miszelina pisze:Do kociarni dotarła nowa kotka, biało-czarna, z tych ze Straszewskiego. Rozmruczany dziki dzik

jest w dogu.
Ją trzeba miziać, bo była wciśnięta za rurę i wyglądała na to, że pójdzie mieszkać na podwórku. natomisat wywleczona zza rury rozmruczała się Robertowi do ucha więc ja szkoda na podwórko...
Katgral była na spotkaniu z dyrektorem supermarketu, o którym rozmawialiśmy w kociarni. Na razie umówiliśmy się na weekend pilotażowy, zobaczymy jak nam to wyjdzie. Mowa o lutym, 10-12.02 o piątku po południu i sobocie w godzinach 11-18, w niedzielę będzie stał sam koszyk na karmę dla naszych ogonów. Jeżeli będzie ok to będziemy mieć możliwość raz w miesiącu i to w różnych ich filiach więc jest szansa trafiać do co raz to innych ludzi. Chwilę wcześniej zawiśnie plakat na sklepie promujący naszą zbiórkę. W odpowiednie dni będą co pół godziny podawać przez radiowęzeł, że jest taka zbiórka i że zapraszają. Na razie wygląda to optymistycznie, fundacja od dzieciaków ponoć bardzo dobrze na tym wychodzi.
Spotkajmy się znowu 4 lutego aby omówić obydwie imprezy (tzn łącznie z Dniem Kota).
Czy znacie jakichś wolontariuszy, którzy zajmują się pomocą starszym osobom? Pani, która wpłaciła znaczną kwotę na Ginę potrzebowałaby takiego kogoś. Ona jest po wypadku, potrącił ją samochód (stąd właśnie pomoc dla Giny również potrąconej), chodzi o kulach ale tylko trochę po mieszkaniu. Pani z opieki społecznej przychodzi do niej 2 x w tygodniu, bo na więcej tej pani po prostu nie stać. Mówiłam jej, że jakby coś trzeba dowieźć, jakieś nagłe lub cięższe zakupy to niech dzwoni do nas, może uda się pomóc ale to potrzebny ktoś bardziej dyspozycyjny i raczej na stałe.