gumis pisze:gumis pisze:Porobiłam ogłoszenia ale narazie nic.A rodzina coraz bardziej sie wkurza.ehh
W ogóle mam wrażenie ze bez dokładania ciagle nowych zdjęc to nic z tego, nikt nie wchodzi na wątek , z ogłoszeniami też przecież nikt nie adptuje Belli ani Poli które są jeszcze dzikie i sie boją, bo wszyscy chcą miziaka, Tola i Ptyś caly czas charczą i jeszcze ta rana ptysia która sie ciągle goi a moja mama juz naprawde traci nerwy i ja nie mam poojecia co z nimi zrobić

Wydaje mi się że trzeba predzej szukać tymczasa następnego niż domku narazie ehh

Nie szukaj kociakom domu tu, na wątku, na miau. Mała aktywność na wątku tak naprawdę powinna być Ci obojętna. Tu na miau wszyscy mają stada kotów, dlatego jeśli szukasz im domu - to tylko przez ogłoszenia w internecie.
Chciałam Ci powiedzieć, że jeśli te maluchy trafią do schroniska, to zginą. Umrą. Tam jest w tej chwili ponad 70 kociaków, to schronisko, jest mnóstwo wirusów. A Twoje kocięta są podatne na choroby, w końcu Ty je leczysz odkąd są u Ciebie.
Tri na 99% straci to oczko, tak rozwinie jej się kk.
I cała praca - Twoja, wetów, Oli, Hani, Anielki - pójdzie na marne.
Rozumiem, co to jest mieć konflikt z rodzicami. Rozumiem, co to jest konflikt na tle kotów. Bo jestem niewiele starsza od Ciebie lub w tym samym wieku - i to ja kilka miesięcy temu musiałam się wyprowadzić z domu, gdy zaczęły się koty.
Wytłumacz Mamie, że nie chcesz tych kotów w domu. Niech ona też Ci pomoże, niech zapyta koleżanki w pracy, popyta wśród znajomych. Powiedz jej, że razem będzie Wam łatwiej znaleźć im domy, bo Ty sama robisz co możesz.
Nie traktuj Mamy jak wroga, zrób z niej sprzymierzeńca. Cel macie ten sam - pozbyć się kotów jak najszybciej.
Kwestia poczucia odpowiedzialności to wewnętrzna kwestia każdego człowieka, chciałabym tylko, żebyś wiedziała - że bez Twojej pomocy one umrą.