Postrzelili mi kota

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie cze 15, 2008 20:06

Moze strasza osoba, brat, siostra?

Niestety, musisz poinformowac rodziców, bo będzie afera, pomyślą, ze uciekłać albo coś złego się stało.
Powiedz mamie, ze kilka osób zaoferowało Ci pomoc i pokrycie kosztów leczenia i że zawieziesz kota do weta choćby nie wiem co.
Może zrozumie...

yv73

 
Posty: 1091
Od: Pt gru 31, 2004 18:30

Post » Nie cze 15, 2008 20:08

mumka27 pisze:ważne jest to co dzije się teraz, jeżeli ciocia albo babcia nie mogą kotki wziąść do siebie to moze chociaz okażą Ci trochę zrozumienia i pomogą kotkę do weta dostarczyć, wyżej zadeklarowano pomoc, w opłaceniu wizyty, moze ktos by pomógł Ci dojechać, albo dojechała byś sama a ktoś w Poznaniu by Cie odebrał z dworca albo autobusu, nie wiem na ile mozesz sama gdzies pojechać?bądź ostrożna co do decyzji , deklaracji na forum, zawsze rodzcie jednak decydują i jak widzisz można się rozczarowac bo decyzję mogą zmienić, sytuacji z koleżanką i sterylką nie znam, więc się nie wypowiadam, bo nie czytałam.
No babcia powiedziałaby też, że sie zagoi... :| wiecie jak to babcie, one są jeszcze bardziej ''starodawne'' niż matki.. ciocia .. jakby to powiedzieć.. ma trudną sytuacje rodzinną, mąż pije, bieda itd, więc odpada. Oni nawet samochodu nie mają...

Bungo - przepraszam nie zauwazylam Twojego postu - z chęcią przyjmę taką pomoc :) Tylko nie wiem jak miałabym dojechać do tego Poznania/ Murowanej Gośliny czy gdzie tam miałaby byc leczona. Bo ja Poznania nie znam, pociągiem nie bardzo.

yv73 - mam tylko dwóch młodszych braci, 8 letnich :|
Mamie przed chwilą powiedziałam, że wszystko sobie sama załatwię.

Agata_2

 
Posty: 2323
Od: Śro gru 27, 2006 19:38

Post » Nie cze 15, 2008 20:29

Jeśli masz dowód - NA POLICJĘ!!! Znęcanie się nad zwierzętami.

GPL

 
Posty: 20
Od: Sob cze 07, 2008 20:58
Lokalizacja: Kalisz

Post » Nie cze 15, 2008 20:31

Bez rodziców nic nie zdziałam.

Agata_2

 
Posty: 2323
Od: Śro gru 27, 2006 19:38

Post » Nie cze 15, 2008 21:04

Słuchajcie, jeżeli chcecie mi pomóc, to musimy działać szybko :(
Rana nie poczeka, stan mojej kici może się pogorszyć przecież .

Agata_2

 
Posty: 2323
Od: Śro gru 27, 2006 19:38

Post » Nie cze 15, 2008 21:10

A nie moglabyś pociągiem przyjechać, albo autobusem?

MarciaMuuu

 
Posty: 13890
Od: Sob sie 25, 2007 19:36
Lokalizacja: Edinburgh

Post » Nie cze 15, 2008 21:19

Yyy sama? do Poznania, pociągiem? Ja nigdy pociągiem nie jechałam, a gdzie tu do Poznania. Rodzice by mnie w życiu nie puścili.
No i sama bałabym sie. Jakby ktoś ze mną mógł jechać - to ok.
Nawet koleżanka, ale wątpie czy by ją rodzice ze mną puścili.

A z rodzicami rozmawiałam dzisiaj wieleee razy, nie pojada ze mna do tego weta, za cholere :( Nawet juz z nimi wcale nie gadam, bo zawsze sie konczy na awanturze, że jestem nienormalna ;] bo ze zwykłym dachowcem chce isc do weterynarza . aahhhh ci rodzice z wioski ;] :roll:

Agata_2

 
Posty: 2323
Od: Śro gru 27, 2006 19:38

Post » Nie cze 15, 2008 21:49

Agata, w innym wątku pisałaś, że kotka dostała zastrzyk antykoncepcyjny i ma dostać następny. Z kim była wtedy u weta i gdzie? Kto pojedzie z nią na następny zastrzyk?

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie cze 15, 2008 21:55

Hej Bungo,
kotka była zaszczepiona ''przeciw kociakom'' jakiś miesiąc temu, była szczepiona u naszego pseudoweta, u którego tylko ją szczepimy i odrobaczamy, bo w prawdzie to nie jest wet - to technik weterynarii - szczepi i leczy tylko zwierzęta hodowlane - świnie, krowy itp. Do robienia operacji, prześwietleń, leczenia nie ma on sprzętu i uprawnień.
Zaszczepiliśmy ją, bo rodzice nie chcieli dać kasy na sterylke. Zastrzyk kosztował 10 czy 15zł, na 6 miesięcy ponoć.
Mama ją podwiozła do tego weta ze mną wtedy, mamy do niego jakieś 1,5km.

To co robimy ? :( Bo ja na prawde nie chce, zeby ona cierpiała.. :(

Agata_2

 
Posty: 2323
Od: Śro gru 27, 2006 19:38

Post » Nie cze 15, 2008 21:59

Co do mnie, to podtrzymuję swoją ofertę, ale z dojazdem nic pomóc nie mogę.
Jak się czuje kotka?

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie cze 15, 2008 22:05

Cholera, ten dojazd... :(

Zuzia śpi bardzo dużo, jest jakaś taka słaba, spała dzisiaj na biurku 6 godzin.
Łapke ma w powietrzu, nie nadeptuje na nią, tylko jak chodzi to jak co 3-4 krok przydeptuje.
Dostała z tej wiatrówki chyba w kość, na to wygląda.
Boje sie o nią... :(
Jej stan sie nie polepsza, ciągle jest tak samo :(

Agata_2

 
Posty: 2323
Od: Śro gru 27, 2006 19:38

Post » Nie cze 15, 2008 22:11

To mógłby mnie ktoś podwieźć czy cos do tego Poznania?

Agata_2

 
Posty: 2323
Od: Śro gru 27, 2006 19:38

Post » Nie cze 15, 2008 22:16

Agato, współczucia.
Nie mam samochodu, a doskonale pamiętam, jak to jest mieć trzynaście lat i nic nie móc zrobić z durnotą dorosłych.

inatheblue

 
Posty: 358
Od: Nie cze 15, 2008 16:30

Post » Nie cze 15, 2008 22:22

inatheblue pisze:Agato, współczucia.
Nie mam samochodu, a doskonale pamiętam, jak to jest mieć trzynaście lat i nic nie móc zrobić z durnotą dorosłych.
No ja ich nie rozumiem, po prostu :(
A ja bez tego futrzaka sobie życia nie wyobrażam :(

Jest tu tyle osób z poznania, moze ktos zechciałby pomoc? :oops:

Ok ja uciekam juz dzisiaj spac, jutro napisze jak tam Zuzka

Agata_2

 
Posty: 2323
Od: Śro gru 27, 2006 19:38

Post » Nie cze 15, 2008 22:39

Agata_2 pisze:Hej Bungo,
kotka była zaszczepiona ''przeciw kociakom'' jakiś miesiąc temu, była szczepiona u naszego pseudoweta, u którego tylko ją szczepimy i odrobaczamy, bo w prawdzie to nie jest wet - to technik weterynarii - szczepi i leczy tylko zwierzęta hodowlane - świnie, krowy itp. Do robienia operacji, prześwietleń, leczenia nie ma on sprzętu i uprawnień.
Zaszczepiliśmy ją, bo rodzice nie chcieli dać kasy na sterylke. Zastrzyk kosztował 10 czy 15zł, na 6 miesięcy ponoć.
Mama ją podwiozła do tego weta ze mną wtedy, mamy do niego jakieś 1,5km.

To co robimy ? :( Bo ja na prawde nie chce, zeby ona cierpiała.. :(


Jakieś bzdury pleciesz, wczesniej czytalam ten watek jako "gosc" ale musze to napisac sorry.

Sro Wrz 12, 2007 pisalas

a naprawdę nie mam jak jej pomóc, cieszę się ze w ogóle jakoś ją uświadomiłam i że zgodziła się na sterylizacje.
Niestety sfinansować kastracji nie mogę. Pieniądze mam, ale one będą przeznaczone na sterylizację mojej kotki, która obecnie ma 4 miesiące, więc za 2-4 miesiące czeka ją ciach.
Pozdr

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=65 ... sc&start=0

Przeczytalam kilka twoich watkow, i w szoku jestem

No i gdzie te pieniadze? milo sie wydaje ale na sterylke kotki ktora moze dostac ropomacicza ciezko odlozyc ??? a teraz patrzysz jak cierpi... moja rada oddaj tego kota komus kogo bedzie stac na opieke veterynaryjna, dobre zarcie i fachowa opieke, bo ten kot u ciebie cierpi.

Szanel

 
Posty: 5
Od: Nie cze 15, 2008 22:02

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: nfd i 145 gości