Florian.W swoim domu!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lut 14, 2010 9:36 Re: Florian, miziak z hutniczego grodu.Już w Mielcu.

Tak na poważnie,to kotu trzeba pokazać,że człowiek to samo dobro.To mądre zwierzęta,od razu wyczują,że są kochane.Bardzo się cieszę,że trafiają mi się ostatnio forumowe domki.
Ludzie boją się brać zwierzęta z piwnicy,ze schronu,z ulicy.Moje to akurat takie i co? Chociażby Tacia i Florian,piękne,mądre,miziaste,przekochane.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56124
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Nie lut 14, 2010 10:08 Re: Florian, miziak z hutniczego grodu.Już w Mielcu.

Szelma też z ulicy przecież. Moja poprzednia kota też...
Wprawdzie same szukały ludzkiego towarzystwa, ale znajdki obie najcudniejsze :D

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lut 14, 2010 15:12 Re: Florian, miziak z hutniczego grodu.Już w Mielcu.

Myślałam, że w nocy kot będzie zwiedzał mieszkanie, a on po prostu poszedł spać jak gdyby nigdy nic. :-) O 1 w nocy już spał na moim łóżku, a kiedy ja kładłam się po 2giej położył się koło mojej poduszki i zasnął jak aniołek. Potem w nocy poszedł zjeść trochę suchej karmy i znalazł sobie nowe miejsce do spania w sypialni koło kaloryfera (już ma tam kocyk położony). Dziś rano był trochę nieśmiały, ale to może dlatego, że słyszał tyle nowych odgłosów i taki typowy poranny rozgardiasz (suszarka, prasowanie, śniadanie etc. etc.). Został na godzinkę sam (byliśmy w kościele) i grzeczniutko czekał na swoim posłanku. Kombajn nasz mały. :-)))

gotycka

 
Posty: 111
Od: Wto wrz 08, 2009 22:28
Lokalizacja: Kraków/Mielec

Post » Nie lut 14, 2010 16:47 Re: Florian, miziak z hutniczego grodu.Już w Mielcu.

Kochany buranio :1luvu:
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56124
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pon lut 15, 2010 1:13 Re: Florian, miziak z hutniczego grodu.Już w Mielcu.

Z Florianem to my się już znamy od lat, przynajmniej takie sprawia wrażenie. ;-) Dziś biegaliśmy po domu za myszką na wędce i za piłeczką z dzwoneczkiem. Raz nawet zaczaił się i próbował polować na stopy, taki to mistrz zasadzki jest. ;-) Wpycha się "bezczelnie" na kanapy, łóżka i fotel coby go miziać, a ugniata nawet jak siedzi i chodzi. Barankuje jak szalony, co dla mnie jest przesłodkie i urocze bo mój Ziomuś to nie jest aż taki wylewny. Rzeczywiście bardziej woli mokrą karmę i niż suchą, mama podjęła decyzję żeby karmić go suchą karmą oraz mięsem/podrobami, a saszetki tylko od czasu do czasu (po tym jak zobaczyła ile w tej saszetce rzeczywiście jest mięsa...). A i jeszcze Florek (Florek-Potworek ;-DDD) biegał dziś po mieszkaniu za nami, głównie za moim tatą (przypadli sobie wyjątkowo do gustu), z główką do góry i popiskiwał żeby go pomiziać. Chyba mu się podoba, że tata ma takie duże dłonie heheh. ;-) Urządziliśmy sobie dziś popołudniową sjestę, czyli spanie razem na kanapie. Florian ma już mnóstwo imion zastępczych: misiu-patysiu, myszeczko, maleństwo, misiaczku. Pewnie coś jeszcze wymyślimy z biegiem czasu. Tak jak pisałam jutro wizyta u weta, kocio płacze chyba nie tylko po posiłkach, oczka ma załzawione cały czas, a od czasu do czasu leci mu łezka. Jeszcze pytanko do Ewar: kotek był na pewno odrobaczony? Nie ma żadnej wzmianki o tym w książeczce zdrowia, a wet się pewnie będzie pytał.
To na razie tyle z sielankowego frontu adopcyjnego. ;-)))

gotycka

 
Posty: 111
Od: Wto wrz 08, 2009 22:28
Lokalizacja: Kraków/Mielec

Post » Pon lut 15, 2010 8:13 Re: Florian, miziak z hutniczego grodu.Już w Mielcu.

Witam z rana.Po pierwsze i najważniejsze-był odrobaczony,taką informację mam od wetki.Zapytam czym i kiedy (ona ma to w komputerze) i napiszę.Przykro mi z tymi oczkami.Nie jestem wetem,nie wiem,co to może być.
Cieszę się,że Florcio dobrze się czuje,że poczuł,że to już jego dom.Florian to takie duże coś,a takie łagodne,kochane,urocze.Koty mają swoje upodobania żywieniowe.Luis,towarzysz Florka z lecznicy leci na złamanie karku,kiedy usłyszy,że chrupki są wsypywane do miski.Moja Gucia je głównie suche,Brenda kochała wołowinę,której Gucia nie jadła.Ona ewentualnie kurczaka.Saszetka almo nature to prawie 100% mięsa,animonda też ma dużo.A tak szczerze,to sam sobie ustali menu,zobaczysz.
Dzięki,że piszesz,bo naprawdę bardzo mi Florian leży na sercu,chcę,żeby był szczęśliwy,ale również zależy mi na tym,żeby i ludziom było dobrze.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56124
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pon lut 15, 2010 12:06 Re: Florian, miziak z hutniczego grodu.Już w Mielcu.

wow, ale fajnie

bo to taki kochany pluszak

a z tymi oczkami to faktycznie jak byłam w piatek w lecznicy to tez mi się rzuciło że ma bardziej załzawione oczka, może coś załapał od Lusia i teraz się jakis katarek rozbuja ...., oby nie, może to tylko łzy za Stalową ... :)

velvet

 
Posty: 1416
Od: Wto kwi 11, 2006 16:27
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pon lut 15, 2010 14:21 Re: Florian, miziak z hutniczego grodu.Już w Mielcu.

Wszyscy w lecznicy oglądali zdjęcia,tęsknią za Florianem.Wetka mówi,że takiego miziaka jeszcze nie miała.Zapomniałam zapytać,z których działek on jest.
Aha,Gotycka,on dostawał jakiś preparat na świerzb,który jest jednocześnie na robaki.Coś na "b",oczywiście zapomniałam,ale wet będzie wiedział.A tak w ogóle to jak po wizycie u weta?
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56124
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pon lut 15, 2010 17:48 Re: Florian, miziak z hutniczego grodu.Już w Mielcu.

Właśnie wróciłyśmy od weta. Florek ma niedrożne kanaliki nosowo-łzowe (dziwne, że wet ze Stalowej tego nie odkrył... :-//), co wyszło już dobitnie po tym jak nasz wet zrobił mu test. Dokładnie nie pamiętam jak się nazywa ten test (fluorescencyjny? czy jakoś tak) ale chodzi o to, że "łzy" zabarwia się na zielony kolor i zielony śpik powinien wyjść zarówno oczkami jak i nosem. Oczywiście z oczu polało się dużo a z nosa ani kropelka. Sam test trwał chwilę i nic kota nie bolał. W związku z tą niedrożnością są dwie opcje: albo kot ma zatkane kanaliki, które można odetkać pod narkozą albo w ogóle nie ma żadnego połączenia między oczkami a nosem. W drugim wypadku można wszczepić implant ale jest to ogromne cierpienie dla kota i implant zazwyczaj jest odrzucany więc takiej opcji nie bierzemy nawet pod uwagę. Przetykanie pod narkozą może kiedyś, na pewno kot musi się zaaklimatyzować do końca. Z powodu zatkania kanalików Florek ma też bardzo suchy nosek. Kot został jeszcze raz odrobaczony i za ok. dwa tygodnie będzie szczepiony (wet mówi, że np. szczepienie jest jedyną obroną przed białaczką). Kita ma też dużo blizn na skórze po strupach i okolice dupki nie będą już tak pusiate jak główka.

gotycka

 
Posty: 111
Od: Wto wrz 08, 2009 22:28
Lokalizacja: Kraków/Mielec

Post » Pon lut 15, 2010 19:47 Re: Florian, miziak z hutniczego grodu.Już w Mielcu.

Błagam!!!!!Żadne szczepienie przeciwko białaczce!!!!
Wetka mówiła,że ma niedrożne kanaliki,ale nie znała przyczyny.Widziałam taki test,moja Mela miała robiony,dość efektownie to wygląda.Florian miał całe mnóstwo kleszczy,na pewno też musiał walczyć z kocurami.Wcale nie znaczy,że blizny się nie wygoją.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56124
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pon lut 15, 2010 20:00 Re: Florian, miziak z hutniczego grodu.Już w Mielcu.

Blizny nam w ogóle nie przeszkadzają, nawet nie wiedzieliśmy, że ich tyle ma. Obawiam się, że zaufamy jednak naszemu weterynarzowi i zaszczepimy kota. Mówiłam mu dzisiaj o tym, że może się to źle skończyć ale on jednak był za szczepieniem. Szczerze mówiąc ufam mu bo jest to bardzo dobry specjalista i wiele zwierzaków wyciągnął z fatalnych stanów. Przecież nie chciałby zaszkodzić Florkowi? Trochę to głupia sytuacja wet mówi jedno, tutaj słyszę drugie, komu ufać? Wiadomo, że najlepiej ma być dla kota. A wet na pewno nie chce szczepić żeby zarobić, jakby komuś coś takiego przez myśl przeszło.
A co do kanalików to przyczyny są takie jak już wcześniej opisałam. Z czego skoro miał świerzb to on może być przyczyną przytkania. Będziemy się jeszcze konsultować z lekarzem.


EDIT:
OK nie szczepimy na białaczkę!

gotycka

 
Posty: 111
Od: Wto wrz 08, 2009 22:28
Lokalizacja: Kraków/Mielec

Post » Pon lut 15, 2010 20:29 Re: Florian, miziak z hutniczego grodu.Już w Mielcu.

OK!
Pudzio nie żyje,bo wet się pomylił.Toyota,zwana kluską omal nie umarła po szczepieniu (czwórką fel-o-vaxem).To dwa,duże bure koty,takie jak Florian.Nie dziwcie się,że się boję.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56124
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pon lut 15, 2010 21:04 Re: Florian, miziak z hutniczego grodu.Już w Mielcu.

Gotycka,Florian dostał pratel na robaki.Nie wiem,ale większość preparatów wymaga powtórzenia po dwóch tygodniach.Chodzi o to,że zabijają dorosłe osobniki,a nie larwy,a więc po dwóch tygodniach trzeba powtórzyć,bo inaczej nie ma to sensu.Nie wiem,jak jest z pratelem.Trzeba zapytać.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56124
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pon lut 15, 2010 21:15 Re: Florian, miziak z hutniczego grodu.Już w Mielcu.

gotycka pisze: ... A wet na pewno nie chce szczepić żeby zarobić, jakby komuś coś takiego przez myśl przeszło.

a mnie przeszło
dosyć często spotykałam się z "wtykaniem" opiekunowi zwierzaka różnych rzeczy właśnie po to żeby zarobić, spotykałam się również z bagatelizowaniem dolegliwości bo leczenie ich nie "robi wrażenia"
nie znam weta, do którego chodzicie ale jeżeli robi efektowne diagnozy zupełnie bez potrzeby to napewno patrzyłabym mu na ręce
a jeżeli proponuje niepotrzebne szczepienie (na białaczkę) to tym bardziej
pozwolę sobie zacytować:
"Oczywiście, tak jak wszystko szczepienia powinny być wykonywane z umiarem, nie każdy kot wymaga wszystkich możliwych szczepień, część szczepionek ma skutki uboczne, dlatego należy zawsze wybrać tylko te, które są faktycznie niezbędnie potrzebne. Koty domowe, niewychodzące i niemające styczności z innymi kotami, zasadniczo nie potrzebują szczepień na wściekliznę oraz białaczkę – z nich możemy zrezygnować w pierwszej kolejności. "
i jeszcze
"Szczepienie na białaczkę jest obarczone ryzykiem powstania mięsaka poszczepiennego, dlatego unikajmy szczepienia kotów, u których nie jest to konieczne."
źródło: http://www.petgarden.pl/szczepienia-kotow/
"Człowiek nie jest apoteozą ewolucji, a jedynie ślepą uliczką pomniejszej, bocznej gałęzi jednej z mniej wykształconych podgrup ssaków." pamietnikpoldka.blogspot.com

Killatha

 
Posty: 9652
Od: Sob lis 17, 2007 12:04
Lokalizacja: Zabrze

Post » Wto lut 16, 2010 0:57 Re: Florian, miziak z hutniczego grodu.Już w Mielcu.

Killatha pisze:
gotycka pisze: ... A wet na pewno nie chce szczepić żeby zarobić, jakby komuś coś takiego przez myśl przeszło.

a mnie przeszło
dosyć często spotykałam się z "wtykaniem" opiekunowi zwierzaka różnych rzeczy właśnie po to żeby zarobić, spotykałam się również z bagatelizowaniem dolegliwości bo leczenie ich nie "robi wrażenia"

Wet nic nam na siłę nie wciskał tylko proponował.
Killatha pisze:nie znam weta, do którego chodzicie ale jeżeli robi efektowne diagnozy zupełnie bez potrzeby to napewno patrzyłabym mu na ręce

Chodzi o ten test? Dlaczego bez potrzeby? Może przeoczyłam tą informację ale wiedzieliśmy, że Florkowi lecą łezki, dzięki testowi wiemy, że z powodu zatkania a nie np. stanów zapalnych oka (co wet też sprawdził). Wet przedstawił nam możliwości leczenia (opisane w poście wyżej) ale mówił, że jednej zupełnie nie poleca, a druga zależy tylko od nas czy chcemy ją przeprowadzić czy nie. Kurczę no chcieliśmy Florkowi ulżyć trochę, nie wiem czy go nie pieką te oczka albo wyschnięty nosek nie sprawia dyskomfortu.

Co do szczepienia na białaczkę to go nie będzie, dzięki Ewar wiemy już dokładnie co i jak. Mam kota i potrafię się nim opiekować ale nie znam się aż tak na lekach/szczepionkach etc. kituch mój całe szczęście nigdy nie był bardzo poważnie chory. Ufam więc wetowi do którego zabieram kota, szczególnie że wcześniej zawsze sprawdzam opinię o nim wśród znajomych, w necie (także na forum) i nie biegnę do pierwszego lepszego gabinetu. Wiadomo, że trzeba zachować zdrowy rozsądek ale też nie można dać się zwariować. Dlatego też piszę tu na forum o wszystkim i dzięki temu dostajemy cenne rady. Nikt nie chce Florka skrzywdzić a wręcz przeciwnie chcemy dla niego jak najlepiej.

gotycka

 
Posty: 111
Od: Wto wrz 08, 2009 22:28
Lokalizacja: Kraków/Mielec

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 78 gości