Rudasek BEZ oczu / "operacja" emigracja ;)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro cze 30, 2010 14:41 Re: Rudasek BEZ oczu :( znowu traci dom!!!!!!!!!! :(

Alicja ... odnoszę wrażenie, że nie możesz się już doczekać rudzielca :wink:

BTW czy autor mógłby zmienić tytuł wątku na bardziej optymistyczny :twisted:

Willow_

 
Posty: 3180
Od: Nie maja 23, 2010 18:06

Post » Śro cze 30, 2010 14:48 Re: Rudasek BEZ oczu :( znowu traci dom!!!!!!!!!! :(

ALICJA Borgelt pisze:
ALICJA Borgelt pisze:TAK NIESTETY NIE ZAWSZE JEST :cry:
Moja kotka przez całą drogę chyba liczyła samochody na autostradzie :wink: , bo główka chodziła jej jak na meczu tenisa, w tą i zpowrotem,
ale kocórek to przeszedł samego siebie :( , ledwo wyjechaliśmy to się zlał :D , płakał całą drogę, przerw w podróży było tyle,że szok :o , był tak bardzo przerażony, miał napady paniki i niestety ucierpiał na tym jego nos :? , a ostatnie kilometry zakończyły się atakiem drgawek.
Było wesoło :cry:

Więc nie zawsze jest ta rózowo

Choć nauczony był jazdy samochodem, ale to kot panikarz, może dlatego było tak ciężko :(


u mnie były jedne siki i jedna qpa ale dopiero po 22 godzinach jazdy. Koty większość czasu spędziły u mnie na kolanach, jeden próbował ukraśc kanapkę jakiejś kobiecie, ale zadowolił się batonem który znalazł pod siedzeniem :roll:
Hmmm a ktos wie jak w ogóle Rudy znosi podróże ?
Obrazek

Miss

 
Posty: 2752
Od: Wto gru 01, 2009 13:59
Lokalizacja: Belgia

Post » Śro cze 30, 2010 14:58 Re: Rudasek BEZ oczu :( znowu traci dom!!!!!!!!!! :(

Willow_ pisze:BTW czy autor mógłby zmienić tytuł wątku na bardziej optymistyczny :twisted:

Bardzo dobry pomysł :roll: Ja odklejam już banerek :kotek: i przyklejam innej potrzebującej bidy futrzastej :ok: :1luvu:
"Niektórym ludziom aż chce się przybić piątkę! ...W twarz. ... Krzesłem."
Obrazek
Obrazek
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ludmiłku... [*] żegnaj Najukochańszy Przyjacielu...30.12.2011r.
Mikusiu... [*] Ty też...17.04.2013r.
Obrazek

Szejbal

 
Posty: 2215
Od: Czw maja 08, 2008 23:16
Lokalizacja: Krosno/ (czasem Rzeszów)

Post » Śro cze 30, 2010 15:00 Re: Rudasek BEZ oczu :( znowu traci dom!!!!!!!!!! :(

Szejbal pisze:
Willow_ pisze:BTW czy autor mógłby zmienić tytuł wątku na bardziej optymistyczny :twisted:

Bardzo dobry pomysł :roll: Ja odklejam już banerek :kotek: i przyklejam innej potrzebującej bidy futrzastej :ok: :1luvu:

:ok: :ok: :ok: :ryk:
Obrazek

ALICJA Borgelt

 
Posty: 752
Od: Wto cze 09, 2009 20:16

Post » Śro cze 30, 2010 15:55 Re: Rudasek BEZ oczu :( znowu traci dom!!!!!!!!!! :(

gdyby drugi domek był zainteresowany, pilnie szukają ds/dt 4 maluchy - slepaczki...

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Śro cze 30, 2010 20:03 Re: Rudasek BEZ oczu :( znowu traci dom!!!!!!!!!! :(

Witam
Chyba czas w końcu się odezwać, mieć odwagę i może wyjaśnić... Więc no cóż to ja jestem tą która oddaje koty... Hm, przeczytałam te komentarze, opinie itd. Jest mi bardzo bardzo przykro, że część z was ocenia nie mając o niczym pojęcia. Nigdy mi przez myśl nie przeszło oddanie któregokolwiek z kociaków, zwłaszcza Rudaska po tym co przeszedł i po tym jak ratowaliśmy mu życie... Jestem w Anglii, jak wszyscy wyjechałam za pracą. Mój narzeczony wraz z kotami miał do mnie dołączyć, ale nie ułożyło się tak jak miało. Nie miałam tu pracy długi czas a co za tym idzie osobnego mieszkania i pieniędzy na wyrobienie kotom paszportów. Koty mieszkały przez ten czas z narzeczonym...i one nie mogą już tam dłużej mieszkać nawet na czas oczekiwania półrocznego przy wyrabianiu paszportów. Po prostu nie mogą. Chciałam znaleźć dom dla dwójki i cudem załatwić na półroczny tymczas dla pozostałej dwójki (Rudaska i Wenusa). Decyzja nie była łatwa, tygodniami biłam się z myślą oddania któregokolwiek. Decyzja zapadła, może przedwcześnie. Teraz gdy dostałam pracę, mogłabym dwa koty zabrać do siebie. Naprawdę nie chcę, żeby Rudasek zmieniał zamieszkanie, bardzo bardzo go pokochaliśmy, taka kruszynka najsłodsza. Właśnie zaczęłam zarabiać na wszystkie możliwe badania i wtedy się okazało, że ma on szansę na dom...Nawet nie miałam pojęcia, że właśnie mu szukamy domu, bo rozmawialiśmy o zabraniu dwójki, która naszym zdaniem musi zostać z nami...Gdyby decyzja należała tylko do mnie, zrobiłabym badania, paszport i czekała na niego pół roku, ale koty są u niedoszłej teściowej i muszą się stamtąd wynieść...Właśnie dlatego, że Rudasek potrzebuje stabilizacji nie wyobrażam sobie wysłania go na pół roku na tymczas wśród kilkunastu kotów, przyzwyczajania się do otoczenia i potem znów zabierania go gdzieś. Nie wyobrażam sobie jak on zniesie przewóz zagranicę jak boi się siedzieć w transporterze w drodze do weta, więc pomyślałam, że lepszym wyjściem byłby dla niego stały dom tutaj. Nie mam samochodu, żeby przewieźć kociaki ani zaprzyjaźnionej osoby która może zająć się kociakiem na te pół roku. Po prostu nie wiem co mam zrobić. Wszystkim łatwo jest oceniać itd bo wiadomo, że można zwierzęta wywozić za granicę itd itd. i wszystko prawda, ale czy ktoś zechciałby pomóc, wziąć na tymczas tak szczególnego kota jak Rudasek, poczekać 6m-cy, ktoś inny pomógł załatwić przewóz. Ja sama nie mam pojęcia gdzie to załatwiać, nie miałam też pełnego portfela, żeby od razu wyrobić kotom badania i nadal nie mam żeby 4 kotom zapewnić przelot samolotem.
Teraz kiedy jest osoba, która chce go zabrać...za granicę...obawy nadal pozostają, bo nie wiem jak zniesie przejazd, ale nic nie mogę zrobić jestem w Londynie, niczego nie zmienię . Mam tylko nadzieję, że naprawdę Rudasek da sobie radę, bo jest to najdzielniejszy kociaczek jakiego widziałam i zarazem mój najdroższy.Przykro mi z powodu całej tej sytuacji, ale po prostu nie było innego wyjścia

Danka_83

 
Posty: 6
Od: Śro cze 30, 2010 19:14

Post » Śro cze 30, 2010 20:25 Re: Rudasek BEZ oczu :( znowu traci dom!!!!!!!!!! :(

Wiesz co, może i inaczej by to wyglądało,gdybyś zaczęła od takiego listu.Różnie ludziom układa się życie.Jest jednak coś brzydkiego w tym wszystkim po deklaracjach,jaki to stworzycie dom biednemu,niewidomemu kotu.Akurat ten jest mi bardzo bliski,bo z cała rodziną śledziliśmy jego wątek i tak strasznie cieszyliśmy się,że dano mu szansę.Nie byliście dobrym domem,może więc dobrze się stało,że postanowiliście się kotów pozbyć.Jest szansa,że będą mieć lepsze życie.Zwykle nie wypowiadam się tak ostro,ale tak czuję i chciałam to napisać.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56139
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Śro cze 30, 2010 21:01 Re: Rudasek BEZ oczu :( znowu traci dom!!!!!!!!!! :(

W odpowiedzi na powyższe. Po pierwsze właśnie celowo czekała z założeniem wątku i szukaniem domu bo do końca nie wiedzieliśmy co i jak, tydzień temu z powodów prywatnych nastąpiło przyspieszenie poszukiwań. A już dzisiaj okazało się, że mam pracę, że może się ułoży, ale dowiedziałam się, że mojemu narzeczonemu udało się już przyspieszyć i Rudasek może mieć dom...a czy tego chcę? Nieee, chcę zabrać Rudaska, ale czy jest ktoś kto ma naprawdę małą ilość kotków (bo dla Rudaska nowe towarzystwo będzie ogromnym stresem) i mógłby go wziąć na na te pół roku.Tu nikt nie pomoże. Wcześniej narzeczony założył wątek z prośbą o pomoc i poradę, bo nie wiemy co robić i nie było odpowiedzi - żadnej.
Po drugie...Od początku nie byliśmy dobrym domem???Pozbywamy się kotów??? Dlaczego nie byliśmy dobrym domem? Czy wiesz jak Rudasek czuł się szczęśliwy, ile czasu zajęło nam, aby poczuł się w rodzinie, 1,5 roku trwało zanim zaakceptował inne koty, nas znacznie wcześniej, kiedy zachorował trzymałam jego malutkie ciałko przelewające się, bo było naprawdę ciężko i dawała kroplówki i inne dzień w dzień 24 godziny na dobę,przeżył i wtedy dopiero otworzył się na nas, na świat i na nasze pozostałe koty. Czy to jest dla Ciebie zły dom? Chyba że szukasz luksusów... no to może i tak. Zdecydowaliśmy się na oddanie dwóch kotów, bo wiemy że akurat Mruczek i Misia dadzą sobie radę przy zmianie właściciela - nie pozbywamy się (pozbycie się oznaczałoby wyrzucenie ich gdziekolwiek albo odstawienie do schroniska a my szukamy innej drogi),
Jeżeli tu i teraz znalazłby się ktoś kto weźmie ślepaczka do siebie na tymczas to nie ma mowy-nie oddam go, wyrobimy paszport i za pół roku weźmiemy do siebie, ale nikt taki się nie znajdzie. Albo pomoże w załatwianiu wyjazdu...Takiej pomocy nikt nie udzieli.

Danka_83

 
Posty: 6
Od: Śro cze 30, 2010 19:14

Post » Śro cze 30, 2010 21:08 Re: Rudasek BEZ oczu :( znowu traci dom!!!!!!!!!! :(

Miss pisze:Lidyo..
A podsunełaś pani pomysł żeby teraz zaczęła robić mu badania, a poźniej żeby oddać go do domu tymczasowego na te klika miesięcy ??? Przecież wyjazd do Anglii do nie wyrok....



Narzeczona nie została o tym poinformowana, nie wiedziała również o tym że jest założony wątek Rudaska na tym forum :twisted: ...
Ostatnio edytowano Sob lip 03, 2010 12:50 przez Witt-1981, łącznie edytowano 3 razy

Witt-1981

 
Posty: 118
Od: Wto cze 01, 2010 14:39
Lokalizacja: Schulitz

Post » Śro cze 30, 2010 21:16 Re: Rudasek BEZ oczu :( znowu traci dom!!!!!!!!!! :(

wiecie co nie rozumiem waszych wyjaśnień, Witt każdy weterynarz powie Ci jakie są procedury ile trwają i jaki jest ich koszt, wujek google znajdzie firmę przewozową zajmującą się transportem zwierząt, sama przerabiałam to dwa lata temu, na forum można szukać DT ale szukać aktywnie nie założyć wątek i czekać aż się zrobi....

PearlRain

 
Posty: 6184
Od: Pt gru 11, 2009 12:06
Lokalizacja: Duża Wyspa

Post » Śro cze 30, 2010 21:31 Re: Rudasek BEZ oczu :( znowu traci dom!!!!!!!!!! :(

Danusiu, to teraz kolej na mnie, to ja chcę adoptować Twojego kotka, życie różnie się układa to fakt :? , ale życie to też jedne wielka rzeka kompromisów... Broń boże Ciebie teraz nie oceniam. Postaram Cię troszkę uspokoić/

My z mężem mieszkamy w Szwajcarii już jakiś czas, oboje pracujemy i nasza sytuacja życiowa jest ustabilizowana - osiedliliśmy się tu na stałe - formalnie i prawnie.Więc nie ma mowy o tułaczce kociaka.
Ja kotkowi opłacam szczepienie , paszport, chip itp. dokumenty. Kotek ma możliwość dołączyć do mojej kochanej dwójeczki, moje kotki są przecudowne,wręcz proludzkie, są to uliczne znajdki, wykarmione przez człowieka,im się chyba nadal wydaje, że jestem ich mamką :lol: Mamy też pełno znajomych, którzy też mają koty * dodam że Szwajcaria kocha koty, co mnie mile zaskoczyło w tym kraju * i przy urlopach wymieniamy się obowiązkami.
Dlaczego właśnie Rudaska wybrałam, nie dla tego,że mi go było żal, ale dla tego ,że idealnie pasuje do nas.
MOIM 3 KOTEM , MIAŁ BYĆ KOTEK NIEPEŁNOSPRAWNY, myślałam o kotku bez nóżki, nie szukałam ślepaczka, sam mnie znalazł.
Zapytasz mnie, dlaczego tak daleko szukam kota w Polsce, a nie tu na miejscu :?:
A ja odpowiadam, tu schroniska funkcjonują inaczej, są cudowne warunki, sama byłam w szoku ... A niestety w tych sprawach
Polska to 3 świat, jak to mówi mój mąż.

I TAK SOBIE POSTANOWIŁAM,ŻE JEŻELI MOGĘ TO CHOĆ JEDNEMU KOTU MOGĘ ZMIENIĆ CAŁY ŚWIAT :1luvu:

WIEM,ZE KTOŚ POWIE TO TYLKO JEDEN KOT, ALE ZA TO KOLEJNY SZCZĘŚLIWY.

JAK BARDZO BĘDZIESZ CHCIAŁA, TO MOGĘ CI CAŁY CZAS PRZESYŁAĆ FOTKI I NOWINKI, A NAWET JAK BARDZO BĘDZIESZ CHCIAŁA TO ZAPRASZAM CIĘ DO MNIE W ODWIEDZINY.

Powodzenia, tyle Ci mogę życzyć/
Obrazek

ALICJA Borgelt

 
Posty: 752
Od: Wto cze 09, 2009 20:16

Post » Śro cze 30, 2010 21:34 Re: Rudasek BEZ oczu :( znowu traci dom!!!!!!!!!! :(

Wiecie co ręce mi opadają, tylko płakać mi się chce, ja się tak cieszyłam,że kotek trafi właśnie do mnie, a teraz...
To nie mebel którego można przestawiać z miejsca na miejsce :twisted:
Obrazek

ALICJA Borgelt

 
Posty: 752
Od: Wto cze 09, 2009 20:16

Post » Śro cze 30, 2010 21:50 Re: Rudasek BEZ oczu :( znowu traci dom!!!!!!!!!! :(

JA MU DAJE NIE LUKSUSY,ALE STABILIZACJĘ :!:
wIĘCC PROSZĘ TEZ MMNIE NIE OCENIAC, TAK SAMO CIĘŻKO PRACUJE NA CHLEB JAK INNI
Obrazek

ALICJA Borgelt

 
Posty: 752
Od: Wto cze 09, 2009 20:16

Post » Śro cze 30, 2010 21:51 Re: Rudasek BEZ oczu :( znowu traci dom!!!!!!!!!! :(

Alicja,a dlaczego nie trafi do Ciebie?
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56139
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Śro cze 30, 2010 22:00 Re: Rudasek BEZ oczu :( znowu traci dom!!!!!!!!!! :(

Danka_83 pisze:W odpowiedzi na powyższe. Po pierwsze właśnie celowo czekała z założeniem wątku i szukaniem domu bo do końca nie wiedzieliśmy co i jak, tydzień temu z powodów prywatnych nastąpiło przyspieszenie poszukiwań. A już dzisiaj okazało się, że mam pracę, że może się ułoży, ale dowiedziałam się, że mojemu narzeczonemu udało się już przyspieszyć i Rudasek może mieć dom...a czy tego chcę? Nieee, chcę zabrać Rudaska, ale czy jest ktoś kto ma naprawdę małą ilość kotków (bo dla Rudaska nowe towarzystwo będzie ogromnym stresem) i mógłby go wziąć na na te pół roku.Tu nikt nie pomoże. Wcześniej narzeczony założył wątek z prośbą o pomoc i poradę, bo nie wiemy co robić i nie było odpowiedzi - żadnej.
Po drugie...Od początku nie byliśmy dobrym domem???Pozbywamy się kotów??? Dlaczego nie byliśmy dobrym domem? Czy wiesz jak Rudasek czuł się szczęśliwy, ile czasu zajęło nam, aby poczuł się w rodzinie, 1,5 roku trwało zanim zaakceptował inne koty, nas znacznie wcześniej, kiedy zachorował trzymałam jego malutkie ciałko przelewające się, bo było naprawdę ciężko i dawała kroplówki i inne dzień w dzień 24 godziny na dobę,przeżył i wtedy dopiero otworzył się na nas, na świat i na nasze pozostałe koty. Czy to jest dla Ciebie zły dom? Chyba że szukasz luksusów... no to może i tak. Zdecydowaliśmy się na oddanie dwóch kotów, bo wiemy że akurat Mruczek i Misia dadzą sobie radę przy zmianie właściciela - nie pozbywamy się (pozbycie się oznaczałoby wyrzucenie ich gdziekolwiek albo odstawienie do schroniska a my szukamy innej drogi),
Jeżeli tu i teraz znalazłby się ktoś kto weźmie ślepaczka do siebie na tymczas to nie ma mowy-nie oddam go, wyrobimy paszport i za pół roku weźmiemy do siebie, ale nikt taki się nie znajdzie. Albo pomoże w załatwianiu wyjazdu...Takiej pomocy nikt nie udzieli.


JAK MAM TO INACZEJ ROZUMIEĆ... :?:
Obrazek

ALICJA Borgelt

 
Posty: 752
Od: Wto cze 09, 2009 20:16

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: fruzelina, jolabuk5 i 791 gości