Kasiu,to jest krótka,prosta ulica,po jednej i po drugiej stronie domy i ogrody,tylko przy jednej posesji państwo pozwolili na miski,bo sami mają dwa psy i dwa koty,wszystkie z adopcji,reszta 16 ogrodów to ludzie antagonistycznie nastawieni do kotów..Kasiu,ja stawiam teraz na krawężniku,przy drodze nie mam gdzie,zobacz zdjęcia czarnulków,one są właśnie na tej ulicy..brakuje mi sił,siedzę i myślę,strasznie się martwię,te biedne malce,jestem załamana.Za chwilę córka pójdzie na karmienie,jestem cała twarda już,ale widzą,że dziewczyna chodzi,karmi,dba..inna szesnastolatka to na dyskotekę by poszła,a ona tak się poświęciła,ani na wycieczki szkolne nie jeżdzi,bo koty czekają...a tutaj takie świństwo ludzie robią,cały babycat idzie do kosza,a koty by tak zjadły...co za naród podły

Gosiu,kto w Rybniku mnie wesprze,nie wierzę...eh..biedne te koty,córa już poszła,napiszę jak wróci..