Staram się zminimalizować możliwość przeniesienia wirusa, myję ręce, zmieniam rzeczy, jeśli biorę malucha na kolana (ale nie sposób jest się przebierać za każdym razem, gdy wchodzę do niego np. zmienić wodę, czy zrobić kuwetę), a przede wszystkim dezynfekuję klapki. Ale niestety, dopiero od pewnego czasu. Dzieciaki też gonię, ale one zapominają. Zmywam też często podłogi wodą z domestosem... Obawiam się, że wirus już został przeniesiony

, bo od początku nie było aż takich restrykcji.
Co do wizualizacji, to jednak nie to samo

. Jak nie da rady trzymać kciuków, bo się na przykład pisze na kompie, to ciepło myśleć, wysyłać dobrą energię dla małego Netoperka.