Poniedziałek rano. Początek tygodnia. Sprawdzam co na forum. Na dzień dobry załamka

Pierwsze co zrobiłam, to ochrzaniłam moich kolegów w pracy za poddawanie w wątpliwość konieczności sterylizacji kotów...
Mam wyrzuty sumienia myśląc o tymczasowym zaprzestaniu tymczasowania... czas mi się rozjeżdża, obowiązki odkładam... a tu tyle kociej biedy... nie wiem co zrobić... chcę pomóc, ale mam zobowiązania... póki co jest Fraszka... no to może na poprawę nastroju - Fraszka ma się dobrze

Leczenie antybiotykiem zakończone (7 dni), teraz jeszcze ciągle zakrapiamy oczy, ale już nie tak często, tylko 3 razy dziennie. I czyścimy co jakiś czas strupki z pomocą "sztucznych łez". Więcej napiszę na fraszkowym wątku. Teraz tylko dodam, że Fraszka je ładnie, apetyt jej dopisuje, chociaż wciąż nie ma powonienia za bardzo...

załatwia się regularnie, bawi się, no i nieustannie domaga pieszczot

Koniecznie musi znaleźć dom z duuużą ilością czułości.
Trzymam kciuki za szybkie dochodzenie do zdrowia reszty kociaków
