» Nie kwi 24, 2016 19:15
Re: Pani chora na raka-komu cuda-wianki? cz 2
Wybaczcie milczenie.Przez kilka dni nie mogłam dojśc do siebie.W piatek miałam jechać do Warszawy ale tak się ,żle czułam już w czwartek wieczorem ,ze zostałam w domu.Pomyślałam ,ze jak juz mam sie przewrócić to będzie to u siebie,a nie gdzieś na środku ulicy.Brałam zalecane dawki leków ,piłam spore ilości płynów .,Brałam wzmocnione dawki magnezu z potasem.Jednak okazało się ,z e nagle zaczęłam sie odwadniać, a ciśnienie zaczeło gwałtownie spadac i pojawiły sie nagłe silne zawroty głowy,plasy przed oczami.
Mniejsza juz zresztą o szczegóły .Przestraszyłam się .
Dzisiaj w miarę doszłam do siebie. nadal dobrze nie jest ale lepiej niz było.Musiałam zmniejszyć Furasemid bo w wyznaczonej dawce był nie do przyjęcia
We wtorek jestem zapisana na 9.30 rano do Legionowa na USG nerek i jamy brzusznej.
Jest bardzo zimno.Jak na koniec kwietnia wręcz absurdalnie,Zakwitły moje nieliczne tulipany .Okwitła śliwa.
Psom kupiłam i zakropliłam krople na kark przeciw kleszczom.Odkąd Fredi je dostał nie przyczepił się ani jeden a wczesniej wszystkie srodki nie skutkowały Na futro i posłanie .Fiprex wsprayu nie przynosił skutku/.Zauważyłam ,z edo Dagusi sie tak nie przyczepiają.
Jeszcze raz pragnę Wszystkim bardzo podziękować za pomoc.
Postaram się wysłąć jutro kilka zdjęć .