Myślałam, że nieprędko Borys mnie czymś zaskoczy, a tu proszę - niespodzianka.
Dzisiaj było na tyle ciepło, że drzwi na dwór były otwarte. Borys trochę nerwowo spoglądał w tamtą stronę, bo od czasu do czasu przebiegały tam psy, ale psy nieproszone nie wchodzą do domu, więc Borys zaraz się ułożył na swojej półce do spania. Potem mąż zabrał Miśkę na długi spacer, a Ryjek pewnie zasnął gdzieś na słońcu. Borys wstał, żeby coś zjeść i zobaczył otwarte drzwi bez psów w zasięgu wzroku. Ale miał minę!
Emocje jak na rybach. Skradał się i skradał, w końcu wyjrzał i .... szybko uciekł do pokoju. Nie wiem, co zobaczył, chyba nic takiego. Tak odruchowo pewnie zwiał. Ale i tak uważam za wielki sukces, że wyjrzał na powietrze, choć spodziewał się, że zaraz pojawią się oba psy. Dzielnie sie spisał jak na pierwszy raz.
Bardzo zaciekawiło go dzisiaj akwarium. Z kolei Borys spodobał się rybkom. Welonki podpływały i chciały sie z nim całować. A pokarm dla rybek - to dopiero atrakcyjny aromat!
Sami zobaczcie Borysa w akcji i jeszcze wczorajsze zaloty Ryjka.
