Ks. Twardowski nie zyje pozostały koty!!! maja domki!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lut 06, 2006 12:04

I jeszcze wiadomość z ostatniej chwili - koteczka Piękna jest już w lecznicy, tak więc sytuacja kotów ks. Twardowskiego przedstawia się nastepująco:
3 koty znalazły domy na stałe:
Milus i Skrzeczek u Beatrice
Skarpetka u osoby spoza forum (ale znającej osobiście księdza)

Na pomoc czekają nadal:
Sfinks duży dorodny kocur ok. 2 letni
dwa mniejsze czarne kocurki, wykastrowane w zeszłym tygodniu, z których jeden dobrze rokuje, jeśli idzie o udomowienie
Piękna czarna koteczka, będzie wysterylizowana jutro.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Pon lut 06, 2006 19:37 kot

mam jeden domek tymczasowy dla jednego z nich moze koteczka???
prosze o podanie namiarow tel na Ciebie AMICA na PW :D

pini1

 
Posty: 7035
Od: Nie cze 30, 2002 19:56
Lokalizacja: katowice

Post » Wto lut 07, 2006 8:46

pini1 już Ci odpisałam.
Jednoczesnie podnosze wątek - zajmuje sie nim tylko pod nieobecność Ska i na jej prośbę, więc proszę niech was to nie zraża.

Pewne decyzje w sprawie kotów zapadna pewnie dziś, zobaczymy co bedzie mozna zrobić i w jaki sposób im pomóc. Póki co są w lecznicy - kotka będzie dzis sterylizowana i bedzie mogła na czas rekonwalescencji pozostać pod fachową opieką.

Jeszcze raz apeluję do osób, które mają na widoku jakieś domy - skontaktujcie się ze mną. Te koty nadają się, tak jak napisałam, do domu z ogrodem, odpowiedzialnego gospodarstwa lub do stadniny koni. Sa wykastrowane, zdrowe, łowne.
Beatrice odezwij się do mnie proszę.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Wto lut 07, 2006 21:58

Czy zapadły dziś owe decyzje, o których wspominałaś?

Hana

 
Posty: 10901
Od: Pon lut 04, 2002 15:36

Post » Śro lut 08, 2006 8:37

Hana pisze:Czy zapadły dziś owe decyzje, o których wspominałaś?

Niestety tak :cry:
Wczoraj na rozmowie u ks. Rektora była redaktor Maryla Weiss - ksiądz kategprycznie stwierdził, że klasztor nie przyjmie kotów. Mamy coś z nimi zrobić, najlepiej znaleźć im nowe domy. Nie pomogły argumenty że:
- koty urodziły sie i wychowały w klasztorze, a dokładnie pod schodami domu, w którym mieszkał śp ks. Twardowski (spały w domu, niektóre nawet w pokoiku księdza, były regularnie karmione, niektóre nawet wykastrowane)
- zostały zabrane tylko do kastracji/sterylizacji, co było nasza dobrą wolą i wynikało z chęci pomocy
- koty są płochliwe i słabo zsocjalizowane z człowiekiem a przez to mało adopcyjne
- są potrzebne na tak dużym terenie jako naturalna ochrona przed myszami i szczurami, są łowne i mało kłopotliwe (po stosownych zabiegach), a jeśli ich zabraknie to teren zajmą nowe koty z zewnątrz.
Argument, że kotom należy się opieka w imię miłości chcrześcijańskiej i przez pamięć zmarłego księdza rownież nie znalazł nijakiego zrozumienia.
Po prostu cała grupa ludzi, którzy chcieli pomóc została zwyczajnie oszukana.
Byłam wczoraj w lecznicy, koty siedzą w oddzielnych klatkach, ale w jednym pomieszczeniu, są po prostu przerażone, ale spokojne, piją i jedzą. Koteczka jest naprawdę przepiękna, cała czarna z pędzelkiem białego futerka pod brodą. Ma zielone oczy. Dała się wczoraj dotknąć. Nie wiem co dalej... W lecznicy kończy sie sucha karma - jest natomiast zapas puszek. Telefon do p. Barbary jest już nieaktualny, poproszę pini1 żeby go usunęła.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Śro lut 08, 2006 8:56

Amica pisze: Te koty nadają się, tak jak napisałam, do domu z ogrodem, odpowiedzialnego gospodarstwa lub do stadniny koni. Sa wykastrowane, zdrowe, łowne.

czy koty naprawde nadaja sie do gospodarstwa? odpowiedzialnego na pewno, ale dziewczyny czy te koty nie beda sie meczyly?? czy nie zgina zaraz po wypuszczeniu?? czy nie beda przerazone na tyle, zeby dac sie zlapac np psu??
nowa okolica, nowe otoczenie - nie narobimy wiecej szkody niz pozytku??

i czy jest opcja, zeby nie mialy dostepu do MIESZKANIA? gospodarstwa, nawet odpowiedzialne - zadko wpuszczaja koty do domow :roll:

mama007

 
Posty: 2724
Od: Czw lut 17, 2005 14:43
Lokalizacja: Chełm

Post » Śro lut 08, 2006 9:38

mama007 na pewno wiemy tylko tyle, że nie mają powrotu w miejsce, gdzie sie urodziły i gdzie spędziły całe dotychczasowe życie, czyli 1,5 - 2 lata. Były kotami wolnymi, dostawały jedzenie i spały w ogrzewanym pomieszczeniu na parterze domu księdza, ale cały dzień spędzały w ogrodzie. Ich matką była wolno żyjąca kotka, która dwukrotnie okociła się na terenie klasztoru. Potem została wysterylizowana i dalej żyje sobie poza murami.
Chwytamy się wszystkich możliwości, na pewno lepiej byłoby znaleźć im domy wychodzące w okolicach Warszawy. Na pewno nie można będzie ich przez jakiś czas wypuszczać, żeby przyzwyczaiły się do nowego miejsca. Trudno je lepiej poznac gdy siedzą zestresowane w klatkach.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Śro lut 08, 2006 9:55

Amica pisze:mama007 Były kotami wolnymi, dostawały jedzenie i spały w ogrzewanym pomieszczeniu na parterze domu księdza, ale cały dzień spędzały w ogrodzie.
Chwytamy się wszystkich możliwości, na pewno lepiej byłoby znaleźć im domy wychodzące w okolicach Warszawy. Na pewno nie można będzie ich przez jakiś czas wypuszczać, żeby przyzwyczaiły się do nowego miejsca. Trudno je lepiej poznac gdy siedzą zestresowane w klatkach.

amica
wlasnie przed chwila rozmawialam z pini. prawdopodobnie bede mogla znalezc dom tym kotom,a le na wsi. gospodarstwo na pewno odpowiedzialne, bo to moi byli tesciowie. tylko u nich koty nie wchodza do domu, stad moje pytanie. zwierzeta u nich traktowane sa dobrze (nie na zasadzie "jak kot glodny to lepiej lapie myszy" czy cos takiego - nie sa typem zacofanych wiesniakow, a tego czego im brakowalo to ich oswiecilam juz jakis czas temu). jezeli jest u nich nadal tylko jedna kotka (ostantio jak bylam to byla tylko jedna) to mysle, ze beda mogli wziac do siebie te dwa kocurki.
koty biegaja sobie samopas, maja otwarta stodole caly czas - dotychczasowe koty spaly tam zawsze kolo krowy (jedyna w calej wsi chyba sie ostala :) ) albo zakopane w siano i na zimno raczej nie narzekaly.
na pewno nie bedzie im sie tam dziala krzywda - to jestem w stanie zapewnic.
jezeil nie znajdzie sie inny, lepszy dom, i jesli tesciowa sie zgodzi to kocurki moga przyjechac tutaj, moze byc rownie dobrze jako tymczasowy dom (no chyba ze tesciowie nie beda chcieli oddac :) ).
a druga kwestia to taka, ze gdyby te koty trafily tutaj i bylby transport to ja moge wziac w takiej styaucji do siebie te czarna koteczke. skoro i tak beda jechaly dwa koty, a kotka nie beidze miala domu... mysle o tym, zeby dac koteczce jedynie dom tymczasowy, ale nie wykluczam ze zostanie jesli dogada sie z Bezlapka.

uff... alez sie napisalam.
tak wlasnie wyglada to wszystko, poniewaz Wy lepiej znacie te koty, to piszcie co myslicie
pozdrawiam

mama007

 
Posty: 2724
Od: Czw lut 17, 2005 14:43
Lokalizacja: Chełm

Post » Śro lut 08, 2006 9:58 JESZCZE COS

aha, jeszcze dwie kwestie - pierwsza to taka, ze od przyszlego tygodnia bede miala robiona lazienke i nie wiem czy kotka bedzie tym uszczesliwiona jesli trafi do mnie - cicho nie bedzie.... :?

a druga kwestia to taka, ze tesciowie maja hodowle krolikow - jedyna mozliwosc, ze koty nie beda mogly zostac to gdy beda dobieraly sie do krolikow - wtedy bez zadnych deskusji nie beda mogly zostac. nie zostana oczywiscie zamordowane czy cos takiego 8O , ale bedziemy musieli znalezc im po prostu inny dom.
porozmawiam ejszcze z tesciami czy ktos moze nie szuka u nich na tej wsi kotow - jesli ktos sensowny sie znajdzie to tez dam znac

mama007

 
Posty: 2724
Od: Czw lut 17, 2005 14:43
Lokalizacja: Chełm

Post » Śro lut 08, 2006 11:23

mama007, dzięki za gotowość pomocy. Moze uda się rozwiązac problem i polokowac koty w Warszawie i okolicy, jak nie - bedziemy brac pod uwage dalsze miejsca. Kotka na razie zostanie w lecznicy przez dwa tygodnie, mamy więc troche czasu. Ale już mi trochę lepiej, bo wczoraj to mało nie zeszłam z tego świata na zawał !
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Śro lut 08, 2006 12:19

Do tej pory powstrzymywałam się przed komentarzami odnośnie postawy sióstr i księdza rektora wobec osoby zmarłego Księdza Twardowskiego, ale juz dość. Już mi się ulało.
To jest nie tylko niechrześcijańskie ale i nieludzkie. To jest hipokryzja. Gdzie szacunek do Bożych stworzeń? Gdzie szacunek do nieprzeciętnego przecież Człowieka? Pochowany jako zasłużony (wbrew własnej woli), a tu wielkie sprzątanie po Nim. Pozbywanie się tego co kochał. I jest jest jeszcze parę spraw, o których dowiedziałam się przy okazji akcji pomocy kotom, ale o których wolę nie wspominać. To wszystko jest to dla mnie ohydne i sutanna czy habit nie może być zasłoną przed prawdą. I kto chce może przygotować dla mnie stos, ale ja nie chce należeć do takiego kościoła. Tak, należał do niego i Ksiądz Jan. Ale takich jak On, autentycznie miłujących ludzi i całe dzieło stworzenia jest bardzo mało. Należy też do tego kościoła ktoś, kogo kocham, mój bratanek i chrzestny syn, młody ksiądz. I mam wielką nadzieję, że jako przedstawiciel tegoż kościoła będzie należał to tej mniejszości i nie będę się za niego wstydzić.

Jako odrobinę zamieszana w sprawę kotów Księdza Jana, chciałam wyrazić uznanie i podziękowanie za starania i wielkie zaangażowanie w sprawę Pani Redaktor Maryli Weiss, Fundacji Canis, Ska i Amice z forum, MariiD, Doktor Iwonie z lecznicy w Konstancinie. W tej chwili to właśnie ta lecznica ponosi wymierne skutki wyrzucenia kotów z ich dotychczasowego domu.

Jest iskierka nadziei na adopcje tych trzech kocurków. Na razie trwają rozmowy, ale nie zapeszajmy!
Ostatnio edytowano Śro lut 08, 2006 13:44 przez Prakseda, łącznie edytowano 2 razy

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro lut 08, 2006 12:42 koty ks.Twardowskiego

Witajcie!
Chociaz sie nie odzywam,jestem caly czas bardzo zaangazowana w sprawe tych kotow i w kontakcie z S.Anna. Ale sama pozatym jestem zupelnie bezradna. Zaraz w styczniu napisalam na rec.zwierzaki.koty o tej historii,ale zdaje sie -bez echa. Dzis,po przeczytaniu tego co napisalyscie,po prostu sie rozplakalam z bezsilnosci... Tak mi zal - i kotow, i w ogole. Bea

Beabi

 
Posty: 25
Od: Sob sty 08, 2005 18:42

Post » Śro lut 08, 2006 13:26

witam, mam zapytanie o sfinksa :) ???
czy on jeszcze jest ? czy sa zdjęcia ? gdzie kot jest ?

ania
ania i doberman diesel

aniablue

 
Posty: 1
Od: Sob cze 11, 2005 19:15
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Śro lut 08, 2006 13:34

szkoda słów... :cry:
Przeprowadzę dziś rozmowę z resztą domowników.
Nie obiecuję nic, ale będę walczyć ;)
Wieczorem powiem, czy się udało.
Mieszkamy na osiedlu domków jednorodzinnych w Warszawie -większość kotów jest tu wychodząca, więc nie ma problemu. Miejsce spokojne.
Mamy dwa niewychodzące i jednego wychodzącego kastrata.
Jeśli nie przekonam teściowej, popytam sąsiadów.

Kurka, doczytałam, że one dzikie całkiem... może chociaż ten jeden spokojniejszy?
Tylko my mamy dość "chamowatego" rezydenta (ten wychodzący), czy one sie dogadają. Żeby go ten nasz nie przepędził... :?
Ostatnio edytowano Śro lut 08, 2006 13:47 przez Gusiek, łącznie edytowano 1 raz

Gusiek

 
Posty: 260
Od: Wto paź 26, 2004 17:21
Lokalizacja: Mrągowo

Post » Śro lut 08, 2006 13:35 Re: koty ks.Twardowskiego

Beabi pisze:Witajcie!
Chociaz sie nie odzywam,jestem caly czas bardzo zaangazowana w sprawe tych kotow i w kontakcie z S.Anna. Ale sama pozatym jestem zupelnie bezradna. Zaraz w styczniu napisalam na rec.zwierzaki.koty o tej historii,ale zdaje sie -bez echa. Dzis,po przeczytaniu tego co napisalyscie,po prostu sie rozplakalam z bezsilnosci... Tak mi zal - i kotow, i w ogole. Bea


Witajcie, dopiero trafiłam na ten wątek i zrobiłam, co mogłam czyli:
a) napiętnowałam na pl.pręgierz
b) szukam dziennikarzy, którzy mogą zająć się tym tematem
c) zaraz zacznę szukać ludzi, którzy mogą zapewnić chociaż dom czasowy kotom (ja na razie - jeszcze jakiś tydzień nie mogę, dopiero sterylizowałam moje w niedzielę i jeszcze nie całkiem doszły do siebie)

Może gdyby się do tego włączyly ogólnopolskie media typu Gazeta Wyborcza, telewizja, odniosłoby to skutek?

Kinga Macyszyn

 
Posty: 151
Od: Śro cze 01, 2005 14:51
Lokalizacja: Warszawa / Pruszków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 575 gości