Dziś do godz. 13 była bryndza, zero chętnych na kota.
Jak wychodziłyśmy, jakichś trzech gości szło na kociarnię. Pewnie atla, magic lub catnaperka powiedzą, czy przez tę godzinę doszło do adopcji.
Justynko - miło mi było Cię poznać

Od wczoraj nowych kotów nie przybyło.
Tzn. wyciągnęłyśmy w 3 spod drabinek pięknego czarnulka w kolorowej obróżce, nr 147, nie wiem, czy był wcześniej czy nowy nabytek.
Szylka Kretka w szpitaliku, bardzo smutna... Ruru, czy można ją dodać do wątku z Prymulką?
Szylko jakoś gorzej znoszą schronisko. A Kretka niby cichutka i niepozorna, i oby tak cichutko nie zaczęła znikać.
Prymulka bidusia wciąż w szpitaliku. Ma zalożony wenflon. Mizia się jak szalona. I tak jej szkoda w tym szpitaliku...
Dziś była niezła obstawa, oby tak co tydzień

Kotów stosunkowo mało adopcyjnych. Więc było oswajanie dzikusów "na przynętę" (przydałyby sie do oswajania takie paluszki typu edelcat- może kupimy?). W 2 są ładne młodziutkie półroczne kotki (chyba kotki) pingwinka i burasia - warto je oswajać, dają sie głaskac w koszyku, prychają trochę ale nie atakują. W 3 Racuszek coraz odważniej podchodzi do człowieka, została na przysmak zwabiona przez Magic i wymiziana. Z ręki jadł inny czarnuszek, choć dotknąć się nie dał. W 1 chyba tylko Bohunek rokuje - przyłapany we snie, wymiziany że och. Może nie będize extra miziakiem, ale to już nie dzika dzicz.