Zakocona pisze:Koleżanka znajomej nie podłoży

świni.
Nawet nie wątpię w to, że opinia będzie jak najbardziej pozytywna.
Kilka miesięcy temu IKA6 deklarowała zabranie kota z gliwickiego schroniska. Ofiarowałam jej pomoc w transporcie do Rudy.Nie skorzystała z mojej oferty. Powiedziała, że do schronu pojedzie taksówką

. Za to wykorzystała naszą rozmowę do zareklamowania swoich sukcesów adopcyjnych. Wyglądało na to, że dobrze zna teren i sobie radzi. Ona chyba zna szefów wszystkich schronisk w okolicy . Z pewnością są jej wdzięczni za zabieranie kociąt ze swoich placówek. TOZ pewnie też. Z tego powodu żadnej negatywnej oceny nie będzie. Nawet, gdyby było o czym pisać. To dla mnie oczywiste.
Ika mieszkając w Rudzie była tylko raz i jedyny raz w Schronisku i ma od nich za moim pośrednictwem tylko 1 kota,nigdy w życiu nie zabrała stamtąd żadnych kotów,bo za mało medialne były, w schronie nie ma kocich wolontariuszy,jedynie ja od czasu do czasu ogłosze jakieś.Ika nie znosi Schroniska,bo usypiają ślepe mioty i robią sterylki aborcyjne,cały czas podważa ich wiarygodność i najeżdża.O to właśnie pokłóciłyśmy się,bo ja znam pracowników,znam realia Schroniska,wiem ile robią dla psów,mimo że czasem mamy odmienne zdanie.Ja jednak potrafie z nimi rozmawiać i wszystko załatwie, nie wyzwiskami, tylko porozumieniem.
ja sie prosiłam zawsze Ike,by zabierała na dt te koty,które ja znajduje u siebie,bo sytuacja u mnie na Halembie z kotami zawsze była i jest dramatyczna.Zawsze jednak proponowała,że zabierze na działke,a ja sie nie chciałam zgadzać...Faktem jest to,że raz się zgodziłam,bo wyjeżdżałam do sanatorium,a znalazłam kotke bardzo wyniszczoną i niedożywioną,zamiast czarnego futerka miała brązowe.Wtedy Justa&zwierzaki,mar9 były całkowicie zakocone,a ja wiedziałam,że lepsza działka,niż Schronisko,bo jak tu już ktoś pisał kociarnia jest otwarta.Kotka była tam bodajże z 2 mies (nie pamiętam dokładnie),została zabrana do domu kiedy miała poważnie zranioną nogę i nie było wyboru.tak też znalazł sie szybko dom,bo kotka była 100% domowa,kontaktowa,przekochana.
Z kotem z budek było podobnie-nie miałam transportera ,a w sklepie zoologicznym kosztował 80 zł,na co mnie nie było stac,więc jak zwykle zapięłam mu obróżke i smycz,Ika zaoferowała sie,że przyjedzie z transporterem po niego,jeśli opłace taxi.Tak tez sie stało.Wzięła go do weta i miał jechac na kastracje,jak powiedziałam,że mar9 jak zwykle zmiłowała sie nad nim i zabierze go na dt,to uniosła sie i stwierdziła,że jednak go zatrzyma na dt.Tylko dlatego,żeby pokazać,że nie jest gorsza.
Prawda jest taka,że Ika brała koty z całej Pl tylko i wyłącznie dla poklasku,a w swoim mieście olewała,bo nie miały przecież wątków na miau,a ja mam słabe przebicie na miau.Zawsze podkreślała ile kotów ma na działce-nie wierze,że ona zniknęły jak kamfora, chociaż po tym jak napisała,że nie bywa juz tam,to uwierze.Koty cały czas dokarmiane poszły sobie szukać pożywienia.