Tak, to te same. Dzisiaj je wyłapaliśmy. Fajnie się łapały

Jak przyszłam, z okienka piwnicznego wystawały 2 rude łebki i wyglądały, gdzie jest ich miska

Do zastawionych klatek wyszły dość szybko. Najpierw złapał się jeden, potem kolejne 2 naraz. Następnie ten ostatni wlazł do połowy do klatki, ale coś go spłoszyło. A potem nastała długa przerwa, ostatni kociak zniknął w piwnicy i nie miał zamiaru wyjść. Nas żarły komary, w okienku nic się nie pojawiało. Już chciałam zrezygnować, chociaż szkoda mi było tej sieroty, że sam zostanie. W desperacji przystawiłam do klatek transporter z 1 maluchem, po chwili grzeczny uwięziony maluch rozpłakał się rzewnie, na co kłusem wybiegł z okienka jego brat i zaraz mieliśmy już wszystkie rudzielce

Aniko, telefon podaj mój albo Asi, obojętne.