» Śro lip 01, 2009 3:35
Siedzę dziś nocą Dziewczyny,bo mam w domu trochę zaległosci a chcę Wam umiescić jeszcze kilka zdjeć.Sytuacja przedstawia się tak, że wjechał sprzęt. Wiadomo jaki. Czyli cieżki.Taki który robi wiele chałasu.Jak zniosa to KOTY?Niewiem. Sa piły spalinowe,kosy spalinowe,koparki,ładowarki do przewożenia gruzu.Ma jeszcze dojechać jakiś sprzęt.Oby nie ten najcieższego kalibru.Mam nadzieję ze nie, bo to teren bardzo podmokły.Ma przyjechać też maszyna do mielenia drzewa.Dzis sie juz wszystko zaczęło na dobre od 6.00 tej rano.Firma ma tak podpisaną Umowę że musi sie bardzo spręzac. Pracownicy pracują po 10 godzin dziennie przez okrągłe 10 dni.Potem zjeżdzają do domu na 3 dni i od nowa to samo.Kolejnosć prac jest nastepująca.Najpierw wszystko koszą kosami spalinowymi, potem tną drzewa i krzewy.Sprzątają śmieci. Następnie zrywają dach altanek i w końcu burzą same altanki.Wiele altanek jest murowanych.Zaczęli roboty od początku, więc mój rejon pójdzie na koniec.Niestety żadna z karmicielek z tego Rejonu nie pokazała się aby się wstawić za kociakami. Szkoda. Cóż dobrze że ja byłam na miejscu.Wiem że w rejonie w którym teraz robią jest kotka z kociętami.Powiedziała mi to kobieta, która tam mieszka.Jest nadzieja ze kociaki mają już ponad miesiąc i sa w stanie uciekać za matką.Jeśli tak jest szansa że przeżyją.Jeśli Pracownicy na nie trafią prosiłam o szybki kontakt ze mną. Zostawiłam też transporterek w ich pomieszczeniu socjalnym i wszyscy wiedzą o sprawie.Poniewaz hałas jest duży, mam nadzieję że kotka usłyszy zbliżające się niebezpieczeństwo i sama będzie próbowała odciągnąć kociaki z tego miejsca.Przewiduję ze narazie koty będą sie oddalać z dala od hałasu i zasiedlać coraz dalsze altanki.Pewnie noca będa chodzić i patrolować co sie dzieje.W miare przesuwania się ludzi pewnie będa szły w głąb a noca będa sie pod koniec cofać już w teren który bedzie oczyszczony. Niestety ze WSZYSTKIEGO.Umowa dotyczy wysprzatania wszystkiego, czyli drzewa, altanki, śmieci, do przysłowiowej gołej ziemi.Czyli zostanie tylko króciutka trawa.Ogromne siedlisko, które kiedyś było działkami zamieni sie w szczere pole.Tak to będzie niestety wyglądać.Na chwile obecną po wywiadzie z Karmicielka i ludzmi, którzy tam mieszkają, wiadomości mam takie ze podobno kotów jest tam niewiele. Wiem ze jest kilka wysterylizowanych kotek.Ale Opiekunka która do nich podobno bardzo rzadko przyjeżdża jakos narazie nie zainteresowała sie sytuacją. A wielka szkoda ,bo powinna choć w ramach funkcji która pełni.Druga Karmicielka którą znam osobiscie przyznała ze jest napewno jedna kotka z kociętami. Kotka jest szara. Juz zdazyłam ja poznać ale jeszcze nie udało mi sie wytropić jej maluszków. Codzień jestem na terenie budowy i obserwuje posuwanie się prac. Dzis pytałam nawet pracownikow o reakcję kotów.Podobno nie są bardzo zszokowane. Oddalają sie, ale nie robia tego w wielkim popłochu.Od czterech dni zawoże kilku kociakom jedzonko. Tym co przychodzą. Są wybiedzone w tym dwa już dosć wiekowe koty. Kotka i kocurek.Te kociaki mieszkają w ruinach altanki. Kiedys były przy ludziach, którzy opuscili to miejsce. Szkoda ze nikt o nich juz potem nie pomyślał.To jest dowod jak koty bardzo przywiązuja sie do miejsca. Sa tam, pomimo tego ze mogły sie przenieśc do altanek w dużo lepszym stanie. Ale zostały.Jutro będe nadal szukać maluszkow.Proszę o wiele cieplych myśli i Wsparcie na Fundusz EXtra.Przyjdzie nam, razem długo wspólpracować.Proszę Dziewczyny abyście przy wpłatach konkretnie to zaznaczyły zebym mogła wiedzieć jakimi środkami dysponuję .Proszę też o Opieke nad Watkiem.
Ostatnio edytowano Śro lip 01, 2009 8:49 przez
iza71koty, łącznie edytowano 1 raz