Dawno nie pisałam, więc dorzucam nowe wieści Pafnutkowe

Z pastą odnieśliśmy w końcu sukces i cały tydzień Pafnuc zjadał, co trzeba

Wymioty się póki (tfu tfu) nie powtórzyły. Teraz profilaktycznie będzie dostawał ją raz na tydzień. Nadal dopisuje mu wielki apetyt.. Ale nadal też jest chudy, jak na mój gust jeszcze trochę za bardzo.
Gada ze mną codziennie przez drzwi (kiedy nie wie, że człowiek go robi w balona

) i od czasu do czasu z Ciekawską. Poza tym koty widziały się już parę razy i poza pojedynczymi sykami nic się nie wydarzyło

Dzisiaj zostawiłam uchylone drzwi do jego pokoju (otwarte na tyle, żeby widział co się dzieje poza pokojem, ale nie mógł z niego wyjść i żeby widziała go też Ciekawska). Pafnuc z jednej strony jest pannicy bardzo ciekawy, a z drugiej trochę się jej obawia, bo jak przechodziła, to nieco się wycofywał. Ona ze 3 razy też na niego syknęła (jednak jest nieco teatralna i histeryczna), ale jak zbliżyła się do niego, kiedy jadł to też swoje wysłuchała.

Pafnutek trochę się chyba do nas przyzwyczaja, nie ucieka już tak histerycznie i kojarzy nas na pewno z dostawą żarcia

Dzisiaj jak siedział przy tych drzwiach, a ja robiłam coś na przedpokoju, to udało mi się złapać jego wzrok i troszkę do siebie pomrugaliśmy

Poza tym, bawi się!! Nocami szaleje z piłeczkami

i co jakiś czas trzeba wyciągać wszystkie myszki spod regałów

Dostał też nową, solidną budkę i z niej korzysta, chociaż najczęściej siedzi przy nas nadal za biurkiem. I załapał o co chodzi z drapakiem

Wymarzony kot do mieszkania

Musi mieć tylko trochę czasu..
Generalnie, jesteśmy dobrej myśli
