kya pisze:E-dita moze jak znajdziesz chwile wolna to pokazesz te malchy od dominiki?:) Jak ty dziewczyno radzisz sobie z taka zgraja?:)
Nadrobiłam dzisiaj, dużo wątków w tym wątku
Kya, postaram się dziś wkleić fotki tej wściekłej trójki - na zdjęciu dominikanny jest najmniejszy kociak, w właściwie kotka, jedyna z całej trójki. Nie siedzę teraz dużo przy kompie, wolę spędzać czas z tymi dzikunami ze Śląskiej.
Jakoś sobie radzę, bardzo mi brakuje czasu, marzę o tym żeby się wyspać porządnie, ale to pozostanie na razie w sferze marzeń. Trochę nie wiem w co ręce mam włożyć, bo pracuję od niedawna w nowej firmie - więc mam urwanie głowy, przychodzę o domu i moje koty stęsknione, szarańcza domaga się zabawy, a w łazience czekają pitbulki na oswajanie - warczące i syczące na mój widok. Wypuściłam ich z klatki, bo Amzik potrafił wyjść nawet z zamkniętej - nie pytajcie mnie jak to robił - po prostu robił - szalony David Copperfield

. Wieczorem jestem tak padnięta i zasypiam od razu, że nie słyszę nawet jak on wyje w tej łazience.
Ale będzie przecież lepiej, młode zaczęły jeść suchą karmę (namoczoną w wodzie), bawią się jak myślą, że nie widzę i lepiej wyglądają

.
Koteczka, która wygląda jak miś koala, miała okropnie chore oczy, ale już wygląda o niebo lepiej.
Wczoraj byłam z dominikanną u weta, bo Szaroci (jedna z szarańczy)stało się coś w oczko - jest bardzo spuchnięte - być może ja inny kociak udrapnął - test nie wykazał uszkodzenia rogówki, pod trzecią powieką też nic nie było, teraz zakrapiam oczko antybiotykiem. Dominika dziękuję za pomoc

.
Pliszka w nowym domku już przekonała do siebie rezydentkę i dokazują obie aż miło
Nazbierało się tego sporo, wybaczcie przydługawy post.