» Wto kwi 28, 2015 17:05
Re: Nadbużańskie koty - chory znajduś
Heniu dziś się wypróżnił. I regulaminowo w kuwecie. Rano dałam mu jeszcze pacię strzykawkami, ale teraz dostał w misce. Pomyślał przez chwilę, przyjrzał się, liznął i po chwili wyjadł wszystko. Odeszło nam czasochłonne karmienie. Chociaż, nie tyle karmienie, bo to szybko wciągał, ale ładowanie tych strzykawek i przecieranie na sitku.
Oczęta też lepiej. Do ideału daleka droga, ale poprawę odnotowaliśmy.
Rano jeszcze go nawodniłam, ale skoro samodzielnie je, to z tego też zrezygnujemy.
On pewnie chciałby nadal jeść ze strzykawek, bo wciągał jak odkurzacz. Sam sobie strzykawki do pycha wkładał. Ale dobre czasy się skończyły.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop