Dzisiaj na Składowej koło budki jeden kot - pilnował z płotu, aż sobie pójdę.
Przy dwóch budkach - czwórka kotów - wcinały jakiegoś kurczaka i była mokra karma.
Z wczoraj została też sucha karma.
Na łączce tylko sześć kotów, w tym Staruszek i Czarna Koteczka z języczkiem.
Orange z innym czarnym Kotkiem siedziały w rogu pod ziemią.
Były b. wystraszone. Tylko Staruszek wyglądął na wyluzowanego - mył się.
Przyłapałam też jednego Krówka, jak siedział w namiocie i jadł suchą karmę.
Z wczoraj został jej cały pojemnik.
Prawie przy budkach leżały druty zbrojeniowe...
W graciarni tylko dwie kicie.
Ta z łatkami burymi rzuciła sie na mokrą karmę, a Krówka biało-czarna wolała suchą.
Byłam też dzisiaj na PKS-ie.
Koło ruiny była tylko ta Kicia, którą wysterylizowałysmy.
Chyba była b. głodna, bo zaczęła jeść, jak jeszcze wykładałam.
Udało mi sie też Ja pogłaskać, co po doswiadczeniach z piwniczki mogłoby sie wydawac niemożliwe...
Żadnej innej Kici nie spotkałam, ale jak wracałam z karmienia tego drugiego stada, to prawie cała mokra karma była już zjedzona.
Przy budkach była szóstka kotów.
Jeden b. wystraszony, chował się w tych "kołdrach". Musiałam Mu tam postawić miseczkę, dopiero zaczął jeść.
Za to mały czarny kotek dał sie głaskać, reszta też oswojona.
Inny biało bury kot nie dawał mi wyłożyć karmy, bo musiał jeść akurat z tej miseczki, do której właśnie nakładałam. Chyba tak jadł z czterech lub pięciu misek...
