

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
ssb pisze:pytanie ile z tego co Sasza zje jest wchłaniane w jelitach a ile ląduje w kuwecie... gdzieś wcześniej było o problemach jelitowych kota... pogadał bym z wetem czy może mu coś na kiszki podawać ? lakcid albo coś w tym guście ? btw, kiszki lepiej pracują jak delikwent się rusza ;> wiem że pogoda nie sprzyja ale może za parę tygodni będzie chłodniej...
można się poradzić weta czy np. nie podawać mu aminokwasów (dostępne w sklepach dla łysoli, albo wysyłkowo). Tzn. to by musiał być jakiś łebski wet który ma doświadczenie z takimi przypadkami, podawanie czegokolwiek przeznaczonego dla ludzi wymaga dużej ostrożności.
Btw, próbowałem znaleźć jakieś informacje o weterynaryjnym użyciu oxandrolonu, (celem odbudowy mięśni kociska) podawano to starszym/wyniszczonym ludziom z dobrym skutkiem, Saszy przydała by się dwutygodniowa kuracja tym specyfikiem, pod warunkiem jednak że jest równie mało szkodliwy dla kotów co dla ludzi... tej informacji nie udało mi się jednak znaleźć
to pewnie dlatego że to specjalne jedzenie które dostaje zawiera dużo błonnika i innych rzeczy które nie są po to żeby je trawić tylko mają kiszki regulować... tak zgaduję.Legnica pisze:To co wytłusciłam w Twojej wypowiedzi jest ciekawe.Sasza dziennie pozostawia 2-3 wieeelkie kupy.To bardzo dużo jak na chudzinkę,faktycznie wygląda to tak jakby wszystko "przechodziło" przez niego.ssb pisze:pytanie ile z tego co Sasza zje jest wchłaniane w jelitach a ile ląduje w kuwecie... gdzieś wcześniej było o problemach jelitowych kota... pogadał bym z wetem czy może mu coś na kiszki podawać ? lakcid albo coś w tym guście ? btw, kiszki lepiej pracują jak delikwent się rusza ;> wiem że pogoda nie sprzyja ale może za parę tygodni będzie chłodniej...
Legnica pisze:Ale co w takim wypadku należy zrobić?Bo rozumiem ze dobrze byłoby poprawic przemianę materii?Czy sie mylę? Mamy w Legnicy swietnego weterynarza,leczacego ziołami.Moze spróbować?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], nfd, puszatek i 196 gości