Wwa Cybernetyki, potrzebne kciuki

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw kwi 23, 2009 20:57

trzy koty wypuszczone w nowym miejscu.

złapana jedna kotka. ciężarna, odwieziona na Racławicką. ale jest problem. kotka jest oswojona i bardzo miziasta... piękna, czarna kicia... w jej oczach można się zakochać...

ma 5 dni na znalezienie DT. na Cybernetyki nie może wrócić. a jak wypuścić w nieznane oswojonego kota? :(
Obrazek
Obrazek

Kasia_S

 
Posty: 2620
Od: Pon wrz 18, 2006 15:08
Lokalizacja: Warszawa- Ochota

Post » Czw kwi 23, 2009 21:01

ogromne podziękowania dla TZta wejagi! dla wejagi też. za cała pomoc, a w zasadzie za współudział. gdyby nie wy, nie wiem jak dałabym radę to ogarnąć...

dziękuję również Julce, która nas do lecznicy zawiozła i odstąpiła talony!
Obrazek
Obrazek

Kasia_S

 
Posty: 2620
Od: Pon wrz 18, 2006 15:08
Lokalizacja: Warszawa- Ochota

Post » Pt kwi 24, 2009 7:33

Wczoraj to akurat nic nie pomogłam :oops:

Czy ta czarna oswojona kotka jest z tego samego stada co szylkretka? Może założyć jej osobny wątek, że kicia szuka domu tymczasowego. Szkoda, żeby oswojona kicia nie miała domku :-(.
Obrazek

wejaga

 
Posty: 1826
Od: Śro lip 09, 2008 15:03
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt kwi 24, 2009 8:26

nawet bardzo szkoda :?
jest urocza, garnie sie do reki i ludzi. mruczy tak glosno, ze az wetka sie wczoraj smiala i choc zamknela ja na poczatku do klatki, powiedziala, ze pozniej wypusci zeby sobie lazila po lecznicy :oops:

koniecznie trzeba szukac domu!

Julka_

 
Posty: 1696
Od: Pt maja 18, 2007 17:26
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt kwi 24, 2009 8:36

czarna kicia jest z tego dalszego stada, od tej wczoraj wypuszczonej trójki. pani Zosia nie wiedziała nawet że ona taka oswojona 8)
Obrazek
Obrazek

Kasia_S

 
Posty: 2620
Od: Pon wrz 18, 2006 15:08
Lokalizacja: Warszawa- Ochota

Post » Pt kwi 24, 2009 10:36

dziewczyny, ta kotka z wczoraj nie daje mi spokoju. Poproście żeby nie nacinali jej ucha. Ona musi iść do adopcji, jest taka miła. Mamy tydzień , jak nic się nie znajdzie ja ją wezmę na DT (nie wiem gdzie, ale coś wymyślę)
AnielkaG
 

Post » Pt kwi 24, 2009 10:40

AnielkaG, kotka miala byc sterylizowana jeszcze wczoraj albo dzis rano. chyba nie da sie nic juz zrobic w sprawie ucha.

natomiast nie zmienia to faktu, ze dom potrzebny

Julka_

 
Posty: 1696
Od: Pt maja 18, 2007 17:26
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt kwi 24, 2009 13:27

Myślę, że nacięte uszko nie jest szpecące :ok: :ok: :ok:

A jeśli kotka jest taka miziasta, na pewno szybko znajdzie dom. AnielkoG byłoby wspaniale, jakbyś dała kotce domek tymczasowy :D

A u mnie przebywa szylkretka z Cybernetyki 7... Też ma nacięte uszko. Mam nadzieję, że da się w pełni oswoić i dzięki swojej urodzie szybko znajdzie stały dom. Po dwóch dniach pobytu daje się głaskać gołą ręką, wystawia brzuszek i mruczy, więc to chyba dobre znaki :-), a po pierwszym dniu pobytu u mnie myślałam, że to dzika dzicz i trzeba będzie ją zaraz wypuścić na wolność. Troszkę wystawia pazurki, ale to nie agresja tylko chęć zabawy czy kontaktu, a pazurki ma jak szpilki, więc trzeba jej tego oduczyć :-). Poza tym miauczy nocami, ale to chyba dlatego, że jej się przykrzy w klatce wystawowej... Jednak moje koty jej nie akceptują do końca...
Obrazek

wejaga

 
Posty: 1826
Od: Śro lip 09, 2008 15:03
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt kwi 24, 2009 13:32

wejaga pisze:Myślę, że nacięte uszko nie jest szpecące :ok: :ok: :ok:

A jeśli kotka jest taka miziasta, na pewno szybko znajdzie dom. AnielkoG byłoby wspaniale, jakbyś dała kotce domek tymczasowy :D

A u mnie przebywa szylkretka z Cybernetyki 7... Też ma nacięte uszko. Mam nadzieję, że da się w pełni oswoić i dzięki swojej urodzie szybko znajdzie stały dom. Po dwóch dniach pobytu daje się głaskać gołą ręką, wystawia brzuszek i mruczy, więc to chyba dobre znaki :-), a po pierwszym dniu pobytu u mnie myślałam, że to dzika dzicz i trzeba będzie ją zaraz wypuścić na wolność. Troszkę wystawia pazurki, ale to nie agresja tylko chęć zabawy czy kontaktu, a pazurki ma jak szpilki, więc trzeba jej tego oduczyć :-). Poza tym miauczy nocami, ale to chyba dlatego, że jej się przykrzy w klatce wystawowej... Jednak moje koty jej nie akceptują do końca...


Ślicznotka już daje sie miziać - Aga ty to masz dobra rękę do dzikusków :lol: W ogóle nie zauważyłam, że ma nacięte, ucho, więc nic z urody nie straciła :) Wyszła juz na spacer poza klatkę??
viewtopic.php?f=1&t=93727 koty z Platynowej

seniorita

 
Posty: 3202
Od: Pt kwi 01, 2005 22:18
Lokalizacja: Warszawa i okolice

Post » Pt kwi 24, 2009 13:39

Jeszcze nie wyszła. Postanowiłam dać jej jeszcze jeden dzień na przywyknięcie do mieszkania z perspektywy wnętrza klatki. Poza tym nie okazywała chęci opuszczenia klatki. Dopiero w nocy pomiaukiwała, ale nie wiem, dlaczego - czy nie lubi ciemności (ale chyba kotu, zwłaszcza wolnożyjącemu, to nie przeszkadza...), czy chciała wyjść, czy domagała się naszej uwagi... Ale dziś wieczorem na pewno spacer będzie. Jednak rezydentki będą musiały zostać na ten czas wyproszone z pokoju, żeby nie doszło do łapoczynów ;-).
Obrazek

wejaga

 
Posty: 1826
Od: Śro lip 09, 2008 15:03
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt kwi 24, 2009 14:03

jeżeli możesz to odizoluj rezydentki na czas pierwszych spacerów, zwłaszcza że nie są zachwycone... bardzo się cieszę z postępów.

czy masz feliwaya? przydałby się :wink:
Obrazek
Obrazek

Kasia_S

 
Posty: 2620
Od: Pon wrz 18, 2006 15:08
Lokalizacja: Warszawa- Ochota

Post » Pt kwi 24, 2009 14:10

wejaga pisze:Myślę, że nacięte uszko nie jest szpecące :ok: :ok: :ok:

A jeśli kotka jest taka miziasta, na pewno szybko znajdzie dom. AnielkoG byłoby wspaniale, jakbyś dała kotce domek tymczasowy :D

A u mnie przebywa szylkretka z Cybernetyki 7... Też ma nacięte uszko. Mam nadzieję, że da się w pełni oswoić i dzięki swojej urodzie szybko znajdzie stały dom. Po dwóch dniach pobytu daje się głaskać gołą ręką, wystawia brzuszek i mruczy, więc to chyba dobre znaki :-), a po pierwszym dniu pobytu u mnie myślałam, że to dzika dzicz i trzeba będzie ją zaraz wypuścić na wolność. Troszkę wystawia pazurki, ale to nie agresja tylko chęć zabawy czy kontaktu, a pazurki ma jak szpilki, więc trzeba jej tego oduczyć :-). Poza tym miauczy nocami, ale to chyba dlatego, że jej się przykrzy w klatce wystawowej... Jednak moje koty jej nie akceptują do końca...


każda ranka, każdy ślad czy blizna buduje nasza historię i jest nieodłączną częścią każdej istoty :ok:

cieszę się, że dajecie radę:)
Filemon, Nuteńka [*] kocham na wieki....
Franuś [*] w moim serduszku na zawsze
Dzwoneczku [*] Kochanie, pamiętam...
Bokiruniu [*] dziękuję...
Obrazek
Obrazek

Satoru

 
Posty: 11062
Od: Czw sie 21, 2003 13:32
Lokalizacja: Warszawa - Ochota

Post » Pt kwi 24, 2009 14:16

Satoru pisze:
wejaga pisze:Myślę, że nacięte uszko nie jest szpecące :ok: :ok: :ok:

A jeśli kotka jest taka miziasta, na pewno szybko znajdzie dom. AnielkoG byłoby wspaniale, jakbyś dała kotce domek tymczasowy :D

A u mnie przebywa szylkretka z Cybernetyki 7... Też ma nacięte uszko. Mam nadzieję, że da się w pełni oswoić i dzięki swojej urodzie szybko znajdzie stały dom. Po dwóch dniach pobytu daje się głaskać gołą ręką, wystawia brzuszek i mruczy, więc to chyba dobre znaki :-), a po pierwszym dniu pobytu u mnie myślałam, że to dzika dzicz i trzeba będzie ją zaraz wypuścić na wolność. Troszkę wystawia pazurki, ale to nie agresja tylko chęć zabawy czy kontaktu, a pazurki ma jak szpilki, więc trzeba jej tego oduczyć :-). Poza tym miauczy nocami, ale to chyba dlatego, że jej się przykrzy w klatce wystawowej... Jednak moje koty jej nie akceptują do końca...


każda ranka, każdy ślad czy blizna buduje nasza historię i jest nieodłączną częścią każdej istoty :ok:

cieszę się, że dajecie radę:)


jak to przeczytałam, pomyślałam sobie o moim prawie odgryzionym ostatnio palcu :roll:
Obrazek
Obrazek

Kasia_S

 
Posty: 2620
Od: Pon wrz 18, 2006 15:08
Lokalizacja: Warszawa- Ochota

Post » Pt kwi 24, 2009 14:27

Akurat byłam w lecznicy kiedy Kasia przywiozła tę czarną kotkę (wszystkie drogi prowadzą na Racławicką :wink: ). Jest urocza i mruczy jak traktor! Trzymam kciuki za domek :ok:
Obrazek Obrazek

Efcia1

 
Posty: 1391
Od: Pt paź 10, 2008 8:09
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt kwi 24, 2009 19:03

Kasia_S pisze:czy masz feliwaya? przydałby się :wink:


Nie mam feliwaya, ale może da radę bez niego. Wszystkie trzy kotki są dosyć wyluzowane, jest coraz lepiej w relacjach - mniej fukają, mniej warczą na siebie i jeśli już to tylko, gdy są bardzo blisko siebie. Ale spotkanie z Wiki (bo tak szylka ma na razie na imię, może jakieś inne pomysły? :D ) poza klatką pewnie nie skończyłoby się najlepiej, więc na razie do tego nie dopuszczam. Już był pierwszy półgodzinny spacer Wiki poza klatką, skończył się, gdy zniecierpliwiona rezydentka zaczęła skakać na klamkę i miauczeć ;-). Wiki powoli, ale dosyć odważnie zwiedzała zakamarki, wskoczyła kilka razy w różne miejsca (raz nie doskoczyła i spadła , a raz chciała wskoczyć tam, gdzie była szyba i znowu spadła odbiwszy się od szyby, ale jej na szczęście nie zbiwszy :roll: ), a potem grzecznie wróciła do klatki, zwabiona jedzeniem. Poza klatką jednak unikała mnie, na zbliżanie się do niej mojej ręki reagowała przyspieszeniem i oddaleniem się.
Obrazek

wejaga

 
Posty: 1826
Od: Śro lip 09, 2008 15:03
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 625 gości