Na Kole. Już 3 lata bez kociaków. Marmurek i Kropek

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sty 18, 2010 13:32 Re: Re:

Mysza pisze:
Jana pisze:Od czerwca 2007 na "naszym" podwórku na Kole nie urodziły się żadne kociaki 8)

gratulacje :)


no dokladnie - gratulacje

u nas tez sie nie urodzily ale co rok są
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Pon sty 18, 2010 13:48 Re: Na Kole. CZTERY worki! Dziękuję! Już trzy lata bez kociaków

Wiesz, u nas też pojawiły się nowe koty i kociaki (jak chociażby Konik albo rodzinka szylkretowa), ale nie urodziły się w piwnicy u p. Krysi. I to się liczy :D 8)

Dla większości forumowiczów ten wątek (i poprzedni) to już prehistoria, ale biorąc pod uwagę jak to się wszystko zaczęło i jak się trzeba było nagimnastykować, żeby się udało... Kiedy zajrzałam na początek wątku łza mi się w oku zakręciła :oops:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon sty 18, 2010 13:49 Re: Na Kole. CZTERY worki! Dziękuję! Już trzy lata bez kociaków

Jana :arrow: :ok:
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pon lip 12, 2010 14:30 Re: Na Kole. CZTERY worki! Dziękuję! Już trzy lata bez kociaków

Pani Krysia potrzebuje pomocy w przyszłym tygodniu.

Gmina daje karmę, ale oczywiście na beznadziejnych warunkach - trzeba odebrać w ciągu dnia (kiedy większość ludzi pracuje). Termin jest na 20 lipca, we wtorek. Czy ktoś z samochodem mógłby pomóc? Bez tego p. Krysia nie da rady odebrać karmy :(

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro sie 04, 2010 12:16 Re: Na Kole. Już 3 lata bez kociaków. Potrzebny transport 20.07

Jakiś czas temu, na prośbę karmicielek, próbowaliśmy złapac kotkę - do weterynarza, bo wyglądało, że coś jej dolega.
Kotka jest bardzo nieufna i nie chciała nawet zbliżac się do klatki-łapki. Aby ją ośmielic, stawialiśmy klatkę w miejscu karmienia, i wszyscy, z Janą (także Agalenora pomagała) i karmicielkami, odsuwaliśmy się daleko.
Któregos dnia łapałem sam (poprosiłem karmicielki, by sobie poszły, by nie robic zamieszania). Stałem bardzo daleko od klatki, za jezdnią, krzakami - tak, by kotka mnie nie widziała.
I wtedy przyszedł taki nasz osiedlowy Rumcajs. Podszedł do klatki, spojrzał na nią, nawet się nie rozejrzał, chwycił ją i sobie poszedł 8O.
Musiałem go dogonic i nie byłem nawet miły, bo popsuł łapankę, Rumcajs jeden. A szkoda, że tak u nas jest, bo można by łapac zostawiając klatkę na noc na przykład...

Karmicielka próbowała go tłumaczyc, że myślał, że ktoś to zostawił, ale przypomniałem jej, że poprzedniego dnia też był i widział nas wszystkich przy klatce i wiedział, że łapiemy kotkę. Przyznała mi rację - nasz Rumcajs intencje miał nieczyste :twisted: .
ObrazekObrazek
______________________________________________________
Można skontaktować się ze mną poprzez wiadomość na stronie:
www.facebook.com/sztukamruczenia

VVu

 
Posty: 3758
Od: Pt maja 14, 2010 11:46

Post » Śro sie 04, 2010 12:47 Re: Na Kole. Już 3 lata bez kociaków. Niedobry Rumcajs

Łobuz :evil:
Dobrze, że byłeś zaraz obok.

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Śro sie 04, 2010 13:36 Re: Na Kole. Już 3 lata bez kociaków. Niedobry Rumcajs

Myszka.xww pisze:Łobuz :evil:
Dobrze, że byłeś zaraz obok.

He, he, właśnie tak nie całkiem, bo chciałem byc jak najdalej od klatki i poza zasięgiem wzroku (za krzakami) - musiałem najpierw dogonic Rumcajsa :D.
ObrazekObrazek
______________________________________________________
Można skontaktować się ze mną poprzez wiadomość na stronie:
www.facebook.com/sztukamruczenia

VVu

 
Posty: 3758
Od: Pt maja 14, 2010 11:46

Post » Śro sie 04, 2010 13:46 Re: Na Kole. Już 3 lata bez kociaków. Niedobry Rumcajs

ale udało się dogonić :ok:


Mnie też się marzyło, żeby można było zostawić na noc klatkę, rano przyjść, pozbierać złowione i wykastrować :twisted:

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Śro sie 04, 2010 13:47 Re: Na Kole. Już 3 lata bez kociaków. Niedobry Rumcajs

A wiecie, że w pierwszej chwili myślałam, że ten Rumcajs to jakiś kot? :ryk: Kot biorący klatkę-łapkę pod pachę to byłby niezły kiciuś :lol:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Śro sie 04, 2010 13:50 Re: Na Kole. Już 3 lata bez kociaków. Niedobry Rumcajs

Myszka.xww pisze: Mnie też się marzyło, żeby można było zostawić na noc klatkę, rano przyjść, pozbierać złowione i wykastrować :twisted:

Można, ale tylko w zamkniętej piwnicy :twisted: Tak się w końcu udało złapać Zołzę.

Kiedyś dziewczyna pożyczyła ode mnie klatkę, którą zostawiła na noc w piwnicy, ale w korytarzu ogólnie dostępnym. Rano klatka była, ale skopana i powginana. Jak nie ukradną to przynajmniej zniszczą :evil:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro sie 04, 2010 13:57 Re: Na Kole. Już 3 lata bez kociaków. Niedobry Rumcajs

Teraz mi przyszło do głowy - jak odchodzisz dalej, VVu, to może dobrze byłoby zapiąć klatkę do czegoś łańcuszkiem?
To powinno letko zniechęcić Rumcajsa, albo przynajmniej utrudnić mu zadanie 8)

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Śro sie 04, 2010 13:59 Re: Na Kole. Już 3 lata bez kociaków. Niedobry Rumcajs

Alienor pisze:A wiecie, że w pierwszej chwili myślałam, że ten Rumcajs to jakiś kot? :ryk: Kot biorący klatkę-łapkę pod pachę to byłby niezły kiciuś :lol:

Kot kradnący klatki-łapki - to dopiero byłaby dywersja! 8O :ryk: :ryk: :ryk: :piwa:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro sie 04, 2010 14:40 Re: Na Kole. Już 3 lata bez kociaków. Niedobry Rumcajs

Myszka.xww pisze:Teraz mi przyszło do głowy - jak odchodzisz dalej, VVu, to może dobrze byłoby zapiąć klatkę do czegoś łańcuszkiem?
To powinno letko zniechęcić Rumcajsa, albo przynajmniej utrudnić mu zadanie 8)

Naszego pana Rumcajsa łańcuszek też mógłby zainteresowac, he, he...
No, niestety, nie można klatki spuścic z oka.

Z klatką jak z rowerem - mogą byc wolno żyjące(stojące), ale wtedy nie mogą miec jednego właściciela.
ObrazekObrazek
______________________________________________________
Można skontaktować się ze mną poprzez wiadomość na stronie:
www.facebook.com/sztukamruczenia

VVu

 
Posty: 3758
Od: Pt maja 14, 2010 11:46

Post » Śro sie 04, 2010 14:43 Re: Na Kole. Już 3 lata bez kociaków. Niedobry Rumcajs

VVu pisze:Z klatką jak z rowerem - mogą byc wolno żyjące(stojące), ale wtedy nie mogą miec jednego właściciela.

:ryk: :piwa:

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Śro sie 04, 2010 14:47 Re: Na Kole. Już 3 lata bez kociaków. Niedobry Rumcajs

Alienor pisze:A wiecie, że w pierwszej chwili myślałam, że ten Rumcajs to jakiś kot? :ryk:

Ja początkowo pomyślałam tak samo - zwłaszcza, że miałam kiedyś tymczasa o imieniu Rumcajs, więc dla mnie to wybitnie kocie imię ;)
I dopiero nieudana próba zwizualizowania sobie kota z klatką-łapką w zębach :twisted: spowodowała, że nabrałam podejrzeń, iż nie o kota tu chodzi...
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 66 gości

cron