Herr Kluszczoff, Masza, nasze ostatnie 10 lat....

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto maja 05, 2009 7:06

Chciałabym dodać, że może jakby był Ragdoll do adopcji (nie wiem czy bywają) to prosiłabym o informację :) Mam koleżankę, która marzy o takim kocie, ale niestety jak zawsze w grę wchodzą pieniądze :roll:

Poproszę, żeby zarejestrowała się na forum i sama się wypowie :) Ja powiem tylko, że to sprawdzony domek i ma już jednego kotka :)

jolciaa113

 
Posty: 307
Od: Czw lis 27, 2008 20:44
Lokalizacja: Gdańsk - Oliwa

Post » Wto maja 05, 2009 7:09

Popatrz z Lidzbarka ?? To blisko mnie :D Jednak kwota 1000 zł to też nie mało. Ja teraz mam nadzieję,że kiciunia się u nas zadomowi a będzie juz w czwartek o ile evalla ja przywiezie :D a wiem,ze jest chętna do pomocy i zobaczymy. Jak sie tamta odezwie to wezmę kotka ale tylko ze względu na sprawę honoru,nie rzucam słów na wiatr, a jak nie to "syberyjska" zostanie sama dopóki nie zapragnie innego towarzystwa a do tego czasu może uzbieram na MCO bo to racja adopcja tej rasy jest nie lada wyczynem.
Obrazek Obrazek Obrazek

edysia324

 
Posty: 260
Od: Wto kwi 28, 2009 17:18
Lokalizacja: Iława

Post » Wto maja 05, 2009 9:18

na adopcjach Puchatkowa jest cudna rudo biała kicia.... od wczoraj na tymczasie u Zirrael w Warszawie.Popatrzcie jaka piekna dama szuka chałupki.....moze chwyci za serce?????Mnie podbiła od razu ale ja mam juz duuuzo kiciów :) to ta kiciunia......bossssska

Obrazek
Serniczek
 

Post » Wto maja 05, 2009 9:34

Pewnie piszesz o Khali ja o nią już pytałam aamms bo w razie jak by mi nie wyszło z "syberyjską" to chciałam się starać o nią albo o Dyszkę. Ale póki co "syberyjska" ma pierwszeństw i przy dobrych wiatrach już w czwartek będzie z nami.
Obrazek Obrazek Obrazek

edysia324

 
Posty: 260
Od: Wto kwi 28, 2009 17:18
Lokalizacja: Iława

Post » Wto maja 05, 2009 9:43

nie Królewno Kicia jest od wczoraj wzieta z domu zdrowa,z książeczką szczepień Napisz do Zirrael :)
Serniczek
 

Post » Wto maja 05, 2009 9:47

Nie no nie będę jej zawracała głowy skoro mam już koteczka :D Nie lubię tak w kimś wzbudzać nadziei,że zabiorę czy jak a potem powiedzieć eeee jednak nie. Mam nadzieję,że tamta kotka będzie miała swój wątek i szybko znajdzie domek :D
Obrazek Obrazek Obrazek

edysia324

 
Posty: 260
Od: Wto kwi 28, 2009 17:18
Lokalizacja: Iława

Post » Wto maja 05, 2009 10:41

jolciaa113 pisze:My szukaliśmy MCO z adopcji... Ale tak trudno znaleźć :? I w końcu podjęliśmy decyzję o zakupie kociaka... Duża kwota, nie powiem... ale to przyjaciel na jakieś 15, 20 lat... Zdecydowaliśmy :) Dodam, że kupuję kociaka po "promocyjnej" cenie :) Po prostu tak się dogadałam z hodowcą... Maria D może powiesz w jakiej cenie są Twoje malutkie kuleczki? Bo mnie bardzo interesuje zróżnicowanie cen kociaczków...
Spotkałam się z hodowcami, którzy za kociaka chcieli 1500 zł i więcej... A teraz z Lidzbarka Warmińskiego Pani hodowczyni musi sprzedać kociaki, jakieś problemy zdrowotne ma, i każdy kociak kosztuje 1000 zł... Moim zdaniem to mało, a Twoim Mario?


Kociaki MCO, rasowe, rodowodowe, na kolanka, można kupić od 800 zł do 2.000 zł.
Hodowcy czasami zgadzają się na spłatę w ratach.

edysia324 - kupując kociaka od tej kobiety zapewniasz dalsze porody kocicy, dalsze kociaki na sprzedaż...
Obym była złym prorokiem, ale było sporo wątków o chorowitych kociakach kupionych właśnie z pseudohodowli. Bo ta kobieta to pseudohodowca.
I na ratowanie nabywca wydawał grubo więcej niż najwyższa cena rodowodowego kociaka...
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39355
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto maja 05, 2009 10:56

Czyli co mam nie brać tego kotka ?? Też mnie razi to,ze ludzie trzymają kotki tylko po to by je rozmnażać i nabijać ludzi w butelkę. Spotkałam ię też z ofertą ,że kobieta oddawała miesięczne kotki MCO masakra :evil: :evil: :evil: :evil: jak tak można.W ostateczności nie podpisywałam żadnej umowy a przez ta jej niekompetencje i nie odzywanie to mogłam sie rozmyślić i uznać sprawę za nieaktualną . Poradźcie co zrobić. Pewnie zbadanie kotka czy na pewno jest zdrowy to też jakieś koszmarne pieniądze i wtedy lepie dołożyć i kupić zdrowego kota. Maria odpowiedz mi tylko a ciebie Jolcia przepraszam,że tak śmiecę w twoim wątku.
Ostatnio edytowano Wto maja 05, 2009 11:30 przez edysia324, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek Obrazek Obrazek

edysia324

 
Posty: 260
Od: Wto kwi 28, 2009 17:18
Lokalizacja: Iława

Post » Wto maja 05, 2009 10:59

Na 100% MCO to jest kot z rodowodem. Nie ma rodowodu - nie jest MCO a tylko mieszańcem półdługowłosym.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39355
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto maja 05, 2009 11:18

MariaD pisze:Na 100% MCO to jest kot z rodowodem. Nie ma rodowodu - nie jest MCO a tylko mieszańcem półdługowłosym.


Zgadzam się... Basia, o której już pisałam (adopcja Toffinki i Alfika) Toffinke kupiła kilka lat temu od pseudohodowcy... Wtedy jeszcze nie wiedziała jak to jest z rodowodami u kotów itp. Myślała jak większość: "zbędny, drogi papier". Toffinka miała być MCO... Basia, z tego co mi mówiła, najeździła się z kicią po weterynarzach... Kicia miała grzyba, świerzbowca, była bardzo chuda, że nie wspomnę o zarobaczeniu... Przez pół roku co dwa tygodnie była z kotem u weta, bo mała jakoś nie mogła wyjść z tych wszystkich chorób... Wydała na leczenie więcej niż by wydała na kota z rodowodem... Dlatego też Alfika kupiła już z hodowli... Gdy Alf miał pół roku przerósł Toffinkę (a miała być MCO :? ) i wtedy wyszło, że z Toffinki taki miałkun jak z dachowca pers... Jak zobaczyłam koty, to kicia od razu wydała mi się tak bardziej podobna do NFO a nie do MCO...

Masza jest mieszańcem Syberyjczyka i Maine Coona... Nie jest tak duża jak rodowodowy MCO, ale moim zdaniem jest większa niż zwykłe koty... Do tego ma takie charakterystyczne pędzelki między paluszkami jak MCO (Mario, czy te pędzelki są tylko u MCO? Bo tak naprawdę tylko tam je widziałam :oops: ) no i ma śliczniutką kryzę oraz wg mnie bardzo długi ogon...

jolciaa113

 
Posty: 307
Od: Czw lis 27, 2008 20:44
Lokalizacja: Gdańsk - Oliwa

Post » Wto maja 05, 2009 11:21

Maszka to jest w ogóle księżniczka i bez papierów powala wszystkich na kolana. Z tego co mi wiadomo na temat kotków to raczej tylko MCO maja pędzelki ale też nie wszystkie. A tk a propos Maszki co u niej dzisiaj bo uderzyłyśmy w temat a to jej wątek przecież :wink:
Obrazek Obrazek Obrazek

edysia324

 
Posty: 260
Od: Wto kwi 28, 2009 17:18
Lokalizacja: Iława

Post » Wto maja 05, 2009 11:24

jolciaa113 pisze:Masza jest mieszańcem Syberyjczyka i Maine Coona... Nie jest tak duża jak rodowodowy MCO, ale moim zdaniem jest większa niż zwykłe koty... Do tego ma takie charakterystyczne pędzelki między paluszkami jak MCO (Mario, czy te pędzelki są tylko u MCO? Bo tak naprawdę tylko tam je widziałam :oops: ) no i ma śliczniutką kryzę oraz wg mnie bardzo długi ogon...

Futrzane "paputy" mają rasy pólnocne: MCO, norwegi, syberyjczyki i... o dziwo, piecuchy i leniuchy persy. :)
Rasy północne chronią się w ten sposób przed odmrożeniem poduszek na śniegu, persy (mające coś wspólnego z Persją jak sama nazwa wskazuje), pewnie przed gorącym piaskiem. :)

Masza jest większa od "dachowca", dłuższa, na wyższych łapach. Sporo wielkości daje jej futro. Jakbyś ja uprała, miałabyś chudego szczurka. ;)
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39355
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto maja 05, 2009 11:31

czyli co radzicie brać tego kotka czy nie ?
Obrazek Obrazek Obrazek

edysia324

 
Posty: 260
Od: Wto kwi 28, 2009 17:18
Lokalizacja: Iława

Post » Wto maja 05, 2009 11:34

U Maszy nieźle :) Daje się drapać po brzuszku :D już nie zalicza kuwety o 3 nad ranem tylko kulturalnie albo wieczorem albo rano...

Teraz śpi na łóżku... :) Tylko bawić się nie chce :? Myszek nie tyka w ogóle, jedną przywiązuje do sznurka od szlafroka i też zero zainteresowania :roll: Nie wiem dlaczego... Drapak ma piłeczkę na gumce, ale drapak służy tylko do chowania się za nim, większej znajomości Masza nie chce z nim mieć...

Dzisiaj, tak z pół godziny temu zjadła chrupki, a zaraz potem (około 5 minut) zwymiotowała nimi... Wydawało mi się, że to może dlatego, że niektóre chrupki wyglądały jak nie do końca pogryzione :? Czy może być taki powód zwymiotowania? Proszę o rady bo ja to się nie znam na kotach tak dobrze :oops:

jolciaa113

 
Posty: 307
Od: Czw lis 27, 2008 20:44
Lokalizacja: Gdańsk - Oliwa

Post » Wto maja 05, 2009 11:36

edysia324 pisze:czyli co radzicie brać tego kotka czy nie ?


Radzimy zebrać pieniądze i zakupić w hodowli albo adoptować jakiegoś potrzebującego i nie nakręcać interesów pseuduchów...

jolciaa113

 
Posty: 307
Od: Czw lis 27, 2008 20:44
Lokalizacja: Gdańsk - Oliwa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ametyst55, Google [Bot], moniczka102 i 134 gości