Koty u zbieraczki.... -No patrz jaki ludzie mają dar ,,,,...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto gru 15, 2020 19:35 Re: Koty u zbieraczki.... -No patrz jaki ludzie mają dar ,,,

maczkowa pisze:Lidka, rany...
macie z tabo10 jakies swoje stare sprawy, trochę się czuję jakbym właziła między wódkę i zakąskę...
ale moim zdaniem tabo nie miała niczego złego na myśli, to była tylko reakcja na Twój wpis, że masz jakiś dom dla Krzysia, ktoś pytał o niego 300 km dalej i ktoś blizej, ale nie wiesz, czy go oddasz, że cały czas myślisz, bo skradł Ci serducho, że wydając go bedziesz się czuła, jakbyś go nie chciała i tylko chciała powiedzieć, że trzeba takie emocje zwalczyć dla dobra kota, który jak trafi na dobry, gdzie będzie miał człowieka tylko dla siebie, to w perspektywie będzie miał lepiej niż jako jeden z kilkunastu kotów.

Nie miej żalu, ze się wtrącam, ale wydaje mi się, że zupełnie źle odczytałaś wpis tabo, personalnie, do siebie, a tam nic takiego nie było. Tylko o dobru kota.

Mogę dużo pisać ale jak trafi się coś fajnego nie mam problemu..
Wiem że nie miała nic złego na mysli ale mnie zabolało..
Jestem już zmęczona tym uśmiechaniem a w środku mnie rozpierdala ..
Można sobie pisać ale to co widzą oczy na ekran nie przelejesz , tego bólu , złości i bezradności.

lidka02

 
Posty: 15916
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

Post » Wto gru 15, 2020 19:48 Re: Koty u zbieraczki.... -No patrz jaki ludzie mają dar ,,,

nie wiem, co mam Ci napisać :( od dawna, gdy czytam Twoje wpisy, to sobie myślę, że jakieś kocie piekło Cię otacza, a dla osoby, która nie jest w stanie przejść obojętnie życie w takim piekle to koszmar.
I rozumiem, jak bardzo bolą Cię zarzuty o bycie zbieraczką w sytuacji, gdy Twój wybór to - zostawienie na ulicy ciężko chorego, często umierającego kota, malucha, któremu oczy już prawie gniją lub wzięcie go jako 20, 30 czy więcej do domu. I na pytanie- czy miałaś zostawić go na ulicy nikt nie jest w stanie odpisać, że tak..bo jeśli ktoś ma kawałek serca, jeśli ma otwarte oczy, to po prostu nie da się przejść obojętnie i zostawić na ulicy zwierzaka w takim stanie, jakie tu od wielu miesięcy opisujesz.

a ludzi, którzy na wakacjach nacieszyli się, jesienią się spakowali i bez emocji zostawili taką biedę na głód i zimno nie jestem w stanie pojąć. Nie jestem też dlatego, że znam takich dość blisko i nie potrafię dotrzeć do nich, że tak nie można, bo kocham tych ludzi, a nie potrafię pojąć, jak mogą tak sie zachować.

Trzymaj się, tylko tyle mogę.
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7322
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

Post » Wto gru 15, 2020 19:49 Re: Koty u zbieraczki.... -No patrz jaki ludzie mają dar ,,,

A ja bym staruszeczka nie oddała, a już na pewno nie 300 km dalej. Nie wiadomo ile mu życia pisane jeszcze ale jeśli ujął Cię za serce to może się cieszyć byciem z nim a reszta - jakoś to będzie. Lidka jestem z Tobą całym sercem, czasem serce więcej znaczy niż rozsądek. Posmyraj staruszka za uszkiem a Ciebie pozdrawiam ciepło.

aga66

 
Posty: 6803
Od: Nie mar 05, 2017 18:46

Post » Wto gru 15, 2020 20:45 Re: Koty u zbieraczki.... -No patrz jaki ludzie mają dar ,,,

Akurat ktos zadzwonił do mnie z zapytaniem czy zabrałam Stefana ...Ha no to u mnie Krzys , dowiedziałam się że jest tam trzy lata , kiedyś przyszedł taki pocharatany siedział na przystanku , krew mu z pysia leciała , uszy poszarpane , ogon zwisał..Ktoś tam go leczył sam doszedł do siebie ..I był fajny pan ochroniarz w ośrodku od roku go nie ma , jak miała zmiane kot czekał za nim on mu dawał jeść i zabierał go do samochodu , kot spał obok niego na siedzeniu..Chyba czegos takiego nie idzie zmyslić bo i po co ...No dzis po tej rozmowie mi go jeszcze bardziej żal..
A jak ktoś ma coś do mnie niech kurna ustawi się w kolejce...
Bo mam w dupie w tym momencie co o mnie kto mysli..
Zacznijcie zmieniać świat od siebie.
Obrazek
Obrazek
\I spokojnych świąt
Obrazek
Kurna nie cierpie jakiś tam wpisów jak ktoś sam nie zabierze ale wie tyle..
Chore to do mnie i chory jest ten świat ...bo gówno jest wart.
Światełka zrobiłam do kotów bo to lubią ja mam to wszystko w dupie
Obrazek

lidka02

 
Posty: 15916
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

Post » Wto gru 15, 2020 21:48 Re: Koty u zbieraczki.... -No patrz jaki ludzie mają dar ,,,

maczkowa pisze:Lidka, rany...
macie z tabo10 jakies swoje stare sprawy, trochę się czuję jakbym właziła między wódkę i zakąskę...
ale moim zdaniem tabo nie miała niczego złego na myśli, to była tylko reakcja na Twój wpis, że masz jakiś dom dla Krzysia, ktoś pytał o niego 300 km dalej i ktoś blizej, ale nie wiesz, czy go oddasz, że cały czas myślisz, bo skradł Ci serducho, że wydając go bedziesz się czuła, jakbyś go nie chciała i tylko chciała powiedzieć, że trzeba takie emocje zwalczyć dla dobra kota, który jak trafi na dobry dom, gdzie będzie miał człowieka tylko dla siebie, to w perspektywie będzie miał lepiej niż jako jeden z kilkunastu kotów.

Nie miej żalu, ze się wtrącam, ale wydaje mi się, że zupełnie źle odczytałaś wpis tabo, personalnie, do siebie, a tam nic takiego nie było. Tylko o dobru kota.


Amen
Wątek tęczowych kotów do adopcji: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=164847

Madie

Avatar użytkownika
 
Posty: 4555
Od: Pon wrz 10, 2007 17:35
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto gru 15, 2020 23:28 Re: Koty u zbieraczki.... -No patrz jaki ludzie mają dar ,,,

Lidka
miałam Jasia [*]
i gdybym ponownie miała go wziąć i przejść tą samą drogę
ponownie bym wzięła i ponownie przeszła
nie wahaj się
On potrzebuje juz tylko Ciebie
reszta nie ma znaczenia
a juz na pewno filozofowanie
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Czw gru 17, 2020 17:02 Re: Koty u zbieraczki.... -No patrz jaki ludzie mają dar ,,,

Alekssandra dziękujemy za bazarek i kasę :1luvu:
W poniedziałek zawożę na czyszczenie i usuwanie zębów jakiś tam kotkę z działki , bo bez sensu płacić za leczenie jak to jest na chwile .Już leczyliśmy i to nawraca ..Zabieram też kota z cpn na kastracje i jedzie już do swojego domku ...I powinniśmy sprzątac jakoś nam nie idzie ...
Dziadzio Krzyś to zajebisty kocio , zostaje u mnie oficjalnie.
Niepotrzebny mu już nowy stres w poniedziałek jedziemy do kontroli i jedzie Heniu bo coś mi odwala ...
.Mam tyle młodzieży więc zapraszam., robie się nerwowa no sorki ..Takie życie.
Ulubione miejsce Krzysia bo kaloryfer
Obrazek
Dziadzio
Obrazek
Oskar i Gabryśka co ty matka kupiłaś , no jak w tym żyć
Obrazek
Heniu wie że mi odwala hmm
Obrazek
Niby niewiniątko , nie nie ,bo on wie o co mi chodzi
Obrazek
I dziczka z lasu , można zabrać na oswajanie
Obrazek
I sprzątamy a te nie patrzą gdzie się kłada..
Frania chora trzustka i krtań jej się gdzieś tam zapada , a mały z zespoleniem wrotnoobocznym
Obrazek
Miłego
Kinia i amen.

lidka02

 
Posty: 15916
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

Post » Czw gru 17, 2020 17:24 Re: Koty u zbieraczki.... -No patrz jaki ludzie mają dar ,,,

Wszystkie śliczne ale Dziadzio wymiata :1luvu: On nawet patrzy jakby dziękował.... A mała dziczka daje się dotknąć? Mam takiego niedotykalskiego Michaszka i siedzi u nas bo kto weźmie takiego dzika? A ładny jest biało-rudy i było zainteresowanie nim tylko chętni rezygnowali gdy mówiłam, że nie da się dotknąć. Ale już go pokochałam i zostanie z nami. I tak mam za dużo kotów w stosunku do kolan i rąk więc może i lepiej że jest taki.

aga66

 
Posty: 6803
Od: Nie mar 05, 2017 18:46

Post » Czw gru 17, 2020 17:56 Re: Koty u zbieraczki.... -No patrz jaki ludzie mają dar ,,,

aga66 pisze:Wszystkie śliczne ale Dziadzio wymiata :1luvu: On nawet patrzy jakby dziękował.... A mała dziczka daje się dotknąć? Mam takiego niedotykalskiego Michaszka i siedzi u nas bo kto weźmie takiego dzika? A ładny jest biało-rudy i było zainteresowanie nim tylko chętni rezygnowali gdy mówiłam, że nie da się dotknąć. Ale już go pokochałam i zostanie z nami. I tak mam za dużo kotów w stosunku do kolan i rąk więc może i lepiej że jest taki.

Hej mała to Szefowa nie jak mnie widzi nie dotknę jej , ale jak uda mi się ja złapac przy jedzeniu już tak nie dziczy ..Przy kotach jest odważniejsza ale dystans jest ..Wydaje nam sie że co tam mały kot i dziczy , ogarnę ...Ale czasem to nie takie proste i mimo wysiłku sie nie uda. Samo życie czasem nasze życzenia sie nie spełniają , no prawie zawsze...
No jej siostra zgineła mam do siebie żal że odpuściłam , myslałam pojadę na drugi dzień..
I tu się myliłam bo drugiej małej już nie było. .Lisy latają miała straszną śmierć ...E dałam ciała.. :(
Wiec jestem coś im winna jak Szefowa sie nie oswoi ma u mnie dożywocie i no przepraszam za siostrę ..
Ostatnio edytowano Czw gru 17, 2020 17:59 przez lidka02, łącznie edytowano 1 raz

lidka02

 
Posty: 15916
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

Post » Czw gru 17, 2020 17:59 Re: Koty u zbieraczki.... -No patrz jaki ludzie mają dar ,,,

Najgorzej jak trzeba takiego słodkiego dzika do weta łapać. I to jeszcze na określoną godzinę :strach:

aga66

 
Posty: 6803
Od: Nie mar 05, 2017 18:46

Post » Czw gru 17, 2020 18:02 Re: Koty u zbieraczki.... -No patrz jaki ludzie mają dar ,,,

aga66 pisze:Najgorzej jak trzeba takiego słodkiego dzika do weta łapać. I to jeszcze na określoną godzinę :strach:

O tak albo dać lek , no to jest wyczyn mam jedną i znam ten ból :mrgreen:
Ale my musimy być sprytniejsi ha..

lidka02

 
Posty: 15916
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

Post » Czw gru 17, 2020 19:27 Re: Koty u zbieraczki.... -No patrz jaki ludzie mają dar ,,,

lidka02 pisze:Oskar i Gabryśka co ty matka kupiłaś , no jak w tym żyć
Obrazek


najpierw się zachwyciłam, że pierwszy raz widzę burego kotka z czarną głową.
Potem zaczęłam się zastanawiać czyj to tułów. Już wiem :P
Trzy koty moje. Czwarty tylko ze mną mieszka.

Fatka

Avatar użytkownika
 
Posty: 9712
Od: Pt sty 01, 2016 19:36

Post » Czw gru 17, 2020 21:09 Re: Koty u zbieraczki.... -No patrz jaki ludzie mają dar ,,,

Madie pisze:
maczkowa pisze:Lidka, rany...
macie z tabo10 jakies swoje stare sprawy, trochę się czuję jakbym właziła między wódkę i zakąskę...
ale moim zdaniem tabo nie miała niczego złego na myśli, to była tylko reakcja na Twój wpis, że masz jakiś dom dla Krzysia, ktoś pytał o niego 300 km dalej i ktoś blizej, ale nie wiesz, czy go oddasz, że cały czas myślisz, bo skradł Ci serducho, że wydając go bedziesz się czuła, jakbyś go nie chciała i tylko chciała powiedzieć, że trzeba takie emocje zwalczyć dla dobra kota, który jak trafi na dobry dom, gdzie będzie miał człowieka tylko dla siebie, to w perspektywie będzie miał lepiej niż jako jeden z kilkunastu kotów.

Nie miej żalu, ze się wtrącam, ale wydaje mi się, że zupełnie źle odczytałaś wpis tabo, personalnie, do siebie, a tam nic takiego nie było. Tylko o dobru kota.


Amen


Jest właśnie tak,jak napisała maczkowa i jak zrozumiała mój post Madie. Szkoda,że Ty wszystko inaczej odebrałaś.
Szkoda lidka02,że atakujesz nawet tych,którzy dobrze Ci życzą i dobrze życzą kotom,którym pomagasz.Ale ok.,skoro Ci to pomogło i poczułaś ulgę obrażając mnie...
Gdybyś poczytała moje wątki wiedziałabyś,że nie szukam kotów wedle koloru,miałam mnóstwo burasów i mało adopcyjnych krówek. Zabieram stare i chore z ulicy, nie tylko ładne. To co mi wejdzie pod nogi. Także dodatnie z całym miotem ,bo przecież nie mają tego wypisanego na czole. A jak wyjdzie plus,to przecież nie wyrzucę. Leczę,walczę o każdego jak lew i wydaję do adopcji. Mimo,że niejednokrotnie te rozstania są dla mnie b.trudne.
Ostatnio miałam ogrom tymczasów,nawet kilka lat siedzących u mnie i powiedziałam sobie stop,bo nie daję już rady. Mimo tego złamałam się. Małą szylkretkę od Ciebie chciałam wziąć na dt,by choć jednym kotem mniej Cię wspomóc.I by pomóc kotce. Wiedząc też, że szybko znajdzie ds,bo podobną oddałam do adopcji wiosną. Nie mam teraz miejsca ,ani sił na wieczne tymczasy,bo sama mam kilka nieadopcyjnych dzikunów. Nie skorzystałaś wówczas z mojej propozycji. Twoja sprawa. Ważne,że szylka znalazła dom.
Wiem,że jesteś bardzo zmęczona chorobami i ilością kotów,ale bardzo się mylisz, że wszyscy źle Ci życzą.
Mnie kolejny raz nauczyłaś jednego,że nie warto zabierać głosu na Twoim wątku, byś nie traciła sił na personalne ataki.
Te siły zostaw kotom.

maczkowa pisze:(...)
I rozumiem, jak bardzo bolą Cię zarzuty o bycie zbieraczką w sytuacji, gdy Twój wybór to - zostawienie na ulicy ciężko chorego, często umierającego kota, malucha, któremu oczy już prawie gniją lub wzięcie go jako 20, 30 czy więcej do domu. I na pytanie- czy miałaś zostawić go na ulicy nikt nie jest w stanie odpisać, że tak..bo jeśli ktoś ma kawałek serca, jeśli ma otwarte oczy, to po prostu nie da się przejść obojętnie i zostawić na ulicy zwierzaka w takim stanie, jakie tu od wielu miesięcy opisujesz.
(...)


I jeszcze jedno. Wiesz maczkowa,tylko dla mnie zbieraczem nie jest ktoś,kto zabiera ciężko chorego czy umierającego kota ,malucha z gnijącymi oczami nawet jako 20 czy 30 kota do domu. Ale ktoś,kto z różnych względów ,nie chce wydawać kotów do adopcji. Bo uważa,że tylko on jest najbardziej odpowiednim domem na całym świecie. Nie widząc ,że np.kot źle się czuje w stadzie,bo się boi kotów lub najzwyczajniej jest typem jedynaka. A z tego opisu Lidki tak wynikało :cry:

"Jest zagubiony , kocha człowieka , obok kotów idzie jakby ich nie widział ,czasem jak któryś go wącha on krzyknie ..(...)
Ale wciąż myśle , bo skradł mi serducho ...Wydając go będe się czuła jakbym go niechciała .Porzucała on juz u mnie ogarnia , kocha to co ma ,,,wychodzi sobie z klatki pokrzyczy na koty jak się wystraszy i do niej wraca..Tam czuje się bezpiecznie.."

A mimo wszystko decyzja jest taka:
"Dziadzio Krzyś to zajebisty kocio , zostaje u mnie oficjalnie."

Bo tak. Bo mam taki kaprys. Ważne to co ja chcę,nie to co lepsze dla kota.
Przykre to bardzo :cry:

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Czw gru 17, 2020 23:51 Re: Koty u zbieraczki.... -No patrz jaki ludzie mają dar ,,,

Fajne te światełka :)
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16134
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Pt gru 18, 2020 0:29 Re: Koty u zbieraczki.... -No patrz jaki ludzie mają dar ,,,

Tabo, oczywiście, masz prawo do własnego zdania, ale jeśli każdy będzie sobie definiował różne pojęcia zgodnie ze swoją opinią, to staną się one workami bez dna.
Wg Twojej definicji, ja jestem zbieraczką. Bo o ile jestem w stanie oddać kota/psa do adopcji przez pewien czas, gdy do mnie trafi,to po 2-3 miesiącach już w żadnym wypadku- tak z tego powodu, że czuję się związana za bardzo, jak i z poczucia, że przeciez nikt inny nie bedzie wiedział tak dobrze, jak ten kot lubi.....tu podstaw co chcesz. A są zwierzęta, te, które trafiły do mnie jako najbardziej pokaleczone psychicznie, których nie byłam w stanie oddać w zasadzie od razu.
A wiem, że mam 2-3 koty, które oddane do dobrego domu mogłyby miec lepiej, jak również polepszyłby się bardzo komfort życia innych kotów u mnie- bo od jakiegoś czasu stały się źródłem zamętu.
Mam 10 kotów, 2 psy. Stać mnie na to, by je utrzymać na dobrym poziomie, mam warunki mieszkaniowe na tyle dobre, że każdy może znaleźć miejsce swoje z dala lub w pobliżu innych kotów. Niektóre moje koty nie dogadują się ze sobą powodując tym samym zamęt w całym stadzie. Czasami ja fizycznie i psychicznie nie wyrabiam i staje się kłębkiem nerwów. Dla swojego i ich dobra powinnam kilku postarać się znaleźć dom. Nie jestem w stanie tego zrobić.
Jestem zbieraczem?

p.s. post nie był o mnie. A o granicach. I definicjach. I krzywdzącym ich rozszerzaniu.
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7322
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 190 gości