Przykro mi ale ja nie mogę go wziąć
Sama mam "na utrzymaniu" dwa niemoje koty...
To są półdziczki.
Wacia - starsza kicia, kiedys miala domek... u mojej rówiesniczki.
Niestety mały "kocurek" Wacek, okazał się Wacią... ciąża za ciążą ciążę poganiała... potem wyrzucili ją z domu , bo niby to "brat miał alergię"...
Trafiła dwa podwórka dalej - do mnie.
Nie ma tu domku, niestety nie mogę jej go dać... ma za to ciepłą komórkę, żarełko i picie.
Potem przyszła córka Waci, niestety zgineła, i nie wiadomo co się z nią stało, ale wydała miot - z miotu przyszła Mila.
Koty dostają teraz Proverę, juz całe szczęscie nie znoszą mi kociaków.
Kiedyś jak będę starsza, przygarnę jakiegoś bidulkę, jak widze ile szuka domów, to aż serce się kraja...
No nic, bądźmy dobrej mysli
Kociak tak czy siak będzie Ci wdzięczny
Dobrze że są jeszcze ludzie o tak dobrych sercach
