Dramat na Kole. Zapraszam do nowego wątku.

[Jana]

Czy to już koniec kociąt, czy możemy się jeszcze spodziewać niespodzianek?

Na pewno jest jeszcze jeden miot - czekam aż kotka wyprowadzi kocięta. I już nie powinno być więcej.

[Jana]

Wczoraj postanowiłam, że kupię scanomune dla kociaków. Do tej pory nie bardzo wierzyłam w działanie tego specyfiku, ale chyba zmieniam zdanie. Uszatkowi mocno rozślimaczyło się oko i zaczął pokichiwać, od kilku dni dostaje scanomune w śmietance (mam kilka kapsułek po dawnej kuracji moich kotów) i gentamycynę do oczu - jest poprawa. W sobotę był kryzys i miałam nawet jechać do lecznicy, ale teraz oczko już wygląda prawie normalne, co mnie cieszy, Uszatek ma grzyba i wolałabym nie dawać mu antybiotyków. Najwyraźniej scanomune jednak działa, a ponieważ Glusiowi i Bieżnikowi też by się przydało (Gluś się rozkichał i ropieją mu oczka, Bieżnik cały czas łzawi z jednego oka), postanowiłam że kupię. Drogie, ale mam nadzieję, że pomoże.

[Jana]

Dzwoniła do mnie karmicielka. Prosiła o pomoc - nie ma karmy dla kotów. Z gminy karma będzie za miesiąc, inne źródła też wyczerpane.

Od początku działałam z założeniem, ze nie daję jedzenia, zajmuję się tylko sterylkami i kociakami, plus ewentualne leczenie.

Ale teraz nie wiem co robić. P. Krysia po prostu nie ma pieniędzy, w tym miesiącu ma duże dodatkowe wydatki (jej suka drasnęła dziecko sąsiadów, zażądano obserwacji psa pod kątem wścieklizny, przez dwa tygodnie weterynarz ocenia stan zdrowia psa, a za każdą wizytę lokalna lecznica bierze 20,00 zł. ).

Jeśli nie pomożemy z karmą, koty będą głodne...

[Anna_33]

No to jest problem (
Jana, powiedz mi jaka karme opiekunka im daje?
Przepraszam, ale nie sledzilam dokladnie calego watku...Duzo jest tych kotow?

[mjs]

Wystawiłam książki na bazarku, na rzecz kociaków z Koła.
Może kogoś zaciekawią... http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=47876

[Jana]

Karmę koty dostają jaką uda się zdobyć / tanio kupić. P. Krysia nawet bierze ze sklepu krew z wątróbki, którą dodaje do "mokrego" jedzenia (ugotowany makaron lub ryż wymieszany z jakimiś kocimi puszkami).

Kotów jest sporo - ok. 20. Dokarmiane są w czterech miejscach (wokół jednego podwórka).

[Akineko]

Jano, sprawdź PW - wysłałam parę dni temu - dostałaś?

[Anna_33]

Rozumiem..
Sprobuje podjechac do Auchan. Kiedys tam byly puszki z sardynka, za sztuke wychodzila 1zł. Kupilam kilka, ale Chester sie wypial.
W takiej puszce jest 66% sardynek, wiec zle nie sa, no i tanie.
Jak beda to kupie troche.
Rozejrze sie, moze cos innego niedrogo bedzie.Musze kupic transporter w tym tygodniu i troche krucho z kasa.Ale cos moze wykombinuje.
W chwili obecnej mam tylko 1 taka puszke i 300 gr dobrej karmy, ktora wczoraj otworzylam i moj kot zjadl dwie kulki i ..koniec.
Bedzie stala az wyrzuce, ciagle tak mam, bo on nie bardzo lubi jesc.
Tylko nie wiem, czy taka zaczeta torebke wypada...

[Jana]

Anno,
jeśli masz karmę, której Twój kot nie chce jeść, to ja chętnie będę brała dla kotów wolnożyjących. Otwarta paczka to nie problem, jeśli tylko nie stoi otwarta zbyt długo (żeby nie zwietrzała).

[Aleba]

Jana,
ja mam w domu troszkę whiskasowych chrupek (zostały mi z czasu, kiedy uczyłam Blusię jeść suche) oraz 2 "paczuszki dla maluszka" (suche + saszetki dla juniorów).
Jeśli sie to nada, to mogę Wam przekazać.

[zmora]

Po dlugim polowaniu na koty warszawskie w sieci trafilam na Twoj watek Jano. Chcialabym przygarnac do domu jakies puchate stwozenie, a Ty widac masz ich cale mnostwo.
Moze wpadlabym do Ciebie z jakims kocim jedzeniem na Kolo i przekupila ktoregos z podopiecznych?
pozdrawiam
kamila

[Jana]

Zapraszam serdecznie, Kamilo. Wysyłam pw

[piegusek]

Jana, puscilam przed chwila przelew, kropla w morzu, ale mam nadzieje, ze na troche jedzonka starczy.

[Jana]

Na pierwszej stronie wątku jest rozliczenie - trochę nieaktualne, wieczorem je uzupełnię. Jak widać zapas finansowy teoretycznie jest, ale lada chwila pieniądze zaczną topnieć - kolejne kastracje, leczenie i ewentualne szczepienie maluchów, jedzenie dla kociaków w domach tymczasowych się kończy, ciągle czekamy na jeden miot ukryty gdzieś w niedostępnej piwnicy, trzeba kupić sprzęt - zostałam z jednym transporterkiem i rozsypującym się podbierakiem... Więc wydatki czekają w kolejce.

Nie chciałam z tej puli brać pieniędzy na karmę dla kotów, nie chciałam dofinansowywać żywienia, ale chyba nie mam wyjścia. I tylko mogę mieć nadzieję, że nie uruchomię kolejnej lawiny potrzeb

Będę się starała załatwiać resztę kastracji poprzez fundację.


Bardzo dziękuję wszystkim, którzy pomagają kotom z Koła

[seniorita]

Jana masz PW