Groszek FeLV+ Szuka radosnego domu

Ale fajnie

Dzielny Grosiu :1luvu:

myśłałam, że go utłukę rano gdy zaraz po przebudzeniu usłyszałam fluki.
Teraz Groszkowi przeszło ale przez jakiś czas porządnie pociągał nosem.
Glutków nie widać, oczko lekko łzawi, tak więc jakiś zmian na gorsze nie ma. Musi Groszek sobie sam poradzić z wirusem. Żeby tylko więcej nic nie było.

Och

nasz kochany Grosiu :love:

Grosiu, i tak wszyscy wiemy, że się znowu wygłupiasz, ale nie strasz starych ciotek bo jeszcze któraś zawału dostanie...

Moha pisze:Grosiu, i tak wszyscy wiemy, że się znowu wygłupiasz, ale nie strasz starych ciotek bo jeszcze któraś zawału dostanie...

I młodych wujków też nie strasz bo przedwcześnie się postarzą :twisted:

wygląda na to, że do serca wziął sobie Wasze prośby bo dzisiaj tylko oczko ledwo łzawiące a katarek w zasadzie można powiedzieć że sobie odpływa

(oby oby oby :!:

)

Grosio to grzeczny koteczek i słucha cioteczek, prawda Grosiu :1luvu:

Za twoje zdrówko kochany Groszeńku :ok:

No

Jesteśmy z Groszkiem umówieni na sobotę na 1 wizytę. Potem w niedzielę a potem będzie u mnie bo domek już wcześniej zaplanowal sobie kilka dni wyjazdu. W niedzielę następną się widzimy i myślę że Grochu zostanie. Może go odwiedzę w tygodniu.
Dalej plan też jest komiczny bo od 8 sierpnia Groszek będzie u mnie przez 10 dni. Domek załatwił wakacje w miejscu gdzie mogą być i psy i koty ( bez kontaktu z innymi zwierzakami). Liczył, że Grochu będzie na tyle zdrowy, że można będzie go zaszczepić podstawowo. Niestety to nie jest możliwe. Zresztą myślę, że to za szybko byłoby dla Grocha te wszystkie zmiany. Więc... bardzo egoistycznie :wink:

ciocia Asia2 zajmie się Groszkiem na wyjazd domku na wakacje. Tylko się boję co by mi się nie pochorował w tym czasie. Taka myśl jak bumerang powraca. Ale będzie dobrze

O Groszku i jego przeprowadzce rozmawiamy szeptem

On i tak dzisiaj znowu po nocy smarkał aż mi się oczy (jeszcze próbowałam spać o 6 rano) z nerwów same otwierały na każdego fluka :evil:

Małżonek aż wykrzyknął 'a co on znowu ma katar!"
nie jest lekko.
Psychicznie tez nie jest lekko. Sami wiecie. Tak trudno się rozstać...

Mój najstarszy rezydent ma zapalenie jelitek- dostaje antybiotyk, mója kochana sunia Mrówka - ma problemy z trzymaniem moczu - dostaje syropek, Berta po wizycie u nefrolog została oceniona na 15 lat i potwierdzono że nie ma dla niej żadnej szansy na wyzdrowienie. Jest coraz słabsza choć sama podaje jej kroplówki 3 razy dziennie i leki.
A i jeszcze córka zachorowała :twisted:

Prawo serii... Nie zazdraszczam i trzymam kciuki za wszystkich chorych a przede wszystkim za Ciebie, cobyś nie zwariowała z nimi wszystkimi! :mrgreen:

dzięki

. Musiałam to z siebie wyrzucić co by wlaśnie nie zwariować :wink:

A jak Twoje biedaki?

Asiu, ale masz cyrk na kółkach! Cierpliwości i siły życzę- choć widzę, że tego Ci wcale nie brakuje

Za wizyty Grosia :ok:

dzięki

Kasiu, miło jak mnie wspieracie :1luvu:

asia2 pisze:dzięki . Musiałam to z siebie wyrzucić co by wlaśnie nie zwariować
A jak Twoje biedaki?

Dzięki, pomału do przodu. Na szczęście chora Krówka zdrowieje i zaczyna jeść (10 dni nic skubaniec nie żarł, tylko rzygał. Kupy też nie było

) Mój ś.p. dziadek na taki cyrk to mawiał: kto ma pszczoły ten ma miód, kto ma dzieci ten ma smród :lol:

asia2 pisze:Jesteśmy z Groszkiem umówieni na sobotę na 1 wizytę. Potem w niedzielę a potem będzie u mnie bo domek już wcześniej zaplanowal sobie kilka dni wyjazdu. W niedzielę następną się widzimy i myślę że Grochu zostanie. Może go odwiedzę w tygodniu.
Dalej plan też jest komiczny bo od 8 sierpnia Groszek będzie u mnie przez 10 dni. Domek załatwił wakacje w miejscu gdzie mogą być i psy i koty ( bez kontaktu z innymi zwierzakami). Liczył, że Grochu będzie na tyle zdrowy, że można będzie go zaszczepić podstawowo. Niestety to nie jest możliwe. Zresztą myślę, że to za szybko byłoby dla Grocha te wszystkie zmiany. Więc... bardzo egoistycznie ciocia Asia2 zajmie się Groszkiem na wyjazd domku na wakacje. Tylko się boję co by mi się nie pochorował w tym czasie. Taka myśl jak bumerang powraca. Ale będzie dobrze

O Groszku i jego przeprowadzce rozmawiamy szeptem
On i tak dzisiaj znowu po nocy smarkał aż mi się oczy (jeszcze próbowałam spać o 6 rano) z nerwów same otwierały na każdego fluka
Małżonek aż wykrzyknął 'a co on znowu ma katar!"
nie jest lekko.
Psychicznie tez nie jest lekko. Sami wiecie. Tak trudno się rozstać...

Mój najstarszy rezydent ma zapalenie jelitek- dostaje antybiotyk, mója kochana sunia Mrówka - ma problemy z trzymaniem moczu - dostaje syropek, Berta po wizycie u nefrolog została oceniona na 15 lat i potwierdzono że nie ma dla niej żadnej szansy na wyzdrowienie. Jest coraz słabsza choć sama podaje jej kroplówki 3 razy dziennie i leki.
A i jeszcze córka zachorowała

Nie jestem pewna, czy nie lepiej byłoby "przeprowadzić" Groszka już po powrocie DS z wyjazdu? Kocisko zgłupieje od tych ciągłych zmian...

Groszek FeLV+ Szuka radosnego domu

Kto przegląda forum