prozaiczne sprawy dwunożnych zajmowały mnie wczoraj dzień cały... syna ekspediowałam na wakacje... a potem uwięzłam w kuchni zarabiając pieniądze... koty zaopatrzone, ale u mnie trochę krótko się zrobiło, więc trzeba się wspomóc... i dziś pewnie podobnie będzie...
wszystkie footra żyją i mają się dobrze... Blekoty rozpoczęły pożeranie mnie, mimo pełnych misek praktycznie na okrągło... Batman sprawdza co nadaje się do jedzenia oprócz tego co w miskach... Świstak jeszcze mało je, ale je sam... Mela dzielnie sobie radzi wypuszczona do bandy ogoniastych maup... Bazyl, mobinngowany przez Melisę, odkrył wczoraj uroki antresoli i siedział tam z wyjątkowo "dziwną" (czytaj: gupią) miną... Portos wczoraj wieczorem wykąpał się w wannie... a późnym wieczorem wleciał do domu szerszeń... etatowe łapacze owadów czekały w gotowości do łapanki, ale brzydka dwunożna sama zajęła się łapaniem gada i nie było zabawy... Gabi niezmiennie burczy... Klara burczy czasami... Filemon niepodzielnie włada kuchnią... Frodo szczęśliwy bez kołnierza - wczoraj mył się prawie cały dzień...
Szarlotka miała test - ponownie dodatni...









