Info od p. M. Złockiej w sprawie kotki Złotej
"Składam "raport" o Złotej, która właśnie odsypia swoje nocne zabawy
Kicia początkowo była bardzo wystraszona, jednak po wstawieniu kuwetki do mojego pokoju wyszła na zwiedzanie po 10 minutach. Byłam przekonana, że całą noc Złota spędzi na płakaniu za kotkami, które zawsze były obok niej w Kociej Chatce. Zdziwiłam się- kładąc się spać, nieśmiało wskoczyła do mojego łóżka, oczywiście nie dała mi spać- całą noc domagała się… głaskania

Już pierwszej nocy zauważyłam, że kicia kicha, następne dni spała cały czas, wstawała na chwilę rozejrzeć się, prawie nic nie jadła i nie piła, w kącikach oczu zaczęła zbierać się ropka

Postanowiłam poczekać- może to stres. Jednak kicia zaczęła kichać na całego i koło wtorku zabrałam ją do weterynarza. Okazało się, że był to początek kociego kataru. Dostała zastrzyk, Pani Weterynarz ją obejrzała- wyzbierała jej żółtą maź z uszu (prawdopodobnie nazbierała się przez czas jak była w schronisku, na wszelki wypadek mamy zgłosić się do weterynarki pod koniec tygodnia), kicia została zważona- 4,4 kg i polecono mi ją nieco odchudzić.
W czwartek dostała ostatni zastrzyk i jest zdrowa jak ryba (która bardzo jej smakuje). Wrócił apetyt, pije wodę i od samego początku załatwia się w kuwecie. Kicia prowadzi tryb nocny- śpi za dnia z przerwami na głaskanie i wyglądanie przez okno, a o 18 zaczyna harcować. Kicię rozsadza energia, może skakać, biegać i robić inne dziwne, śmieszne rzeczy całymi godzinami (z przerwą na jedzenie). Jest coraz bardziej otwarta- pozwala głaskać brzuszek (który sama wystawia), rano jakby wyczuwała kiedy mam wstać i 5-10 minut przed budzikiem budzi mnie jej szorstki język, a chwilę potem wtula się we mnie. Uwielbia głaskanie, jak tylko siadam na kanapie od razu przychodzi po pieszczoty, lub prosi o nie miaucząc i „robiąc” najsłodsze oczka, jakie tylko istnieją.
Od dziecka byłam z kotami, jednak Mama zgadza się ze mną- żaden nie był tak wdzięczny i kochany jak Złota. Kicia czuje się komfortowo- śpi (czasami w dość dziwnej pozycji), wskakuje gdzie się da, wszędzie jej pełno. Strach już zniknął, nie boi się kroków na klatce schodowej czy też płaczącego dziecka sąsiadów. Uwielbia spać na moich koszulkach i skarpetkach (to ostatnie jest dość dziwne, niezależnie czy są do spania czy świeżo po praniu, kicia zawsze położy się tam, gdzie skarpetki) dzięki czemu nie muszę wydawać kroci, żeby mieć własne futro

Przekonałam zarówno siebie jak i osoby w moim otoczeniu do zwierząt ze schronisk, gdy za parę lat będę brać jakieś pod swoje skrzydła, na tysiąc procent udam się do schroniska.
Przesyłam kilka zdjęć najcudowniejszej pod słońcem kici

"
