» Nie gru 07, 2008 22:52
Witam Serdecznie. Niestety nie znalazlam dziś nigdzie Szymonka. Niewiem czy jeszcze żyje. Niewiem dlaczego tak się mnie bał. U mnie w domu jak jakiś kot jest chory to czasem też mnie się boi. A Szymonek nie byl dzikuskiem. Za to dzikuski jak sa chore na dworzu to az tak się nie boją. najlepszym przykladem jest Malwinka. Niestety nie mam jak pomoc Szymonkowi. Niewiem gdzie on jest i czy zyje. Dziś przejrzalam tam zarośla i wszystkie budki i jestem pewna że po tym jak mnie wczoraj pogryzl i uciekl to już w nocy w zadnej budce nie spał. A to jeszcze gorzej dla niego w tym stanie. Dolozyłam dziś jeszcze koce do tych budek co tam stoją. Teraz bedą się mogly opatulić i bedzie cieplej. Niestety Sabinka nie spi w tej budce co jej wtedy zaniosłam jak tamtą jej wzielam do naprawy. Myślę że ona chce z powrotem swoją budkę bo moze się boi spać w tamtej bo jest dużo mniejsza. Sama jakos sprobuję ja naprawić. Gorzej bedzie zeby ją tam znow zaniesc bo to kawal drogi. Nie mogę tyle czasu czekać na Męża bo kot przemarznie.Ta budka co jej zanioslam nie jest wcale zła ale moze Sabinka ma swoje upodobania?Muszę też dołozyć kocyk do budki Misia i inaczej ustawić te budki gdzie jest Szymonek, bo chyba jest zle. Powinny stać inaczej, a jak wkladam rekę to mam wrazenie że są w środku wyziebione od wiatru. Najlepiej by bylo jakby staly zaslonięte przy jakiejs ścianie, wtedy jest wiekszy opór powietrza. Sprobuję coś tam zmienić. Niuni też dolożę większy i grubszy kocyk bo ten jej sie już uklepał calkiem. Niewiem czy uda mi się jutro odnależć Szymonka, będe jeszcze probować. Dzis rozmawiałam z kolegą P. Jozka czy nie wie co sie stało z Ela bo tam do P>Jozka chodzila przecież spać. P.Andrzej powiedział że nie wie bo P. Józek zawsze jak chodzil to razem z nim chodzil kocur o imieniu Dyrektor, którego też już karmie ponad dwa lata. Teraz p.Andrzejowi jest żal Dyrektora i pozwala mu czasem u siebie w kuchni w cieple nocowac. Ostatnio go wywalil bo mu nabrudzil. Ale jak miał tego nie zrobić skoro nie było kuwety. P.Andrzej jest Męzem P.Joli. To ta Pani co jej wtedy samochód przejechał kotkę i ja jak wracałam z Meżem z działki to ją zdjęlam z ulicy i zaniosłam P.Joli do domu. Teraz powiedziałam P.Joli ze mam w domu taką jedną kuwetkę co mi jest za mała. I dam ją dla Dyrektora żeby tylko pozwolili mu się ogrzewać teraz w domu choc przez okres zimy. Dyrektor to juz nie mlody kocur a do tej pory grzal się często u P.Jozka w przyczepie albo chodzil biedak po zimnie, bo zawsze jakoś nie umial się z innymi kotami dogadac. On jest taki trochę niedorajda, Trzeba mu dawac osobno jedzenie, bo sie boi innych kotow. Albo zaraz mu inne wyjedzą. No taka sierotka trochę kocia bez miejsca na ziemi a od ludzi wcale nie stroni. Zacząl stronic od tej bazy rybackiej gdzie byl od kociaka, po tym jak mu ktoś łapki tylne przetracil. Moze wpadl pod samochod bo tam nikt nie uważa. Wiec P.Andrzej widzial że Ela którą karmię śpi często u p.Jozka razem z Dyrektorem. I Jak samochod zabil im tą kotkę to nawet chciał wziasć Ele. Wiedział że Ele wysterylizowałam bo ich kotkę ta co zabil samochod strylizowałam prawie w tym samym czasie. Ale p.Jozek sie nie zgodzil. Bo choć Eli nie karmil jak należy i ona zawsze na mnie czekała, to pozwalał jej u siebie spać. I widać Eli to pasowało. Najadła sie u mnie i leciała do niego. Teraz Dyrektor też czeka na mnie. naje sie i leci do P.Andrzeja i P>Joli aby się ogrzac w kuchni. Jesli dadzą mu choć cieply kat na zimę to i to dobre. Oni mają dwa małe psy a z kasą u nich ciezko. Wiec zaniosę im tą kuwetą żeby choć Dyrektor miał gdzie spać, skoro nie ma już P.Jozka a on potrzebuje ciepla i człowieka. P.Andrzej powiedział że Ele mogł ktoś wziąsc bo to byla ladna kotka i do wszystkich się tulila. Oby tylko zle nie trafila. Zapomniałam ostatnio zapytać jednego człowieka co często się tam kreci moze on coś wie. Ja przeszukałam wszystko. Wiem ze nie jest nigdzie zamknięta. Wiec albo zdarzyl się wypadek albo jakiś wirus ją nagle zaatakował albo faktycznie ktoś ją zabrał. Tym bardziej ze Ela zniknęła nagle a P. Jozek utopił się cztery dni pozniej. Pozdrawiam Wszystkich serdecznie. Wysylam do Agi trochę ostatnich zdjec z opisami.Ona je dla Was umieści.