Aleksandra59 pisze:To co mi teraz przychodzi do głowy - to Eko Patrol ze Straży Miejskiej, ale na spokojnie bo wiem że miau podobno nie ma z nimi dobrych doświadczeń, ale podkreślam podobno.
Ja miałam z nimi tylko raz do czynienia i... "nigdy więcej!"
Moja koleżanka jest tam wolontariuszką (tylko zajmuje się zwierzętami) a ja przy okazji kiedyś poszłam, coby się zapytać czy nie mają możliwości przetymczasowania dwóch kociaków, bo trzeba było zabrać z piwnicy a nie miałam gdzie. Odpowiedź: dzikie/wolnożyjące koty mamy zostawić w ich naturalnym środowisku i nie ruszać bo to zabronione

aha, jasssne...

próbowałam im przemówić go ich łebków ale niewiele to dało i tylko nerwy straciłam...
a koty działkowe to, o zgrozo, tym bardziej wolnożyjące stworzenia!
a jakie warunki mają dobre!

tyle miejsc do schowania, zero bloków, samochodów, ludzi. Raj normalnie!
To byś prawdopodobnie od nich usłyszała
Albo to ja tylko trafiłam na jakiegoś... że się o nim nie wyrażę...
chciałabym wierzyć, że pracuje tam ktoś bardziej sensowny niż on...