to abym miała siły nadal im pomagać. Im czyli Naszym Kochanym Kociakom, ktore cóż.... bez tej pomocy poprostu zgina.Jeśli Filipkowi nie stało sie nic poważniejszego powinnien sie za jakis czas sam pokazac. Wiem ze w ubieglym roku też zniknął na jakis czas a potem znow był codziennie jak gdyby nigdy nic.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31586
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Nie kwi 12, 2009 12:46

Witam Serdecznie Dziewczyny. Przepraszam ze wczoraj nic nie pisałam ale wróciłam z Mężem o drugiej w nocy z działki. Był generalny porządek w altance. Wyrzuciłam tyle niespodzianek po kociakach a głównie Kuleczce że szkoda gadac.Kociaki były bardzo zdziwione ze ta wizyta tak długo trwała. Poprosiłam też Meża o wymianę butli bo choć już ciepło na dworzu przyda sie na zimniejsze czy deszczowe dni.Prawdopodobnie dzis wieczorem też wrócimy pożno bo teraz trzeba to wszystko wywieżć do śmietnika. A niestety jest tego naprawde dużo. Wczesniej nie miałam sama mozliwości takiego generalnego porządku nie tyle co ze względu na wysilek fizyczny tylko na czas. Bo musiałabym ciemna nocą sama wracać rowerem.Mam nadzieję ze dziś będzie już koniec . Mam pewien plan w zwiazku z tym ale narazie nie będe pisać bo muszę jeszcze sprawę dokładnie przemyśleć. Pozdrawiam Wszystkich Bardzo Serdecznie :wink:
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31586
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Nie kwi 12, 2009 14:32

NOT pisze:
iza71koty pisze:NOT szkoda kici. Jeśli faktycznie tak jak piszesz jest tam niebezpiecznie. Jestes pewna że zaciążona?Wiele naszych kociakow jak jest ciepło i sucho to też mają czyściutkie zadbane futerka i wcale nie wygladają na jakieś wolnożyjące. Naprzykład Rybcia. Ona też ma dużo białego. Zawsze jest czysciutka i wypielegnowana.Może faktycznie ktoś ją wyrzucił z samochodu?


W ciągu 3 ostatnich dni byłam w tym miejscu 5 razy.
Kota widziałam 3 razy. Oprócz mnie widziały jeszcze 4 osoby.
Wspólnie ustaliliśmy:
* kot bieluśki, wypielęgnowany z czerwona obróżką
* pojawił się na pustkowiu 2 dni temu
* płeć nieznana, choć zaokrąglone boki wskazują raczej na kotną kotkę
* śpi w rowie na przystanku autobusowym bądź w krzaczkach w lesie
* jest tak przerażony, że ucieka przed ludźmi
* głodny. Dzisiaj dał sie nakarmić mojej znajomej pasztetówką rzucana w jego kierunku.
* dzisiaj był widziany po drugiej stronie szosy i przemieszcza się w kierunku zamieszkanym przez ludzi. Niestety zamieszkuje tam wiele osób tępiących koty.
* budki nie zostawiłam, bo go dzisiaj nie spotkałam i nie wiedziałam, gdzie ją postawić.
* zostawiłam jedzenie tam, gdzie wczoraj
Piekne święta ktoś zafundował swojemu pupilkowi.


Nareszcie jest dobra, prawdziwie świąteczna wiadomość.
Moja znajoma (ta od pasztetówki) ma tą kotkę u siebie w domu.
Ktoś z sąsiadów ja złapał, gdy przyszła głodna i była mniej czujna przy jedzeniu.

Kotka ma czerwona obróżkę i kryształowy dzwoneczek.
Jest zdrowa, oswojona i wykłada się brzuszkiem do głaskania.
Niestety muszę ja jak najszybciej zabrać, choć mam akurat chore koty.
Dom Tymczasowy pilnie potrzebny. Mile widziana będzie pomoc.
Z uwagi na okoliczności porzucenia tego kota, to nie zamierzam bawić się w szukanie jego, dawnego domu, ale chyba wysterylizuję (nie wiadomo, czy kotka jest kotna, czy zaokrąglona) i ogłoszę do adopcji.
W tym morzu złych wiadomości jakaś optymistyczna wieść.

W pierwszy dzień Świąt Wielkiej Nocy wszystkim życzę:
WESOŁEGO ALLELUJA !

NOT

 
Posty: 818
Od: Wto wrz 02, 2008 23:26

Post » Nie kwi 12, 2009 14:39

no faktycznie w tym morzu zlych rzeczy choc jedna dobra niwinka
mnie sie tez wydaje ze jesli ktos widzial porzucenie tej kotki to nie ma sensu szukac jej tamtego domu
choc ta obrozka z krysztalakiem
no nie wiem ale jesli by sie okazalo ze ona jest wysterylizowana moze warto by bylo zrobic ogloszenie?

no nie wiem-NOT zrob jak uwazasz za sluszne :wink: :wink: :wink:

wiora

Avatar użytkownika
 
Posty: 6012
Od: Czw sty 24, 2008 0:19
Lokalizacja: leszno:) /Baile Atha Cliath/Malta-Ibi patria, ubi bene

Post » Nie kwi 12, 2009 16:09

no to ja hopsne :D

wiora

Avatar użytkownika
 
Posty: 6012
Od: Czw sty 24, 2008 0:19
Lokalizacja: leszno:) /Baile Atha Cliath/Malta-Ibi patria, ubi bene

Post » Nie kwi 12, 2009 21:23

Dobry wieczór!!! Wesołego Alleluja!!!

dominikanna1

 
Posty: 1807
Od: Wto lis 04, 2008 0:21
Lokalizacja: Szczecin

Post » Nie kwi 12, 2009 21:24

melduję, że przelew poszedł
Filemon, Nuteńka [*] kocham na wieki....
Franuś [*] w moim serduszku na zawsze
Dzwoneczku [*] Kochanie, pamiętam...
Bokiruniu [*] dziękuję...
Obrazek
Obrazek

Satoru

 
Posty: 11062
Od: Czw sie 21, 2003 13:32
Lokalizacja: Warszawa - Ochota

Post » Nie kwi 12, 2009 21:47

Na koniec iście świąteczna wiadomość:

Piątego dnia włóczęgi kotka z czerwoną obróżką trafiła w ręce właścicieli.
Wszyscy są tam zadowoleni, tylko ja zadaję sobie pytanie:

Jak to się stało, że domowy, wychodzący kotek zagubił się w lesie i spędził tam 4 noce nie mogąc trafić do domu.
W sumie 6 obcych osób było zaangażowanych w dokarmianie, łapanie, tropienie wałęsającego się po lesie, głodnego kota, a właściciele nie kiwnęli nawet palcem, aby go poszukać.
Zbagatelizowali sprawę, bo ponoć kotka lubi chodzić po okolicy.
Fajne, no nie?

NOT

 
Posty: 818
Od: Wto wrz 02, 2008 23:26

Post » Nie kwi 12, 2009 21:57

Mam osikane całe mieszkanie!!! Wszystko ocieka i śmierdziuszy okrutnie!!!
Sprzątanie u mamy zajęło mi pół soboty i niestety wyszłam ze świadomością że smrodu się nie pozbyłam! :evil: Mama znosi to dzielnie ale nie wiem jak będą to znosić sąsiedzi :( .
Z piątku na sobote spędziłam u mamy noc (gotowanie) i chyle czoła wobec mojej rodzicielki choć ciężko mi to przychodzi ( zawsze nasze stosunki były nie takie jak powinny) spałam ze słuchawkami na uszach usypiana radiem i kocim śpiewem w tle :? Jestem PEWNA że Dominik staje się mężczyzną!!! Troche wcześnie ale jak wytlumaczyć fakt że kocio nasikał nawet na siatke wstawioną w oknie podspiewując przed i po tym namiętnie :?: :?: :?:

dominikanna1

 
Posty: 1807
Od: Wto lis 04, 2008 0:21
Lokalizacja: Szczecin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, kasiek1510 i 48 gości