Nnno, je się w kuchni , parapety lubimy, po blatach już łazi ale jeszcze na wszelki wypadek ucieka. Dziś chrapie w prostokątnym legowisku , głaskany mruczy i udeptuje Książę się rozwija
No, niestety, w ciągu dnia nic nie ubyło . Teraz dostały po 40 ml conva ze strzykawy i na noc jeszcze będzie PWE podskórnie, jutro znów mnie nie ma większość dnia i nie chcę ryzykować. Za to Czarny Książę wcina saszetkę na środku pokoju
pojadły w nocy, na dzień dostaną większą michę z wodą, kocie mleczko i saszetkę - szwedzki stół, tylko niech jedzą . Niestety, znów wychodzę na wiele godzin
W nocy pojadły, w dzień trochę też. Rudy Mustafa jest trcohę bardziej zagubiony. Dostał znów pod skórę i zostanie sam w łazience. Bury Raszid dał dyla i wojował z kroplówką, co uznaję za objaw znacznej poprawy stanu kota Stado przyjmuje do wiadomości obecność nowych, acz bez entuzjazmu
Dzień był luzem, noc w łazience. Jedzenia ubywa, w kuwecie przybywa, czyli chyba koty działają. Niestety, strasznie rozrabiają, więc już chyba koniec z izolowaniem, bo będę miała łazienkę do remontu.
paradoksalnie, na większej przestrzeni jakoś mniej panikują a największe szkody robią w panice Dziś przyjechała na ferie biało-ruda Amanda, na razie siedzi w klatce i ma za złe