Nocka spokojnie, Kiryś spędził ją w łazience rozwalony strategicznie między kuwetą (z której skorzystał) a michą (z której też skorzystał).
Teraz został sam, też w łazience. Ma do niego zajrzeć sąsiadka w ciągu dnia

I w razie czego nie bawić się z wlewkami, tylko od razu lecieć na Żytnią. I nie przeszkadzać, jeśli będzie spał. A ja do powrotu i tak wyjdę z siebie
Chociaż wczoraj po sterydzie zapitalał jak mały samochodzik, nawet mu się udawało po parę kroczków przejść na łapkach, złapać równowagę i takie tam
No i już załapał, że się może rozpuścić, bo zaczyna grymasić przy jedzeniu

Strasznie szybko to łapią
Kulokot nieszczęśliwy, bo stracił azyl. Ja będę nieszczęśliwa, jak zacznie znowu lać gdzie popadnie. Awantury już się zaczęły.
Czarne tłukły się całą noc, myślałam, że ukatrupię. Ni wiem, które dokładnie, ale jak ukatrupię wszystkie, to dużego błędu nie popełnię. Z Karą na czele.
SirNick rozanielony, bo ostatnio mam mało czasu, żeby mu uszy targać i ogólnie żyć zawracać
Rzężączka czeka już tylko na poprawę pogody - za mokro jest, żeby ją puścić. Potrzebny jeden pogodny dzień i jedna noc bez zapowiedzi deszczu
