A ja nieśmiało zapytam, co z perspektywicznym Domkiem? Jakieś wieści?
Może, gdyby Demiś był jedynym kotem nie miałby innego wyjścia, tylko się oswoić z człowiekiem.
A tak to ma inne koty do przytulania... Do wyboru do koloru.
Tu mimowolnie przypomniały mi się trzy Żagielki z Rakowca, a właściwie jeden z nich, dość oporny dzikunek - Grocik, który przez kilka tygodni w nowym domu był zupełnie niedotykalski, później nagle poprzestawiał sobie coś w głowie i stał się miziakiem. (na szczęście domek ów miał dużo cierpliwości, przez kilka tygodni słyszałam, że: "On taki piękny... tylko szkoda, że nie można go pogłaskac"
Aż w koncu zaskoczył

Kciuki
